http://finanse.wp.pl/kat,1342,title,Nau ... caid=1b9e2
Witki opadają. I dziwić się, że społeczeństwo myśli, iż zarabiamy kupę pieniędzy nic nie robiąc... Ta wiadomość pojawia się na bardzo wielu portalach.
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Samorządy gotowe są płacić nauczycielom bardzo dobrze, np. w Kluczborku 60 zł za godzinę. Tymczasem, jak wykazała sonda gazety, problemy ze znalezieniem pedagogów do pracy w czasie ferii występują w Świdnicy, Zamościu, Suwałkach, Międzyzdrojach i kilkunastu innych miastach czy gminach
Od września, po kolejnej podwyżce, ponad 40 proc. z nich będzie zarabiać prawie 5 tys. zł brutto.
Vasir pisze:Tak, masz rację. Ja uważam, że w Polsce, jest zbyt duże "rozwarstwienie"? (nie wiem jak to nazwać). Chodzi mi o to że, płace i poziom życia ludności jest bardzo nie proporcjonalny. Jest mała grupa ludzi bardzo zamożnych, średnia ludzi średnio-zamożnych i duża rodzin biednych bądź takich które pozwolić mogą sobie jedynie na podstawowe potrzeby.
Vasir pisze:Nie żebym był jakimś wielbicielem komunizmu, choć uważam, że jako system nie był aż taki zły - proszę nie mówić mi jak to wyglądało w przeszłości i wygląda teraz, bo ludzie potrafią wszystko spartolić.
Vasir pisze:Jak dla mnie pensje są właśnie jedną z głównych potrzeb, jeżeli patrzeć na całokształt społeczeństwa. Poziom życia człowieka i zaspokajania potrzeb w głównej mierze zależy właśnie od posiadanych dóbr materialnych.
Akurat to jest bardzo dobre. Nie wszyscy mogą być bogaci. W ten sposób nie byliby tak na prawdę ludźmi zamożnymi. Ja uważam, że rozwarstwienie jest pożądane, gdyż motywuje do przeskoczenia wyżej. Skorzysta na tym zarówno każdy z nas personalnie, jak i Skarb Państwa.
W tym systemie, który wcale nie był taki zły, uruchomiono szkołę, zwaną potem Duraczówką. Polecam zapoznanie się z tym tematem. Powiem tylko, że ideą było wykształcenie kadry sędziowskiej w ciągu paru tygodni. Podobnie zresztą zrobiono nieco wcześniej ze służbą zdrowia. W tym też ustroju jeden pracował na drugiego, zaś za prezentowanie poglądów władzy wrogich można było dostać pałą przez łeb.
Najpierw trzeba mieć z czego wypłacać te pensje. Nie wiem jaką pożywką dla kapitalizmu i rozwoju gospodarczego mogą być dziurawe drogi, skomplikowany system podatkowy, czy chociażby przerost administracji publicznej.
Vasir pisze:Akurat to jest bardzo dobre. Nie wszyscy mogą być bogaci. W ten sposób nie byliby tak na prawdę ludźmi zamożnymi. Ja uważam, że rozwarstwienie jest pożądane, gdyż motywuje do przeskoczenia wyżej. Skorzysta na tym zarówno każdy z nas personalnie, jak i Skarb Państwa.
Tak, częściowo się z tobą zgadzam, ale nie powinno być sytuacji w której część społeczeństwa może żyć jak "królowie", a druga ledwo wiązać koniec z końcem. Tak po prawdzie cofamy się wstecz do czasów szlacheckich, tylko troszkę inaczej to wygląda. Dochodzi jeszcze fakt korporacji i ciągłego dążenia do podziału korporacyjnego a niżeli państwowego, ale o tym jeżeli chcesz to już nie tu bo to nie wątek o tym.
Vasir pisze:W tym systemie, który wcale nie był taki zły, uruchomiono szkołę, zwaną potem Duraczówką. Polecam zapoznanie się z tym tematem. Powiem tylko, że ideą było wykształcenie kadry sędziowskiej w ciągu paru tygodni. Podobnie zresztą zrobiono nieco wcześniej ze służbą zdrowia. W tym też ustroju jeden pracował na drugiego, zaś za prezentowanie poglądów władzy wrogich można było dostać pałą przez łeb.
Widzisz komunizm poprzez pryzmat historii, a nie tego jakim ustrojem miał być w rzeczywistości. Ja mogę powiedzieć, że pod wieloma względami demokracja jest systemem bezwartościowym, cytując: "Demokracja to taki ustrój który zakłada że w kraju jest więcej ludzi inteligentnych aniżeli tych głupich".
Vasir pisze:Najpierw trzeba mieć z czego wypłacać te pensje. Nie wiem jaką pożywką dla kapitalizmu i rozwoju gospodarczego mogą być dziurawe drogi, skomplikowany system podatkowy, czy chociażby przerost administracji publicznej.
Obcięcie wydatków na rzeczy zbędne i wyrównanie poziomu pensji obywateli, ale z tym się nie zgodzisz. Masz całkowicie odmienne poglądy niż ja, żeby dłużej nie zaśmiecać tematu naszą dysputą, jeżeli masz na to ochotę zapraszam do rozmowy prywatnej poprzez komunikator bądź wiadomości prywatne.
Vasir pisze:Ale nauczyciele muszą się głupio czuć, albo z nas śmiać. Znalazła się dwójka filozofów
Jeżeli ktoś nie jest zadowolony ze swojego statusu, to powinien zrobić wszystko, co zgodne z prawem, by to zmienić. Bogaci nie muszą dopłacać do ubogich. Mogą to robić, ale państwowe zadekretowanie tego jest nie do przyjęcia. Jakie więc widzisz inne rozwiązanie?
Vasir pisze:Problem leży w tym, że nie zawsze "zrobienie wszystkiego" oznacza podniesienie swojego statusu. Weźmy pod uwagę na przykład system oświaty. Na chwilę obecną, co raz częściej żeby studiować, za te studia musimy zapłacić, bo jeżeli jesteśmy człowiekiem przeciętnym to na żaden dobry kierunek państwowy się nie dostaniemy. Uznając, że mamy przeciętnego Kowalskiego pochodzącego z ubogiej części społeczeństwa, któremu państwo zapewnia wykształcenie średnie, przy którym szczerze powiedziawszy w tej chwili dobrze płatnej pracy nie dostaniesz, jesteś zmuszony wybrać studia, na które nie każdy Kowalski może sobie pozwolić zarówno czasowo jak i finansowo, wtedy Kowalski musi wybrać sobie kierunek na który dostanie się państwowo, na dobre kierunki jest mało miejsc, a jeżeli się nie dostanie musi wybrać kierunek gorszy (po którym praca jest mniej płatna). Biorąc pod uwagę najczarniejszy scenariusz Kowalski, jeżeli skończy tylko liceum dostaje marną pracę, jeżeli dostanie się na słaby kierunek, albo na kierunek na który na rynku pracy jest małe zapotrzebowanie, dalej jego zarobki są niskie więc status pozostaje nie zmieniony, gdyż Kowalski szansy na poprawienie go nie miał.
Vasir pisze:Teraz idźmy ze strony rodziny bogatej, która na studia prywatne pozwolić sobie może. Kowalski idzie na studia, nie musi w ich czasie pracować, może wybrać sobie co chce robić i najprawdopodobniej wybierze coś co w przyszłości przyniesie mu duże profity. Dochodzimy do momentu kiedy rodziny bogate, rzadko to bogactwo będą traciły, a rodziną biednym coraz ciężej będzie ze swojego stanu wyjść.
Vasir pisze:Oczywiście Kowalski który jest bogaty, może studia olać i założyć własną firmę, bo ma podstawy do założenia takowej,a Biedny Kowalski zaciąga kredyt na rozruch. Mamy tu teraz takiego małego If-a. Jeżeli mu się uda, Kowalski nadal ma kredyt, jest samozatrudnionym i dalej mimo, że jest właścicielem firmy, jego status się nie zmienia. Jeżeli mu się nie uda, to Kowalski zostaje z częścią tego kredytu i ubożeje jeszcze bardziej.
Vasir pisze:Widzę to na przykładzie firmy prowadzonej przez moich rodziców. Kilkanaście lat temu Ojciec pracował, przynosząc do domu standardową pensję (nie wiem ile to było bo byłem za mały), a że jest dobry w tym co robi, założył własną firmę właściwie na kredyt. Tak naprawdę status rodziny nie zmienił się, dlaczego? Bo nasze państwo blokuje wszelki rozwój prywaty, nakładając po prostu kosmiczne podatki. W dodatku z tego co mi ojciec opowiadał, jeszcze trzy lata temu za przykładowo Kalendarze, brał trzy krotnie większą sumę niż w tej chwili. Firmy prywatne, nie mówię tu o filiach większych korporacji są po prostu tłamszone.
Vasir pisze:Idąc dalej jak pisałem we wcześniejszym poście, coraz bardziej zbliżamy się do momentu kiedy to korporacje będą główną władzą na świecie. Dlaczego? Popatrz sobie przykładowo na sieć takich centr jak Maximus, które dają możliwość handlu w swoich centrach w zamian za wynajem. Popyt na towary cały czas jest podobny, cały czas ci "sklepikarze" oddają duże sumy pieniędzy dla korporacji, z każdym dniem, coraz więcej pieniędzy ląduje na kontach korporacyjnych, a pieniędzy w obrocie jest coraz mniej, sklepikarze zarabiają mniej/więcej tyle samo każdego miesiąca, a ich status nie rośnie, bo zależni są właśnie od tych korporacji.
Vasir pisze:Teraz weźmy sobie kolejny przykład tylko na większą skale, jako że planuje być informatykiem i mnie to interesuje weźmy sobie Microsoft. Wielka, właściwie prawie ogólnoświatowa korporacja (są kraje w których swoich filli nie mają). Biorą za swoje oprogramowanie, duże pieniądze nawet od osób prywatnych, nie mówiąc już o firmach czy instytucjach państwowych. Jedno oprogramowanie z niewielkimi modyfikacjami jest przez kilka lat w obiegu. Przeciętny, legalnie korzystający z oprogramowania użytkownik, musi za pojdyńcze oprogramowani zapłacić,a żeby było ono funkcjonalne musi dokupić dodatkowe pakiety. Pieniądze lądują u Microsoftu, a po jakimś czasie ponownie, zostaje wypuszczone niewiele lepsze, za które użytkownik poraz kolejny musi zapłacić. Taka korporacja na swoich kontach, cały czas gromadzi te pieniądze, które nie wracają do obiegu. Przy dużym nagromadzeniu, korporacja cały czas spowolnia gospodarkę światową, a popyt na ich towary nie maleje. Mamy wizję krachu?Oczywiście to co napisałem jest moim przewidywaniem na najbliższe kilkanaście lat. Chociaż, już po takich newsach ż
e ktoś kupił sobie wyspę widać wyraźnie, że coś jest nie tak.
Vasir pisze:Najważniejsze, to zniesienie tych cholernych ulg podatkowych dla inwestorów zagranicznych, którzy zamiast poprawiać, jedynie pogarszają sytuację. Kiedyś była taka moda na zmienianie nazw i zarządów firm, żeby tylko uniknąć podatków. Gdyby znieść te ulgi, a przyznać je firmą Polskim, na pewno przez jakiś czas byłoby ciężko, ale dałoby to możliwość rozwoju naszych rodzimych firm, a co za tym idzie, poprawy statusu społecznego.
Vasir pisze:Jeżeli spojrzeć na jakiekolwiek miasto, to od razu widać same francuskie, niemieckie i austryjackie firmy. Czemu 90% Banków jest bankami zagranicznymi, czemu wszelkie fast foody są to filie zagraniczniaków? Z takim gospodarowaniem, prędzej czy później ten kraj upadnie.