Hmm.. Mogę napisać obraz swojej klasy dla czystego porównania.
MOje koleżanki nałogowo palą, często piją i biorą narkotyki, do tego sie nie uczą i wskakują każdemu do łozka, z byle czego sie śmieją a ich celem życiowym jest poderwanie jakiegos faceta
Nie mi oceniać mój wygląd, nie uważam się za piękność, raczej za dziewczyne urody przeciętnej. Ale żyje bez nałogowo ( No dobra, komórka i batoniki to mój nałog

)
Ale również chcę zostać architektem

Chcę do tego dążyć. A czy jego wybór można nazwać desperacją.. Hmm.. Zawsze gustowałam w starszych, bo nie byli tak dziecinni jak moi rówieśnicy, a moja rodzina i znajomi zawsze powtarzają mi, że się wyróżniam zachowaniem i podejściem do życia, podobno jak na swój wiek, jestem dosyć poważna i dojrzała. Ile w tym prawdy, trudno mi powiedzieć. Teoretycznie co do miłości wiek nie gra roli, nie mówię tu o około 25 letniej róznicy wieku. Zawsze uważałam, że 10 da się przeżyć... A 15 to max. Między nami jest 11 lat różnicy. I w sumie, jeżeli chodzi o wygląd tej róznicy nie widać, a jeśli mówić o charakterze, czasem to się ukazuje. On też jest facetem, który nie chce zaliczać panienek. Mówi, że nie chce mnie skrzywdzić, ze nie wybaczyłby sobie ewentualnej wpadki, więc chce poczekać, aż skończę 18 lat. A powodzenie ma, niestety. To mnie trochę wkurza hehe;))