no i to miałam na myśli.
Dostaniesz pracę w szkole i już na dzień dobry poczujesz na radzie, że w ogóle nie wiesz o czym mówią, czym są te wszystkie dokumenty, które trzeba oddać do któregoś tam dnia, czym są jakieś zespoły i komisje itp itd.
Nie mówię już o aspekcie wychowawczym pracy. Tego jest więcej niż uczenia swojego przedmiotu, a tego też nie uczą na studiach, jak postępować z uczniem takim a owakim i jak zareagować w jakiejś nietypowej sytuacji. I o to mi chodziło wcześniej.