aniabra pisze:To dziwne bo wcześniej potkreślales właśnie istotę tego że jest to szybkie...i że w tym jest sens.
No chodzi mi o to, co Ty właściwie sam wcześniej pisałeś. Że słówka powinny pojawiać się w ich głowie błyskawicznie,
I to jest zaletą - pewną dobra cechą - szybkich kartkówek, ale nie stanowi celu samego w sobie. "Pisanie na czas" brzmi, jak gdyby tym lepszą ocenę można było otrzymać, im szybciej się napisze.
Nie ważne jest, że Krysia napisała szybciej, czy w ciągu tego samego czasu więcej, tylko liczy się fakt, że wszyscy oni w skali wszystkich kartkówek utrzymują poziom satysfakcjonujący. 60, 70, innym razem 80 %.
Tak więc wbrew pozorom nie ma tu sprzeczności, bo jeśli Krysia na przetłumaczenie 10 słówek potrzebuje 10 minut, to coś jest nie tak.
aniabra pisze:czy jak ty robisz tego typy kartkówki ze słówek
Z polskiego na angielski.
Zakładam, że jeśli uczeń potrafi określone słowa przetłumaczyć w ten sposób, użyć ich w zdaniach po angielsku w określonym kontekście na zasadzie dobrania, czy z własnej inicjatywy, jeśli czytając rozumie - bo udziela właściwych odpowiedzi i na prośbę o wyrażenie jakiejś opinii posługuje sie właściwymi terminami, to mi to wystarcza.
Gdybym chciał być w 100% pewnym wyeliminowania przypadkowości, musiałbym testować ich tak gruntownie, że na nic innego nie starczyłoby mi czasu...
aniabra pisze:słowa nie mają tylko jednego znaczenia, tak samo jakieś znaczenie może być nazwane przez dwa słowa.
Oczywiście, że należy "zaliczać" oba. najczęściej i tak uczniowie pamiętają to, które było ćwiczone podczas nieodległych zajęć. Jeśli ewidentnie chcesz mieć to jedno konkretne słowo, należy to zastrzec. Uczeń nie powinien marnować czasu na to, by się zastanawiać, czy przywoływać nauczyciela, by się dowiedzieć "a które słowo pan sobie życzy"?
Zresztą, jeśli w danym kontekście mają dokładnie takie samo znaczenie, to nie ma różnicy żadnej, które z nich zostanie użyte.
Szczególnie na poziomie rozszerzonym pojawią się jednak sytuacje, gdy z dwóch synonimów preferujemy ten "bardziej wyszukany", czy "specjalistyczny", bo zależy nam na tym, by nasi uczniowie dostali jak najwyższe noty za język - np. za tzw. bogactwo językowe.