Ciekawa jestem, drodzy językowcy, czy zdarza Wam się zadać dzieciom pracę domową w postaci nauczenia się wierszyka/piosenki/dialogu na pamięć? Jeśli tak, czy jest to zadanie dla wszystkich, czy dla chętnych? Stawiacie oceny?
Nie zdarza mi się zadawać "nauki na pamięć" do domu Jeśli chcę żeby uczniowie nauczyli się piosenki/wierszyka na pamięć to na początku każdej lekcji, dla rozruszania w czasie lekcji i na zakończenie powtarzamy treść. Większość dzieci łapie bardzo szybko, bo zawsze łączę piosenkę/ wierszyk z ruchem (TPR)
Dialogi czasami, ale każde słówko z tej rozmowy uczeń musi rozumieć - ma to na celu przyswojenie słownictwa..Wierszy nie zadawalem jeszcze , a piosenki, z racji tego, ze jestem muzykiem, zdarza się hehe
Uczę w szkole podstawowej i gdy w materiale mam fajną, ciekawą rymowankę, zapowiadam, że chętni mogą nauczyć się jej na pamięć "na za tydzień". Nie uważam, że uczenie się każdego wierszyka na pamięć jest bezcelowe. A tak jak było wspomniane wcześniej, zawsze takie zadanie poprzedzone jest praca na lekcji, najczęściej piosenką. Dodam, że dzieciom sprawia to przyjemność.
Gdy byłam mała, pamiętam, że nauczyciel regularnie zadawał nam dialogi do nauczenia się na pamięć. Nie wydaje mi się to bezcelowe, zawsze utrwala pewne wzorce zdań i słownictwo. Ciekawa byłam, czy nadal taka metoda jest popularna wśród nauczycieli.
Ja zadaję na pamięć piosenki - niektórzy recytują, ale większość śpiewa. Zawsze na początku omawiamy tekst (niech wiedzą o czym śpiewa ich idol), na niektórych piosenkach fajnie wyjaśnia się pewne struktury gramatyczne. Co 2 rozdziały mam piosenkę w podręczniku, ale nie każda mi się podoba (dzieciakom też). Wtedy przynoszą coś swojego i jojkają: może byśmy coś pośpiewali? Ostatnio przynieśli: White dove - fajnie dyskutowali na temat teledysku