Wg mnie tak, poniewaz:
1. Duzo nauczycieli uczy dzieci zlej wymowy i pozniej ona zakorzenia sie w ich glowach i sa przekonani o prawidlowosci wypowiadanego wyrazu.
Np. looking, wiekszosc nauczycieli uczy wypowiadac to jako 'luking' a czy jest to podobne do prawidlowego 'lukyn' ? Tak samo "slim" wypowiadaja jako 'slim' a nie 'slym'. Moze nie musza wymagac od dzieci 100% perfekcyjnosci, ale oni sa wzorem i czemu to robia? Nie rozmiem tego.
Jedna nauczycielka ktora obserwowalem mowiła na wolf "łolf" a na purple "parpul" - no comment.
2. Zajecia w podstawowce sa prowadzone w wiekszosci w jezyku polskim, poprawnie metodycznie powinno byc tak ze nauczyciel powinien dawac proste instrukcje po angielsku + gestykulowac i pokazywac rekoma. Jesli klasa jest wyjatkowa oporna to zawsze mozna.najpierw po angielsku a potem po polsku, no nie?
Ostatnio powiedzialem mojemu wykladowcy, ze na praktykach w czesci obserwacji i tak sie nie nauczylem bo nauczycielka siedziala przy biurku i wiekszosc lekcji prowadzila po polsku, wiec uwazam, ze jest malo dobrych nauczycieli, to stwierdzila "CZY JA MAM KOMPETENCJE ZEBY OCENIAC?" - No nie mam, ale moge miec wlasna PRYWATNA opinie i dzielic sie z nia niepublicznie?

