Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
katty pisze:Mnie właśnie interesuje ten drugi przypadek, który nie wynika z kompletnego niechciejstwa i lenistwa, bo to to akurat łatwe do zdiagnozowania. Zastanawiają mnie dzieci, które coś tam wprawdzie pracują, nawet przyjdą na zajęcia wyrównawcze, ale pewne nawet stosunkowo proste rzeczy zdają się po prostu nie wchodzić do głowy (przy jednoczesnych problemach z językiem ojczystym). Czy myślicie, że każdego da się nauczyć języka? Szczególnie w warunkach klasowych? Czy jednak skłanialibyście się ku tezie, że jeśli dziecko po latach nic nie umie to jednak wina nauczyciela?