LEŃ ŚMIERDZĄCY

czyli miejsce dla filologów

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: upieczona.anglistk » 2009-11-27, 00:24

mam na korkach uczennice 2 kl. gimanzjum, która jest krótko mówiąc leniem śmierdzącym, nie odrabia absolutnie żadnych zadań domowych, przychodzi na co druga lekcje, lekcję to najchetnie przegadałaby o pierdołach po polsku oczywiście - bez przerwy mnie zagaduje czy mam plany na sylwestra, czy lubie snieg, gdzie jade na ferie (sic!), co jadlam na obiad itd. reguły typu pierwsze 10 minut gadamy o czym chcesz, potem przestawiamy sie na angielski nie skutkuja. nic jej nie motywuje ani filmy na dvd, ani piosenki ulubionej piosenkarki, rozmowy pedagogizujące typu "język to podstawa", po prostu mi przerywa i zaczyna rozmawiać o czyms innym.

musze jej czasami po trzy razy upominac rob cwiczenie, bo poytrafi je po prostu przerwac i zacac gadac o czyms innym

koledzy i koleżanki, jak wy motywujecie swoich uczniów do nauki?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: edzia » 2009-11-27, 00:33

A musisz jej udzielać korepetycji?

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: dushka » 2009-11-27, 09:50

Skoro to korki, czemu sytuacji rodzicom nie zgłosisz? :] W końcu to oni płacą.

Jedliński
Posty: 547
Rejestracja: 2008-09-20, 18:40
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Fizyka
Lokalizacja: śląskie

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: Jedliński » 2009-11-27, 10:47

btw. "śmierdzący leń"
synonimy: leń patentowany, straszny leń, obibok

edit: Myślałem, że się domyślisz, ale "śmierdzący leń" to średnio eleganckie określenie -moze ktoś się obrazić.
Ostatnio zmieniony 2009-11-29, 14:06 przez Jedliński, łącznie zmieniany 1 raz.

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: upieczona.anglistk » 2009-11-29, 11:00

edzia nie musze ale chce. gdybysmy chcieli uczyc tylko tylko zdolnych, pracowitych uczniow, to na kazdego nauczyciela przypadaloby zaledwie kilku takich uczniow, a reszta co? do szkoly specjalnej, albo w ogole nie do szkole? po to jest to forum zeby sie radzic w takich sytuacjach. ps. jedliński po co te synonimy, ma to pomoc z rozwiazaniu sytuacji?

Awatar użytkownika
dushka
Posty: 3902
Rejestracja: 2006-08-03, 19:39

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: dushka » 2009-11-29, 11:10

A odpowiesz na moje pytanie?

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: koma » 2009-11-29, 11:17

A musisz z nią robić te "ćwiczenia"??

Niech sobie zmienia temat - odpowiadaj jej po angielsku:) :rotfl:

miki2305
Posty: 62
Rejestracja: 2009-03-08, 21:17
Kto: student
Przedmiot: Matematyka, Chemia, Fizyka
Lokalizacja: śląskie

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: miki2305 » 2009-11-29, 13:34

upieczona.anglistk pisze:edzia nie musze ale chce. gdybysmy chcieli uczyc tylko tylko zdolnych, pracowitych uczniow, to na kazdego nauczyciela przypadaloby zaledwie kilku takich uczniow, a reszta co? do szkoly specjalnej, albo w ogole nie do szkole?


Według mnie problemem nie jest to, że dziewczyna jest słaba, tylko że jej się nie chce. Sam miałem propozycję przygotowania do matury jednej licealistki, ale przychodziła w kratkę i nie pałała zbytnim entuzjazmem do nauki. Szło jej cieniutko, przychodziła kiedy jej się chciało, więc powiedziałem jej, że te korki są bez sensu. Nie wziąłem odpowiedzialności za jej maturę, ponieważ stwierdziłem, że w tym tempie jej nie przygotuję. Chcę zwrócić jednakże uwagę, że z mniej zdolnymi uczniami trenowałem, więc nie wybieram sobie tych zdolnych.

Jeżeli uważasz, że te korepetycje są bez sensu, to zwróć uwagę rodzicom, niech pogadają z małą. Albo powiedz jej, że jeżeli nie zacznie być aktywna, to zakończycie współpracę. Jeżeli wasze lekcje nie przyniosą efektów, to możesz się spodziewać rodziców z pretensjami.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: edzia » 2009-11-29, 17:01

upieczona.anglistk pisze:edzia nie musze ale chce. gdybysmy chcieli uczyc tylko tylko zdolnych, pracowitych uczniow, to na kazdego nauczyciela przypadaloby zaledwie kilku takich uczniow, a reszta co? do szkoly specjalnej, albo w ogole nie do szkole?
Dziewczyno, korki to chyba nie szkoła, żebyś nie miała wyboru, kogo uczysz.

Dziewczyna myśli pewnie, że jak płaci, to jej wszystko wolno, że nie musi się starać, uważać, myśleć, odrabiać prace domowe, że wiedza sama wejdzie jej do głowy, po prostu rozsunie się mózg jak zamek błyskawiczny, nauczyciel zapakuje tam, co trzeba, potem zasunie i gotowe. Nie bierz za taką odpowiedzialności, a jeśli chcesz wziąć, to wymagaj.

iwes
Posty: 4
Rejestracja: 2008-11-27, 19:28
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język polski
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: iwes » 2009-11-29, 18:52

Troszkę mnie dziwi ten temat -przecież korepetycje to nie uczenie kogo się da, tylko możliwość wyboru ucznia (tak jak i on ma dowolność wyboru nauczyciela).Poza tym chyba każdy logicznie myślący rodzic chciałby od czasu do czasu wiedzieć, na co idą jego ciężko zarobione pieniądze :) Według mnie należałoby zasugerować rodzicom tej panny, że córcia nie ma chęci do nauki i uczciwie podziękować za współpracę.W przeciwnym razie...z doświadczenia wiem,że urażeni rodzice potrafią nauczycielowi sporo "namieszać" w opinii ;-)

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: upieczona.anglistk » 2009-12-02, 21:51

dushka, bo sie troche boje tej rozmowy. rodzice uwazaja ze jak dziecko przychodzi na korki, to juz mu sie sama wiedza do glowy naleje. nie chcialabym rezygnowac z tej uczennicy, bo juz zrezygnowalam z jednej ktora sobie olewala (a byla to maturzystka). edzia, co do wolnosci w wyborze korkow to nie bardzo bo w moim miescie "anglistow jak psow", a jeszcze znalezc takiego ucznia co by przyjezdzal do nauczyciela... wracajac do kwestii rodzicow, to rzeczywiscie nie mialam z nimi kontaktu od dwoch lat, a dziewczyna przychodzi czwarty rok

smv
Posty: 143
Rejestracja: 2007-09-17, 18:53

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: smv » 2009-12-03, 17:26

Ja trzymam krótką piłkę. Zazwyczaj biore dziecko na korepetycje na okres próbny miesiąc. Jka nie widze efektów bo wlansie dziecko mnie zagaduje, i nie robi kompletnie nic, mowie z usmiechem do widzenia. Mowie tu oczywiscie i kompletnym braku zapalu..nic a nic. MIalam bardzo slabych uczniow, naprawde. Do matury dziewczyne przygotowywalalm ktora nie umiala nawet wymienic osob I, you,...bylo ciezko. 2 godz tyg i zdala..ustną. Co do pisemnej nie wiem..bo wyjechała do Belgii.

Bardzo czesto rozmawiam z rodzicami, bylam raz nawet na tyle nieuprzejma ze powiedzialam rodzicom ze sa niepowazni przyjezdzajac 20 minut pozniej i kosztem mojego czasu przyjezdzali nawet godzine pozniej. No ale sorry...to moj czas ktory to ja poswiecam.
Zawsze rodzicom tlumacze ze nie naucze sie za dziecko, ze nie wbije slowek do glowy bo sa mamy co dzwonia i mówią "Bo pani zadała 80 słowek to moze go pani nauczyc?" Helloł???Owszem moge multum cwiczen zrobic ale sama sie nie naucze..proste.
Musisz jasno sie okreslic powiedziec czego oczekujesz.

I powiem szczerze ze chodzenie w kratce mnie rowniez denerwuje. Wiem, ze w duzych miastach placi sie z gory za miesiac, jesli dziecko nie przyszło to zwyczajnie ma lipe...ja jednak tak nie umiem.

Obecnie mam maturzyste 20 lat chlopak, zero podstaw. Powiedzialam mu ze go do matury nie przygotuje nie ma szans na zdanie chodzac raz wtyg lub raz na 2 tyg. Zaznaczylam ze nie biore odpowiedzialnosci, chce to niech przychodzi to chcoiaz podstaw sie nauczy...ale nauczyc go mowic nie dam rady bo on kolorow nawet nie zna....to co tu mowic o argumentowaniu.

w te klocki trzeba byc twardym i nie dawac sie.

Pozdrawiam ;)

upieczona.anglistk
Posty: 233
Rejestracja: 2008-10-12, 10:13
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: śląskie

Re: LEŃ ŚMIERDZĄCY

Postautor: upieczona.anglistk » 2009-12-04, 00:57

smv, wlasciwie to masz racje, ale z drugiej strony... misja nauczania to jedno, a zarabianie pieniedzy drugie...

branie pieniedzy z gory to swietny sposob na"kratkowiczow" tylko jak ktos ci placil lekcja po lekcji to jak teraz go namowic zeby ci zaplacil za caly miesiac i to jeszcze z gory? umaiwlam sie kiedys na placenie raz w miesiacu, ale to bylo zawsze z dolu


Wróć do „Języki obce”