Wrzesień skończył się dawno. Jak wrażenia? Napiszcie coś, jak przetrwałyście do października.
Ja jestem trochę wystraszona ogromem umiejętności, które jeszcze muszę opanować. Była u mnie opiekunka stażu. Potem życzliwie, ale bardzo wnikliwie omawiała ze mną lekcję. Zwróciła uwagę, które dzieci nie powinny siedzieć razem, kto nie pisał i nie pracował na lekcji, a ja tego nie zauważyłam, no i takie różne szczegóły wychwycone przez doświadczonego nauczyciela. Ogólnie źle nie było, no ale mi ciągle umykają takie detale. Czy wszyscy zrozumieli i zapisali zadanie domowe. Czy udało mi się wciągnąć w tok lekcji mało aktywne dzieci. W tym momencie robienie tego wszystkiego naraz wydaje mi się strasznie trudne.
Pocieszam się, że prowadzenie samochodu jeszcze trzy lata temu wydawało mi się nie do nauczenia, a teraz jestem kierowcą z zamiłowania, uwielbiam trasy przez pół Polski. Może klasy też w końcu ogarnę.
