Jestem tu nowy i mam taki mały problemik, mam nadzieje że mi doradzicie co zrobic.
Więc tak:
Jestem wychowawca w klasie 6 SP i zaistniała taka sytuacja. Nauczycielka z j. polskiego, która uczyła w mojej klasie miała mozliwość złapania kilku godzin więcej w naszej szkole ale musiała zrezygnować z lekcji w mojej klasie. Poszła na taki układ ale staraliśmy się razem żeby jednak coś poprzestawiać żeby przed samym sprawdzianem nie robić takiej roszady. Dyrekcja absolutnie nie chciała o tym rozmawiać. Niestety odbiło się to na dzieciach - płacze, lamenty, głowy pospuszczane aż żal się robi

Ale się rozpisałem
