iluka pisze:Sztuka pomiaru dydaktycznegoAle sztuka
Sztuka dorabiania całej filozofii do rzeczy bardzo prozaicznych i to zupełnie nieistotnych, no ale ktoś za te etaty musi brać kasę.
Popierdzielić głupot, wysmarować od czasu do czasu jakiś paszkwil udający rozprawę naukową z solidną Podstawą Prawną (HIP HIP, HURRA!!!) lub i bez niej i już jest się niezastąpionym specjalistą.
Tylko komu potrzebnym?
P.S. Lenistwo moje sprawiło, że ten bełkot wygląda w mym poście nr 16 jakoby wyszedł spod palców Jerzyka, aczkolwiek to nieprawda.
