Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Łosoś pisze:Dochodzę do wniosku, że czas pogodzić się z paroma rzeczami:
1. Nie nauczę ucznia, który NIE CHCE SIĘ uczyć i NIE JEST TO MOJA WINA, co z zapałem mi niektórzy wmawiają.
2. Nie uda mi się każdego zainteresować, jeśli kogoś to nie ciekawi i ten ktoś jest przekonany o tym, że wiedza ta nie będzie mu przydatna (jest odporny na moje argumenty).
3. Zawsze znajdzie się taka grupa uczniów, która pomimo najlepszych metod, cierpliwości i wyrozumiałości NIE ZROZUMIE omawianych zagadnień.
Ergo- trzeba "wrzucić na luz" i przestać się przejmować zjawiskami naturalnymi.
oramge pisze:Łosoś pisze:Dochodzę do wniosku, że czas pogodzić się z paroma rzeczami:
1. Nie nauczę ucznia, który NIE CHCE SIĘ uczyć i NIE JEST TO MOJA WINA, co z zapałem mi niektórzy wmawiają.
2. Nie uda mi się każdego zainteresować, jeśli kogoś to nie ciekawi i ten ktoś jest przekonany o tym, że wiedza ta nie będzie mu przydatna (jest odporny na moje argumenty).
3. Zawsze znajdzie się taka grupa uczniów, która pomimo najlepszych metod, cierpliwości i wyrozumiałości NIE ZROZUMIE omawianych zagadnień.
Ergo- trzeba "wrzucić na luz" i przestać się przejmować zjawiskami naturalnymi.
Szczerze gratuluję powyższych stwierdzeń![]()
Jeśli wolno, to coś dopowiem.
Ad. 1 Zrezygnuj z orzekania o winie, wobec siebie i wobec ucznia. Bo następny krok to kara. Przypisanie komuś winy powoduje obronę i kontratak. Mogłabyś się zdziwić ile mają nam do zarzucenia. Szkoła to nie sąd. Nie jestem rzecznikiem liberalizmu w szkole, ale w tej sytuacji mówię o konsekwencjach, nie o winie.
Ad.2 Podzielam w całości. Nawet nie próbuję. Prawdą jest, że wiedza wyniesiona ze szkoły nie będzie wszystkim przydatna, co nie znaczy, że rezygnuję z tego by motywować i zainteresować niezainteresowanych. Ostateczną decyzję podejmują uczniowie. Inaczej decyzje podejmuje 7 latek, a inaczej 15 latek, ale to inna kwestia.
Ad.3 Podzielam w całości. Nie zrozumie z wolnego wyboru lub z braku możliwości psycho - społecznych.
Uwolnienie się od założenia, że nauczyciel musi nauczyć każdego zwykle przynosi pozytywne zmiany. Poza tym, nigdy nie wiesz czego tak naprawdę nauczyłaś, może czegoś więcej niż czasownika, a tego niestety zwykle nie zobaczymy. Dlatego nauczyciele potrzebują wyjątkowej cierpliwości, która nazywa się długomyślnością, która jest też celem mego pożądania.