No tak...hmm...Tak myślisz? Nie jestem pesymistyczna, wręcz przeciwnie, ale mam 30 letni bagaż doświadczeń, nie jedno przeżyłam, nie jedno widziałam i wiem, że rzadko się zdarza, by było to, co chcemy, co zaplanowaliśmy, bo życie samo tworzy nam scenariusz.
dushka pisze:Jeśli będzie darmowy podręcznik to:
a) możesz wybrać do niego ćwiczenia z tych dostępnych na rynku - i tu przeczysz sama sobie, bowiem "dawne materiały nie pasują do nowego" - żadne dostępne ćwiczenia nie będą z książką skorelowane --> tak czy siak muszę tworzyć własne karty pracy i drukować,
b) będą dostępne karty pracy w postawi PDFów, czyli --> tak czy siak muszę drukować
Nie przeczę sama sobie, bo wiem, że wcale nie muszę brać podręcznika menowskiego, mogę wybrać inny, z normalnego wydawnictwa, a to wydawnictwo zapewne przygotuje odpowiednie ćwiczenia, w odpowiedniej cenie. Szkoła bowiem otrzyma pieniądze na podręczniki i nie ważne komu za nie zapłaci, ważne, by dla ucznia były darmowe. Nie muszę w takim razie drukować z PDFów. Wolę mieć gotowca i ewentualnie dodatkowo dodawać jakieś tam karty pracy, które nie muszą być konieczne, a które bym chciała, tak jak jest teraz. Mój wybór i szkoły. Wydawnictwa już się przygotowują do zmian.
Ponadto uważam, że nauczanie nie polega na wypełnianiu kolejnych kart pracy. Brrr... Dziecko zgodnie z podstawą może 2/5 czasu dnia spędzać nad zadaniami pisemnymi, w ławce. A resztę? Byłabym szczęśliwa, gdyby ministerstwo i o tym pomyślało. By przyznało szkołom fundusze na zakup pomocy do manipulowania, do organizowania gier i zabaw dydaktycznych. Gry planszowe, kufry liczmanów i pomocy dydaktycznych do matematyki i przyrody, różne układanki sylabowe i wyrazowe itd. itp.,. wymieniać można długo. W takie rzeczy inwestuj i zrób sobie takie pomoce wielokrotnego użytku. Ja takie mam i przechowuję je w pudłach. Mam porobione przez lata dla 30 dzieci, bo co wymyślę, to tworzę i zamykam w pudle na kolejny rok.
dushka pisze: I chyba nie masz dyżuru na każdej przerwie?
Nie mam i mam. 2 razy w tygodniu po całym dniu, łącznie z 15 minutami rano przed lekcjami. Nawet do toalety nie ma kiedy wskoczyć. W pozostałe dni mam zajęcia przetykane zajęciami w innych salach, musze się z sali swojej wyprowadzać, wchodzi do sali inny nauczyciel z inna klasą, więc tak naprawdę przerwy dla siebie i realizacji swoich planów nie mam.