haLayla pisze:maia3 pisze:Rodzice czasem sami proszą o "zmuszenie" w jakiś sposób ich dzieci do czytania, bo często dzieci mówią im: "pani nie kazała"
Jeżeli w domu jedyne książki jakie są to encyklopedie, bo miały błyszczące grzbiety i ładnie się prezentowały na półce, to nic dziwnego, że dziecko nie sięga po nie zbyt chętnie. Co innego, gdy książki są wszędzie - także w kuchni, łazience czy w garażu. Wówczas dziecko samo, idąc za przykładem rodziny, sięgnie po którąś z książek.
to niekoniecznie jest taka prosta zależność, choć oczywiście większe prawdopodobieństwo
bywa, że w domu ksiązkomaniactwo rodziców w pełnej krasie i ksiązki wyskakują nawet z lodówki, a dziecko nie sięga po nie
bywa, że w domu nikt nic nie czyta, a dziecko mól ksiązkowy
tu bardzo dużo zależy od nauczyciela i przede wszystkim tego z klas 1-3
obserwowałam )do pracy mgr) zestawienia czytelnictwa klas 3 w różnych szkołach
nie można założyć, że w jednej klasie są dzieci z domów czytających, a w drugiej z tych, gdzie książek zero - to statystycznie niemal niemożliwe; a tymczasem w jednej klasie czytelnictwo na poziomie 15 książek rocznie, a w drugiej - 2
"Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić.
Człowiek z wielkimi ambicjami i marzeniami jest silniejszy od tego,
który jest tylko realistą."