Projekt zmian w podstawie programowej klas 0-3

[Peonia]

Jakoś uzasadnić muszą , bo coś nowego wymyśleć musieli, ale że nie wiedzą na czym uzasadnienie oprzeć, to szukają i wciskają społeczeństwu kit. A społeczeństwo wszystko przyjmie Jedni uwierzą, inni pokiwają głową z politowaniem. Normalka...

[Basiek70]

Dlatego litery wprowadzane są cały rok szkolny w klasie 1, dlatego nie ma w klasie 1 gramatyki i ortografii, dlatego nie ma liczenia sposobem pisemnym (pod kreską), mnożenia do 100, liczby niewiadomej i nawiasów w klasie 3 itp... można by tu jeszcze sporo wymienić. To wszystko przeniesiono na drugi etap kształcenia. I z takim rozumowaniem powinny zacząć się liczyć nauczyciele kolejnych etapów kształcenia.

Szkoda tylko, ze to, co zabrano z 3 klasy, "upchnięto" w klasie 4, zabierając godziny. W efekcie nauczyciel matematyki i polskiego w 4 klasie powinien zrobić więcej w mniej czasu. Nierealne! Jeśli ja w 3 klasie nie wprowadzę propedeutycznie pewnych treści, dzieciaki w 4 klasie polegną, choćby matematyk i polonista na uszach stawali. Dziewczyny z 4-6 ręce załamują nad nową podstawą. I naszą, i swoją.

[dushka]

A ja tam planuję wprowadzić choćby liczenie sposobem pisemnym, i mnożenie do 100, przynajmniej część dzieci załapie.

[iluka]

A z polskiego?

[dushka]

"w tekście literackim zaznacza wybrane fragmenty" - jak jeden uczeń zaznaczy choćby ołówkiem w podręczniku, to za rok inny uczeń ma z głowy.

I jak ładnie od razu widać niespójność planowanych zmian :d jakim cudem podręcznik na 3 lata ma być, skoro podstawa programowa głosi takie bzdury.

Iluka, co do ed. polonistycznej to myślę, że zwyczajnie nie da się bez ortografii pracować. Przecież pisownię słów, małą/wielką literę - to są podstawy, które należy od początku wpajać.

Gramatycznie = w starej podstawie były czasy wprowadzane i nawet moje integracyjne dzieciaki bez najmniejszego problemu dawały radę, przecież czas to coś, z czym na co dzień się stykają. Wczoraj Ania jadła lody, dzisiaj jest w szkole a jutro Ania idzie do babci - to żadna nowość i nie widzę powodu, by traktować dzieci jak idiotów. Tak samo podstawy - przymiotnik, rzeczownik, czasownik - to było zawsze i co, naprawdę dla większości to było jakoś wielce trudne?

[iluka]

Dushka, wiarę w normalność mi wracasz jako polonistce z 4-6:)

Tak przy okazji rok w rok od czasu wyrzucenia procentów z SP mimochodem uczę dzieci, przy okazji podawania wyników sprawdzianu. I co? Od niechcenia większość to umie i z dumą w gimnazjum podkreśla, że nauczyło się tego od polonistki:)))

"w tekście literackim zaznacza wybrane fragmenty" - może oznaczać, że w książeczce w odpowiednim miejscu włoży zakładkę/fiszkę...

[dushka]

Iluka, no po prostu nie dajmy się zwariować, przecież w codziennym życiu, normalnie rozmawiając z dzieckiem operujesz czasami, nazwami czynności, przymiotnikami. Wprowadzając litery - wprowadzasz wielką i małą, no to PO COŚ te wielkie są

Ja pamiętam, że gdy w 3 klasie byłam to normalnie w podstawie ułamki dziesiętne były rząd na siłę kretynów z dzieci robi, ot co.

Równie dobrze może oznaczać "wydrukuj dowolny tekst, byle nie w książce, przeczytajcie i niech dziecko zaznaczy"

[iluka]

Wiem to ja, wiesz to Ty. Doświadczenie jest naszym atutem.
Ale co z niedoświadczonymi lub uzależnionymi od gotowców wydawnictw? Ja nie wiem

[malgala]

Ale co z niedoświadczonymi lub uzależnionymi od gotowców wydawnictw?

Albo szybko wyrobią sobie swoje własne zdanie, albo całkowicie wszystko rozłożą.
Pamiętam pierwszy rok swojej pracy i pierwsze wrześniowe zebranie z metodykiem.
Wchodził wtedy w szkole podstawowej nowy program nauczania matematyki (dziesięciolatka) i obowiązywał już w klasie drugiej.
Dostałam matematykę od drugiej do ósmej. Zero doświadczenia i zero przygotowania, bo kończyłam sekcję teoretyczną.
No to bardzo uważnie słuchałam metodyka.
Usłyszałam, że w dzisiejszych czasach, gdy coraz bardziej powszechny jest dostęp do kalkulatorów (a był to rok 1977), nie ma potrzeby kładzenia nacisku na opanowanie rachunku pamięciowego, a już niedopuszczalne jest zmuszanie dzieci do pamięciowego opanowania tabliczki mnożenia. Jeszcze wiele innych "cennych" wskazówek wówczas usłyszałam.
Przez miesiąc próbowałam się do nich stosować, ale jak zauważyłam, że do niczego dobrego to nie prowadzi, zdałam się na intuicję. Nie zawiodła mnie.

Tylko czy tak samo będzie z młodymi nauczycielami teraz?
Obawiam się, że nie.
Obserwuję swoich praktykantów i zdecydowana większość, studiująca kierunki nauczycielskie, ma jeszcze mniejsze pojęcie o nauczaniu niż ja miałam po nienauczycielskim. A przede wszystkim brakuje im umiejętności samodzielnego krytycznego myślenia.

[Peonia]

Ja też poszerzam wiadomości i umiejętności dzieci wprowadzając co nieco ponad podstawę.
W zerówce wprowadzałam litery, czytałam z dziećmi teksty, dzieci ćwiczyły pisanie liter i cyfr, a także wyrazów, nie tylko po śladzie, dla chętnych były nawet krzyżówki. Rodzice kupili dzieciom ruchomy alfabet. budowaliśmy wyrazy i zdania. Muszę powiedzieć, że 3/4 klasy pięknie teraz w 1 klasie czyta, z odpowiednią intonacją głosu, również nowy tekst. W tym roku wprowadziłam już czasownik i podstawowe czasy. Swietnie wyszukują odpowiednich wyrazów w tekście.

Z pojęć matematycznych układaliśmy działania, rozszerzałam nawet zakres liczbowy do 20 na życzenie dzieci podczas różnych zabaw dydaktycznych. W tym roku liczą wspaniale. Nie ma dziecka, które liczyłoby na palcach. Liczą w pamięci. Nawet się niektóre dzieci denerwują, że nadal wałkujemy 10, gdy tymczasem potrafią liczyć w zakresie 20, a nawet 100. Gdy o cos pytają spokojnie odpowiadam. Ostatnio pytały jak zapisuje się milion i trylion. Niektóre dzieci mają bogatą wiedzę, jak na swój wiek i nauczyciel nie może tej wiedzy ograniczać, wręcz przeciwnie musi rozwijać. Wiadomo, że nie wszystkie dzieci są w stanie wszystko zapamiętać, ale przecież musimy zadbać o dzieci zdolne.

Denerwuje mnie ta nowa podstawa programowa, bo jest tak lakoniczna, że nawet rodzicowi trudno wytłumaczyć, co dziecko powinno umieć. Dawniej był jeden program nauczania, każda edukacja była dokładnie w nim opisana, w obszarach edukacji wypunktowane były konkretne umiejętności. To były cele do zrealizowania dla nauczycieli. Do tego samego programu wydawnictwa tworzyły podręczniki. I co mi się podobało? Że opis podzielony był na wiek dziecka. Dziecko 3 letnie, to i to, a 7 letnie, to i tamto. Rodzic sam mógł stwierdzić, czy jego dziecko się dobrze rozwija po przeczytaniu takiej lektury.

[Basiek70]

Niektóre dzieci mają bogatą wiedzę, jak na swój wiek i nauczyciel nie może tej wiedzy ograniczać, wręcz przeciwnie musi rozwijać. Wiadomo, że nie wszystkie dzieci są w stanie wszystko zapamiętać, ale przecież musimy zadbać o dzieci zdolne.

O wszystkie musimy zadbać
Ale dokładnie tak jak piszesz: można wiele wprowadzić, wiele powiedzieć, a wcale tego nie trzeba wymagać. Z tego, że dużo dzieci wie, umie, potrafi, wszyscy powinni się cieszyć.
Też wprowadzam czasy czy części mowy - przypadki, że dziecko sobie z czymś nie radzi, są sporadyczne. Tak samo z matematyki działania sposobem pisemnym (dzieci uwielbiają, bo tak się liczy najszybciej) i ułamki do 1/8 - na pizzy, dzieci łapią bardzo szybko. A te, które mają z tym problem, mają dużo okazji, żeby "załapać". Bo my mamy czas, którym możemy dość swobodnie zarządzać i multum metod oraz pomocy "dziecięcych", bardzo przydatnych; w starszych klasach przedmiotowca dużo rzeczy ogranicza.

[dushka]

Mało tego, nawet jeśli dziecko nie załapie czegoś w 1-3 (dajmy na to - ułamków), to przynajmniej nie będzie to dla niego nowe, obce pojęcie, już COŚ kojarzyć będzie.

[dushka]

Chyba nie ma sensu nowego tematu zakładać, bo to się wiąże...
Proszę o podpowiedź = co (ponieważ raczej nie będzie rozdziału w PP na klasy, tylko na koniec etapu wszystko) byście powrzucały do 1, co do 2 a co do 3 klasy? Jakie wiadomości, umiejętności? Przeglądam teraz różne programy nauczania (do różnych podręczników) i np. w jednym w 1 klasie jest dodawanie i odejmowanie tylko do 10, w innym do 30...

[Basiek70]

a to zależy od zespołu klasowego, z jakim przyjdzie mi pracować
to dla mnie oczywiste, ze od nauczyciela wymaga się osiągnięcia efektów na zakończenie etapu kształcenia, logiczne - masz trzy lata, żeby zrobić to i to, jesteś specjalistą, dostajesz klasę, diagnozujesz i decydujesz, co i kiedy i w jakim tempie i robisz w trakcie korekty w miarę potrzeb

[dushka]

http://www.men.gov.pl/index.php/aktualn ... a-ogolnego