1 klasa po nowemu - pomysły do pracy

[dushka]

A faktycznie MUSISZ być dostępna w niedziele? a jesli nie będziesz mogła odebrać w tych godzinach w tygodniu, to co? olej. Albo podajesz i zaznaczasz, że prosisz o rozsądne korzystanie z tego przywileju albo podaj e=mail i tel. szkolny.

[Basiek70]

A jakbym podała, że np. w tygodniu od 17 do 19, a w przypadku wyjątkowych sytuacji w niedziele 16-18, to byłoby ok?

wg mnie nie - dla Ciebie
w ten sposób dajesz sygnał, ze to są Twoje godziny pracy, ze wtedy jesteś dyspozycyjna dla rodziców
a to nie o to chodzi, tylko o to, żeby w razie pilnej sprawy mogli się skontaktować
podając ramy godzinowe ryzykujesz, że będą codziennie dzwonić pytając, jak Staś się dziś sprawował, albo czy Marysia zgłaszała się do odpowiedzi i oczekiwać, ze odbierzesz i odpowiesz, bo przecież dzwonią w wyznaczonym czasie

[ms.elephant]

Moje nieprzyjemne doświadczenia nauczyły mnie nie podawać. Jako bardzo ważną sytuację rodzice traktowali pytania typu: "Dlaczego pani kazała dzieciom obłożyć książki? Przecież ja nie mam okładek!" albo "Proszę zobaczyć, czy Jasio wziął piórnik z domu" - to te najbardziej lajtowe. Niestety usłyszałam też nieprzyjemne komentarze - że nie raczyłam odebrać. Telefony z pytaniami, fochami i roszczeniami niestety stanowiły dla mnie zbyt duże obciążenie psychiczne, za bardzo się każdym niezadowoleniem rodzica przejmowałam. Byłam zmuszona zmienić numer telefonu. Teraz nie podałam i jakoś rodzice sobie radzą. Zawsze mogą napisać informację w zeszycie korespondencyjnym lub w pilnej sytuacji zadzwonić do szkoły. Przy bardzo roszczeniowych rodzicach taka sytuacja z pewnością jest zdrowsza.

[Ainah86]

Hmmm... to teraz już sama nie wiem To może podam maila, a na zebraniu ewentualnie nr kom. (bo 11.09), a do tego czasu rozeznam jak ten problem rozwiązują inne nauczycielki w mojej szkole. Tylko boję się, że któryś z rodziców sam zapyta o nr kom. i wtedy głupio mi będzie nie podać, no bo w sumie co ja powiem? Ehhh

[haLayla]

Tylko boję się, że któryś z rodziców sam zapyta o nr kom. i wtedy głupio mi będzie nie podać, no bo w sumie co ja powiem? Ehhh

Że mogą się z tobą skontaktować bezpośrednio gdy masz konsultacje, bądź w naglących sprawach zadzwonić do szkoły. To twój numer telefonu i jeżeli nie chcesz go podawać, to nie musisz.

[Basiek70]

Tylko boję się, że któryś z rodziców sam zapyta o nr kom. i wtedy głupio mi będzie nie podać, no bo w sumie co ja powiem? Ehhh

Że mogą się z tobą skontaktować bezpośrednio gdy masz konsultacje, bądź w naglących sprawach zadzwonić do szkoły. To twój numer telefonu i jeżeli nie chcesz go podawać, to nie musisz.

dokładnie tak
maila podaj, warto - i rodziców poproś o maile; bardzo wygodna forma kontaktu, ja już nie wpisuję ogłoszeń do dzienniczków, maila puszczam (założyłam na poczcie grupę Rodzice)
możesz założyć osobny adres jak chcesz

[iluka]

Tylko boję się, że któryś z rodziców sam zapyta o nr kom. i wtedy głupio mi będzie nie podać, no bo w sumie co ja powiem? Ehhh

Że do kontaktów jest telefon szkolny w godzinach pracy?

[Ainah86]

Ostatecznie nie podałam telefonu i maila, inne nauczycielki powiedziały mi, że do kontaktu ma być zeszyt i dziennik elektroniczny.
Ale mam inny problem: mam chłopca, który nic nie chce robić (np. nie pobawi się w pokazywanie, bo go nogi bolą), nie słucha, praktycznie cały czas jest rozkojarzony i zasadniczo nie wykazuje chęci do czegokolwiek 9a przynajmniej tego, co związane z lekcją, bo owszem, inne zajęcie sobie znajdzie). Drugi to typ - robi coś jak chce, jak siedzi, to otwiera szuflady, tłucze krzesłem itp., też ciężko go zmotywować. Co zrobić? Bo że robić ciekawe zajęcia, to oczywiste, ale staję na rzęsach, inne dzieci zadowolone, a ci jak słupy soli. Jakieś rady? Staram się być konsekwentna, nie odpuszczam - do znudzenia mówię np. "wstań", tak długo aż wstanie. Ale nie chcę być "katem" i "strażnikiem", a tak trochę zaczynam się czuć.

[jokon80]

A ja tak w sprawie mojego dziecka. Rozpoczął klasę 1, codziennie zadania domowe (nie mam nic przeciwko), tylko,że te zadania pani przekazuje ustnie. Nie wszystkie dzieci pamiętają co trzeba zrobić w domu, mój też wybiórczo. Sama daję wklejki do zeszytu (przecież przykleić potrafią) lub zaznaczają w ćwiczeniach. Może pani chce dzieci uczyć samodzielności, ale każdy wieczór to telefoniczna konferencja rodziców i uzgadnianie jednej wersji tego, co było zadane. A jak wy postępujecie?

[Lavender]

kokonZaznaczają a cw a ja przechodzę i pokazuje palcem każdemu co ma zaznaczyć dodatkowo bo ustnego polecenia nie wszyscy kodują...

[dushka]

Na dzień dzisiejszy - pierwszą pracę domową zadałam dzisiaj, ilustracja do kolorowania konkretnego jej fragmentu - do wklejenia do dużego zeszytu, każdy od razu wklejał, rysowali obok domek (prostokąt i trójkąt-daszek), taki kod dla rodziców ustaliłam.

[Basiek70]

ja staram się prac domowych na weekend nie zadawać

[dushka]

Ja w przyszłości też nie planuję ot, pierwsze zadanie, ciekawa jestem czy zrobią i tyle.

[dorad]

Ćwiczenia dostanę dopiero za tydzień, dwa. Muszę więc przygotować sama jakieś karty pracy, tylko jest problem z kserem, bo coś słyszałam, że nie wolno zbierać na ksero. Ehhh.

4 września MEN opublikował swoje stanowisko w tej sprawie Rodzicu pierwszoklasisty to musisz wiedzieć


W sumie gdyby nauczyciele nie przeznaczyli całej kwoty dotacji celowej na zakup pakietów tylko wzięli materiały wybiórczo za część tej kwoty, a resztę pieniędzy przeznaczyli na zakup papieru czy tonerów to myślę, że wszyscy by wyszli na tym dużo lepiej

[jokon80]

Mam pytanie, niekoniecznie ściśle związane z tematem. Moje dziecko dostało zadanie domowe : kserówka z pszczółkami latającymi nad łąką. Trzeb pomalować te które lecą w lewo. I tu moja młodzież twardo się spiera ze mną. Jakbyście pokolorowały:z punktu widzenia dziecka (te które lecą w lewą stronę po prostu), czy z punktu widzenia pszczoły(jakkolwiek to brzmi).