Witam, jestem nauczycielem polonijnym za granicą. Takie przypadki są tu dość powszechne, po obu stronach brytyjskiej i polskiej. W polskich sobotnich szkołach są dzieci, które w ogóle nie mówią po polsku, mówią słabo, bądź płynnie ( te, które niedawno przyjechały z Polski ). W brytyjskich szkołach natomiast ( uczę w podstawówce ) mali Polacy są jakby ich zostawiono samych w dżungli. Co prawda ten stan nie trwa długo, zazwyczaj dziecko po 2 miesiącach codziennego osłuchania się z żywym językiem obcym dla niego, zaczyna mówić proste zwroty. Przeważnie jest tak, że ma indywidualną pomoc, czasami nawet w postaci polskiego asystenta nauczyciela. W polskich sobotnich szkołach też jest asystent do dziecka, które nie mówi po polsku, choć w zasadzie dużo rozumie (przeważnie są to dzieci z rodzin mieszanych, gdzie jedno z rodziców mówi w języku polskim). Choć czasem tylko dziadkowie rozmawiają po polsku z wnukami.
Wiem, że od tego roku szkolnego szkoły w Polsce mogą stworzyć takim dzieciom zajęcia wyrównawcze, na które szkoła dostaje dodatkową subwencję od organu prowadzącego.
Przynajmniej tak mówiła Pani Minister Hall.
Życzę powodzenia.
Ps. Mogę też polecić podręczniki metodyczne z wydawnictwa Universitas
tj. ABC metodyki nauczania języka polskiego jako obcego - Anny Seretny i Ewy Lipińskiej