Postautor: SiTeK » 2010-03-26, 00:26
Przepraszam za długą ciszę.
Widzę że dyskusja zaczyna nabierać tempa.
Celem sprecyzowania powiem tak:
- nie bierzemy pod uwage kwastii samego "czucia" zapachu alkoholu. Znam osobiście ludzi którzy maja taki "dych" bez żadnego spożycia, niektóre warzywa również daja taki "dych" po zjedzeniu - por.
Mowa tu o wyraźnych oznakach: bełkotliwa mowa - ale rozumiana, chwiejny chód - ale jeszcze chód, oznaki agresii - podniesiony głos, gestykulacja.
Sytuacja: Przyszedł jeden rodzic po swoje dzieci i wyraźnie zataczał się, mówił bełkotliwie, no i "kopało" od niego jak z gorzelni.
Niepozwoliliśmy odebrać dziecka ze świetlicy bo był wyraźnie pijany (nie "wypity"), poszliśmy do "pryncypała" on zadzwonił po służby - straż miejską, przyjechali, rozmowa z rodzicem, który potulnie czekał na "mundury", potem wykonał - rodzic, telefon do przyjaciela i przyszedł po dzieci ktoś inny.
Po całym zajściu mielismy ... "kłopot". Każdy z nas chciał sprawę załatwić inaczej. Stwierdziliśmy, że brakuje nam jakichś odgórnych, sformalizowanych procedur co do takiej sytuacji.
Napisałem Kochani koledzy i koleżanki do was z pytaniem jak to wygląda u was. Czy dysponujecie jakimiś procedurami w takich sytuacjach? I chyba - "kij w mrowisko".
Ja nie czuję się, jak twierdzi Miwues urzędnikiem. Jestem Wychowawcą, który za swoje powołanie cierpi, czym? Właśnie takim myśleniem, co by było gdyby coś się stało dziecku które miałem "chroniać". I chcę się zabezpieczyć. Mieć "recepturę", co zrobić żeby nie zrobić większej krzywdy.
Swoją drogą współczuje wychowawcom Twoich dzieci Miwues. Wolałbyś, żeby nauczyciel, wychowawca nie wtrącał sie do twojego sposobu wychowania, nie ingerował w światopogląd twoich pociech, pozostawił je na pastwę niczego, wyłożył tylko dodawanie i "ó" i zostawił dzieci w spokoju? Wyobrażasz sobie co by się działo w dzisiejszym świecie gonitwy za kasą i blichtrem? Mam nadzieję, że kiedyś zrozumiesz, że wychowawcy i rodzice kształtują dziecko, człowieka. RAZEM nadajemy kształt, RAZEM kształtujemy charakter.
My też mamy takiego jednego TATUSIA, który "nie życzy sobie żeby jego dzieci (...)", ale zostawia ich na cały dzień w świetlicy.
edzia - dziękuję bardzo za wypowiedź. Masz racje chodzi o RWD, póki co funkcjonujemy bez nich - co chyba świadczy jak polegamy na naszym rozsądku.
Gdyby każdy myślał o sobie
o każdym by ktoś pomyślał