Po prostu jedną z możliwości, która biorę pod uwagę jest to, że jesteś uczniem.
I powinieneś się cieszyć, że uważam Cię za ... sprytnego ucznia, a nie ... no druga opcja nie jest miła


Zupełnie bezsensownym jest dla mnie, że studentowi uczelni wyższej na wydziale matematyki, przyszłemu nauczycielowi nakazuje się w ramach zajęć skopiowanie zadania i podstawienie tylko nowych danych.
Późniejsze tłumaczenie o "gapowatości", to już "miszczostwo" świata

Tekst z PW rozkłada na łopatki, mogę go tu zacytować?
Nie zrozumiałeś polecenia? Ty, student uczelni wyższej, człowiek, który przez kilkanaście lat chodził do szkoły, a przez ostatnie 3 przygotowywał się do matury rozszerzonej nie zrozumiałeś polecenia w zakresie stworzenia zadania z tego przedmiotu?
Nic nie zdziwiło Cię, gdy pan wykładowca to polecenie Ci dyktował? Nie zapytałeś, nie poprosiłeś o wyjaśnienie? Nie poprosiłeś o wskazówki?
A co do dowodów, to pamiętaj, że to TY tu się pojawiasz i chcesz, by Ci wierzono.
To może Ty powinieneś udowodnić, że mówisz prawdę.
Na którym roku jesteś?
Na jakie zajęcia masz te zadania przygotować?
Pozdrawiam

PS. Gdy dojdziesz do wniosku, że szkoda czasu na pogawędki ze mną i zdecydujesz się jednak wziąć do roboty i przygotować do tego sprawdzianu zrozumiem

PS. 2 Ale mi się dzisiaj nudzić...
