Uczyłam wf'u, jako pedagog specjalny w klasie integracyjnej w 1-2
I tak sobie napiszę tu coś.
Mam dzieciaka na wózku. jasne, ze nie brał on udziału w grach związanych z bieganiem, skakaniem - ogólnie z prędkością. Ale (bo z pomocą nauczyciela potrafi iść, choć b. wolno i szybko się męczy, jest po porażeniu mózgowym) już na przykład "rowerek", turlanie się, rzucanie do celu, jakieś zabawy naśladowcze - wykonywał z całą klasą. Wręcz musiał, bo chłopiec ten musi dużo ćwiczyć, by mieć jaką taką sprawność samodzielną.
W sytuacjach, gdy cała klasa grała np. w zbijanego, albo ja, albo jakieś dziecko nie ćwiczące bawiło się z nim w przeciąganie liny, w łapanie piłki, w turlanie - coś, co można było na siedząco robić.
Odnośnie dzieci ogólnie niepełnosprawnych - koleżanka ma syna po MPDz, który co prawda porusza się samodzielnie, ćwiczy na wf'ie, ale w żadnym wypadku nie jest w stanie dogodzić zdrowych rówieśników - w żadnej dyscyplinie. No to wuefista umówił się z tym chłopcem, że będzie go oceniał za pobijanie jego własnych rekordów życiowych. powiedzmy, że dzieciak przebiegł 50m w ciągu półtorej minuty, to jeśli pobije ten rekord - dostaje 6. I takie tam różne rekordy fajne sobie ustanawiali, dostosowane do możliwości chłopca
