Drodzy nauczyciele, ciekawi mnie pewna kwestia.
Nie wiem jak to jest stać w klasie i uczyć, ale część nauczycieli twierdzi, że doskonale widać np kiedy ktoś ściąga, pisze na telefonie, nie uważa, nie umie (nie chce być pytany). Naprawdę?
Czy potraficie też rozpoznać, gdy jakiś uczeń ma problem z np wypowiadaniem się przy całej klasie (typu widzicie, że nigdy nie chce się odezwać na lekcji, nawet jak zna odpowiedź)? Jak wtedy reagujecie? Dajecie spokój, czy wyciągacie go na siłę?
*mój pierwszy post, dzień dobry, nie zjedzcie mnie*