Moim zdaniem jest to i tak beznadziejne. Po pierwsze z wlasnego doswiadczenia wiem ze uczniowie (nie mowie tu o studentach ;p) malo czasu poswiecaja na nauke, (taka jest rzeczywistosc) albo nie poswiecaja wogole, jedyna stycznosc jaka maja z nauka to zadanie domowe, ktore jak wiadomo ma utrwalic material. Oczywiscie rozumiem rowniez uczniow, wiadomo kazdy z nas chodzil kiedys do szkoly i wie jak to jest gdy ma sie malo czasu a zadania domowego tyle ze <cenzura> . Wtedy to dopiero sie odechciewa wogole robic cokolwiek

Ale znow z drugiej strony bez zadania domowego jak to ktos wczesniej powiedzial ( a raczej napisal

) wyrosnie nam stado tumanow, nie chce tu nikogo obrazic ale taka jest prawda. Czyli dochodze do wniosku, ze zadanie powinno sie zadawac ale w malych ilosciach
PS. A nawet jakby wprowadzili zakaz zadawania pracy domowej to i tak nauczyciele by ja zadawali, uczen jakby nie odrobil dostalby jedynke a jakby jeszcze zaczal dyskusje nt. praca domowa jest nielegalna to dostalby nastepne 3 jedynki, uwage i wylecialby do dyrektora

Takie jest moje zdanie.