justyna89 pisze:Fakt moje niedopatrzenie, ale może mógłby się ktoś wypowiedzieć na temat? Bo jak na razie nie otrzymałam konkretnej odpowiedzi.
Religia lub etyka jest takim samym przedmiotem jak inne, więc ksiądz prowadzący te zajęcia ma prawo wymagać wiadomości.
Czego się wymaga na takich zajęciach to decyzja władz kościelnych, dzięki Konkordatowi maja wolną rękę.
Tak więc jeśli ktoś chce uczęszczać na religie, to musi się tym rygorom podporządkować.
Z punktu widzenia ucznia oczywiście najlepiej by było, aby wymagań takich ten ksiądz nie stawiał, wielu zresztą prowadzi te zajęcia "bezstresowo"
Ich praca - ich decyzja, nie mnie oceniać zła, czy dobra.
Zakładając, że ten ksiądz jest po prostu wredny i wymaga zbyt wiele, siostra nie chce mieć problemów z religią w obliczu egzaminów, a jednocześnie obawia się o ewentualne problemy przy zawieraniu małżeństwa, to sugeruję co następuje:
Zapisać się na etykę. Wpływu na siłę wiary mieć to nie powinno. I wilk syty i owca cała.
Kurs przedmałżeński można zrobić np. w duszpasterstwie akademickim.
Ślubu udzielą bez problemu, ofiara czyni cuda.
Alleluja i do przodu
