Sprawdzian z materiału z ubiegłego roku - możliwe?

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Sprawdzian z materiału z ubiegłego roku - możliwe?

Postautor: 676 » 2009-09-23, 19:50

Nie może więc zawierać zapisu zabraniającego przeprowadzić sprawdzian czy powtórkę z materiału z poprzedniego roku (bo chyba do tego zmierzasz?).


Piję konkretnie do kwestii odpowiedniego wyprzedzenia w zapowiadaniu sprawdzianów (czasu na powtórzenie) już nie w przypadku sprawdzianu diagnozującego poziom wiedzy po wakacjach (to sobie wyjaśniliśmy z Witoldem Telusem) a w przypadku ogólniym.. Kiedy o tym wspomniałem miwues dziwnie zaczął się pienić, i chyba do tego cały czas nawiązuje.

Jeżeli nauczyciel zapowiada sprawdzian (zwykły, normalny, "codzienny" sprawdzian, nie te Wasze badania) z dnia na dzień, a normy mówią o tygodniu - to w istocie jest to brak szacunku. Chyba się zgodzisz ze mną w tej kwestii.
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Sprawdzian z materiału z ubiegłego roku - możliwe?

Postautor: malgala » 2009-09-23, 20:07

676 pisze:Jeżeli nauczyciel zapowiada sprawdzian (zwykły, normalny, "codzienny" sprawdzian, nie te Wasze badania) z dnia na dzień, a normy mówią o tygodniu - to w istocie jest to brak szacunku. Chyba się zgodzisz ze mną w tej kwestii.

To ja w takim razie też uczniom brak szacunku okazuję. Wiedzą, że dany dział kończy się sprawdzianem, informuję, że właśnie zbliżamy się do końca i będzie podsumowanie. A że nie jestem w stanie czasami przewidzieć z dokładnością do jednej lekcji czy nie trzeba o jedną godzinę więcej lub mniej przeznaczyć na dokończenie omawianych zagadnień i ich podsumowanie, to również informuję, że na następnej lekcji piszą sprawdzian. A zwykłych "codziennych" kartkówek nie zapowiadam.
676, coś mi się wydaje, że byłbyś chory, gdybyś nie mógł ostatniego zdania powiedzieć. Widać to w każdym wątku, w którym się wypowiadasz. Nie chciałoby mi się tracić tyle energii.

edit: literówki
Ostatnio zmieniony 2009-09-23, 20:31 przez malgala, łącznie zmieniany 1 raz.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Sprawdzian z materiału z ubiegłego roku - możliwe?

Postautor: edzia » 2009-09-23, 20:07

Ale przecież nauczycielka uprzedziła o powtórce. Że z dnia na dzień - podejrzewam, że było to metodycznie uzasadnione i wystarczające. Ja też czasem zapowiadam coś w rodzaju: Proszę sobie na następną lekcję przypomnieć to i tamto z poprzedniego roku. Najczęściej po to, że jest mi to potrzebne do wprowadzenia bieżącego materiału. A następna lekcja wypada jutro - cóż. No po prostu wygrzebują z zeszytów, podręczników i z pamięci wiedzę i nikt nie robi z tego powodu problemu.

Poza tym problemem autora wątku jest raczej to, czy nauczyciel ma prawo w ogóle pytać z materiału z poprzedniego roku. A na to pytanie otrzymał odpowiedź.

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: Sprawdzian z materiału z ubiegłego roku - możliwe?

Postautor: Witold Telus » 2009-09-23, 20:25

Potwierdzam, podobnie jak edzia bardzo często proszę uczniów o odświeżenie wiedzy i umiejętności nie tylko z zeszłego roku, ale - bywa i tak - że z poprzedniej szkoły. Tłumaczę im dość dokładnie po co im (i mi też) to potrzebne. Nigdy nie mieli zastrzeżeń. Mam wrażenie że to właśnie jedna z form wyrażania szacunku uczniowi przez nauczyciela. Szacunku dla jego sumienności i pracowitości. Szacunku dla inteligencji. Staram się dać im jasny przekaz "wierzę w Wasze możliwości i chcę je docenić najlepiej jak umiem."

Awatar użytkownika
anetakam0
Posty: 66
Rejestracja: 2009-03-08, 08:42
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Sprawdzian z materiału z ubiegłego roku - możliwe?

Postautor: anetakam0 » 2009-09-23, 20:42

To wychodzi, że w tym towarzystwie tylko ja - wredna małpa nie uprzedzam, nie zapowiadam...
Po prostu WYMAGAM wiedzy z lat ubiegłych - ot choćby tabliczki mnożenia

I teraz na zwolnieniu siedzę od tygodnia i podstępnie knuję którą klasę z czego przewałkować...

Oj Oj Oj

a tak na serio:

O badaniu na wejście uprzedziłam moich czwartoklasistów w czwartek: "W poniedziałek piszecie test całogodzinny - proszę NIE przynosić książek i zeszytów - nie będą potrzebne".
Co prawda nie musieli się uczyć w jakiś szczególny sposób - wpisałam tylko piątki :lol2:

O pracach klasowych uprzedzam - jak malgala - "Zostało jeszcze kilka lekcji powtórzeniowych - jak się skończą to będzie praca klasowa - może we wtorek a może w środę".

O niezapowiadanych kartkówkach ... informuję czasem "Przygotujcie mi 20 kartek do ksera - muszę coś Wam przekserować" = sami zgadną że kartkówka
Jak zadanka piszę na tablicy to czasem mówię, że będą pisali ale najczęściej nie mówię :)

ps
Syn zaczął w tym roku naukę w LO i już zdążył napisać testy "na wejście" z chyba wszystkiego co można było = oprócz w-fu. no i wymigał się z j. angielskiego (bo wcześniej się nie uczył więc po co)

i wiem, że w jego LO normą są testy na początku każdej klasy - i uczniowie nie mają ich zapowiadanych - od czasu i ochoty nauczyciela zależy czy są na pierwszej, czy na drugiej lekcji w nowym roku szkolnym. Dodam, że nikt głośno się nie burzy, a od kilku lat zdawalność matur wynosi powyżej 90%
Zostawiaj zawsze po drodze to, co najbardziej cenne: okruchy szczęścia w sercach ludzi.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: Sprawdzian z materiału z ubiegłego roku - możliwe?

Postautor: 676 » 2009-09-23, 20:55

Testy na wejście w LO miałem sam, pamiętam. Na szczeście nikt ocen z nich nie brał pod uwagę przy wystawianiu ocen końcoworocznych. Testy na początku każdego roku szkolnego to dla mnie nowość, ale rozumiem ich zasadność. To zresztą - jak jeszcze raz przypomnę - zostało już wyjaśnione i nie ma co podnosić tej kwestii, tak myślę. ;)

Natomiast płynność terminów sprawdzianów i prac klasowych, typu "może jutro może pojutrze" jest dla mnie nie do przyjęcia - u nas byłoby to nie do pomyślenia. Tak jest w każdej znanej mi szkole w moim mieście.

Sprawdziany się planuje i zapowiada, zapisuje w dzienniku i przestrzega limitów ilości sprawdzianów tak dziennych, jak i tygodniowych - pisanie sprawdzianu z więcej niż jednego przedmiotu danego dnia i to na sąsiednich lekcjach jest zresztą fizycznie dla przeciętnego ucznia niewykonalne - nie oszukujmy się, nie jesteśmy robotami. Nikt też nie będzie w stanie przygotować się na pięć różnych sprawdzianów w ciągu tygodnia - musiałby chyba zrezygnować z przerw na sen i na jedzenie, jak to się czyni w Japonii. ;)

Innymi słowy - każdy uczeń wie u nas, na kiedy dokładnie i z czego się przygotować. Nie ma zaskoczenia i niespodzianek, ani "odliczania". Nie ma też dnia, gdzie zmuszeni bylibyśmy do pracy ponad ludzkie siły - zwłaszcza w obliczu tego, że materiału jest taki ogrom, że przygotowanie z materiału bieżącego (3 tematy wstecz) nierzadko stanowi wyzwanie.

A zdawalność matur któryś raz z rzędu nie spada poniżej 97%. ;)

I przypominam - nie mówię już o sprawdzianach na wejście.

Jestem dość zaskoczony rzeczami, które czytam w Waszych postach.

edit: Tylko proszę Was o jedno - nie traktujcie tego jako oskarżenia. Jestem po prostu zdziwiony - może za długo jestem w porządnym LO i już się odzwyczaiłem od "prawdziwej" szkoły. ;) Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak Wasi uczniowie funkcjonują i jaki jest ich stan psychicznego zdrowia - poważnie! Chyba, że mówicie o podstawówkach, to wszystko jasne.


676, coś mi się wydaje, że byłbyś chory, gdybyś nie mógł ostatniego zdania powiedzieć. Widać to w każdym wątku, w którym się wypowiadasz. Nie chciałoby mi się tracić tyle energii.


Uważam, że jesteś do mnie po prostu uprzedzona. :) Chyba nawet znam powód tych uprzedzeń.
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: Sprawdzian z materiału z ubiegłego roku - możliwe?

Postautor: antie » 2009-09-23, 22:30

676 pisze:Natomiast płynność terminów sprawdzianów i prac klasowych, typu "może jutro może pojutrze" jest dla mnie nie do przyjęcia - u nas byłoby to nie do pomyślenia. Tak jest w każdej znanej mi szkole w moim mieście.


Tu chyba nie chodziło o to, że sprawdzian nie został zpowiedziany - przecież był?
Pytanie brzmiało, czy nauczyciel ma prawo zrobić sprawdzian obejmujący wiedzę z poprzedniego roku i w dodatku z lekcji, na których większość wagarowała.
No więc ma prawo wymagać wiedzy także z lekcji, na której uczeń był nieobecny - obowiązkiem ucznia jest bowiem uzupełnić materiał.
Na maturze nikt nie będzie sprawdzał na której lekcji uczniowie byli nieobecni.
676 pisze: Sprawdziany się planuje i zapowiada, zapisuje w dzienniku i przestrzega limitów ilości sprawdzianów tak dziennych, jak i tygodniowych - pisanie sprawdzianu z więcej niż jednego przedmiotu danego dnia i to na sąsiednich lekcjach jest zresztą fizycznie dla przeciętnego ucznia niewykonalne - nie oszukujmy się, nie jesteśmy robotami. Nikt też nie będzie w stanie przygotować się na pięć różnych sprawdzianów w ciągu tygodnia - musiałby chyba zrezygnować z przerw na sen i na jedzenie, jak to się czyni w Japonii. ;)Innymi słowy - każdy uczeń wie u nas, na kiedy dokładnie i z czego się przygotować. Nie ma zaskoczenia i niespodzianek, ani "odliczania".



Co do zapowiadania sprawdzianów, kartkówek - większość nauczycieli chyba zapowiada?
Ja zapowiadam zawsze - nawet kartkówki- moim celem nie jest przyłapanie ucznia na czymś czego nie umie, lecz odpowiednie zmotywowanie go do tego, żeby się nauczył.To wymaga sporo wysiłku i konsekwencji ze strony nauczyciela. Tak jest właśnie w moim bardzo przeciętnym, prowincjonalnym LO.
Doskonale zatem rozumiem panią od biologii, która pewnie też z taką "oporną materią" ma do czynienia. :?

Z drugiej strony wiem też - z relacji uczniów, że w tych najbardziej renomowanych szkołach, do których jest po kilku kandydatów na jedno miejsce niekoniecznie jest tak łatwo. Tam nauczyciele przeważnie się tak z uczniami nie "cackają"
Ale tam jakoś uczniowie się na nadmiar "wysiłku intelektualnego" nie skarżą.

W każdym bądź razie ja nie mam satysfakcji w wystawianiu jedynek - wręcz przeciwnie.
I sądzę, że większość "belfrów" też jej nie ma :wink:


Wróć do „Kącik uczniowski”