usprawiedliwienia :/

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-20, 17:28

Każdy jeden.

Grupa zawodowa ze szczególnymi zasadami. Podobnie jak prawnicy, policjanci i pewnie jeszcze wiele innych. Rusz jednego, a życie będziesz miał baaardzo ciekawe.

Nie słyszeliście nigdy historii o lekarzu, co to łapówy nie dostał, pacjent - trzeba trafu - nie dożył do operacji, a lekarzowi nikt i nic nie zrobił? A Izba lekarska nie dopatrzyła się...
Albo o pacjentce której lekarz zaszył w brzuchu szczypce i - ha! - żadnych nieprawidłowości nie było?
Ostatnio zmieniony 2009-09-20, 17:31 przez Witold Telus, łącznie zmieniany 1 raz.

adner
Posty: 455
Rejestracja: 2008-03-28, 19:16
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: podlaskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: adner » 2009-09-20, 17:30

Witold Telus pisze:Każdy jeden.

Grupa zawodowa ze szczególnymi zasadami. Podobnie jak prawnicy, policjanci i pewnie jeszcze wiele innych. Rusz jednego, a życie będziesz miał baaardzo ciekawe.


Skoro świadomie łamią to przyrzeczenie, to nie powinno się ich nazywać lekarzami.
As I kissed her goodbye I said, all beauty must die
And lent down and planted a rose between her teeth

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-20, 17:32

adner, gdzie Ty żyjesz? W tym kraju nikt, bez twardych dowodów, o zdrowych zmysłach nie będzie podważał pisemnych opinii lekarskich tylko dlatego że "wydaje mi się". A jeśli to zrobi to niech się nie dziwi, że lekarz postąpi identycznie i zakwestionuje np. prawdziwość opowieści pacjenta o wysokiej gorączce, biegunce czy wymiotach. A w ramach troski zawodowej o dobro pacjenta skieruje go na kolonoskopię, gastroskopię, rentgenografię, rezonans magnetyczny, tomografię i badanie dna oka. Wszystko u specjalistów z półrocznymi terminami zapisów.

Nikt go nie oskarży o działanie ze szkoda dla pacjenta. Wykonywał swoje obowiązki i zgodnie z procedurą nakazał pacjentowi dodatkowe badania, aby zminimalizować ryzyko błędnej diagnozy.

Po 16 latach tułaczki po gabinetach pacjent dowie się (o ile jeszcze będzie żył), że rzeczywiście miał objawy podobne do zatrucia pokarmowego. I że należało mu wtedy zapisać coś na żołądek i dać L4 na jakieś 3-4 dni, żeby wydobrzał.

Wydaje mi się, że nie powinniśmy popadać w przesadę i wiele spraw może spokojnie opierać się na zwykłym zaufaniu. Nawet "na kredyt" - gdy słabo się znamy. Pajęczyna wzajemnych podejrzeń i oskarżeń nie omota nas tak szybko i będziemy mogli po latach spokojnie spojrzeć na siebie i uśmiechnąć się.

Jak tak będziemy ciągle "kontrolować i żądać dowodów" w imię źle pojętego "bezpieczeństwa naszego i waszego" to czeka nas wszystkich przysłowiowy Rok 1984, w znacznie lepszym, bo XXI-wiecznym wydaniu.

Naprawdę chcielibyście, aby Was tak traktowano na każdym kroku, jak początkowy "wychowawca" swoich wychowanków? Modelowy przykład cyberedukacji i cyberwychowania.

Żądamy od ucznia i jego rodziców dokumentowania każdego słowa i czynu. A sami klniemy na bezdusznych urzędników z KO czy MEN, którzy każą nam nasze "działania" dokumentować na każdym kroku, zdobywając tysiące podpisów, pieczęci i zezwoleń, żądając raportów, sprawozdań opracowań, planów itepe. A wszystko w imię "bezpieczeństwa naszego i waszego"...

A nie byłoby miłej, gdyby tak...
- Pani Dyrektor, muszę iść z dzieckiem do lekarza na 13:00. Gosia obiecała mnie zastąpić w IIIc...
- z dzieckiem... ach, dzieci... - no dobrze, idź...


Zamiast:
- Szanowna Pani Dyrektor proszę uprzejmie o zezwolenie na czasową zmianę mojego planu zajęć, ponieważ muszę iść pilnie z dzieckiem na umówioną wizytę do lekarza.
- Proszę o dostarczenie: pisemnego potwierdzenia z przychodni, opinii lekarskiej o dziecku, zaświadczenia od rodziny, że nikt inny nie jest w stanie iść do lekarza zamiast Pana, wniosku na piśmie, zgody rodziców klasy IIIc na zastępstwo, pisemnej zgody pani Małgorzaty na podjęcie dodatkowych obowiązków, pisemnym planie odpracowania zaległej godziny, zgodzie z JST na zmianę organizacji planu zajęć...
- Ale po co to, pani Dyrektor?!
- No wie Pan, pracuje Pan tu dopiero dwa lata i nie wiem, czy mam podstawy do zaufania w Pana opowieść o chorym dziecku...

adner
Posty: 455
Rejestracja: 2008-03-28, 19:16
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: podlaskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: adner » 2009-09-20, 18:08

Witold Telus pisze:adner, gdzie Ty żyjesz? W tym kraju nikt, bez twardych dowodów, o zdrowych zmysłach nie będzie podważał pisemnych opinii lekarskich tylko dlatego że "wydaje mi się". A jeśli to zrobi to niech się nie dziwi, że lekarz postąpi identycznie i zakwestionuje np. prawdziwość opowieści pacjenta o wysokiej gorączce, biegunce czy wymiotach. A w ramach troski zawodowej o dobro pacjenta skieruje go na kolonoskopię, gastroskopię, rentgenografię, rezonans magnetyczny, tomografię i badanie dna oka. Wszystko u specjalistów z półrocznymi terminami zapisów.


Otóż widzisz, lekarz popełniłby w tym momencie dwa karygodne błędy: wystawiając fałszywe zwolnienie i nie dopełniając swojego obowiązku traktowania każdego pacjenta równo, bez względu na to, co ten pacjent zrobił. Dyrektor powinien był całą sprawę skierować do sądu i dobrze zrobił. Na każdego kolejnego lekarza, który by mu robił z tego powodu jakiekolwiek problemy powinien składać skargę do odpowiedniego urzędu i tyle.
As I kissed her goodbye I said, all beauty must die
And lent down and planted a rose between her teeth

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-20, 18:12

adner pisze:lekarz popełniłby w tym momencie dwa karygodne błędy


Znajdź prawnika, który by to udowodnił. W życiu. Może byłby cień szansy na sukces, gdyby lekarz zignorował pacjenta. Ale nadmierna troska? Żaden prawnik tego nie weźmie.

To się nazywa "włoski strajk" i nie słyszałem jeszcze, aby komuś na tym świecie z tego powodu wytoczono sprawę. Nie da się.

adner
Posty: 455
Rejestracja: 2008-03-28, 19:16
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: podlaskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: adner » 2009-09-20, 18:25

Witold Telus pisze:
adner pisze:lekarz popełniłby w tym momencie dwa karygodne błędy


Znajdź prawnika, który by to udowodnił. W życiu. Może byłby cień szansy na sukces, gdyby lekarz zignorował pacjenta. Ale nadmierna troska? Żaden prawnik tego nie weźmie.

To się nazywa "włoski strajk" i nie słyszałem jeszcze, aby komuś na tym świecie z tego powodu wytoczono sprawę. Nie da się.



Pozostaje mi więc powiedzieć, że jest mi bardzo przykro z tego powodu.

Ciekawe, czy nie da się wytoczyć procesu lekarzowi, który by taki włoski strajk zaprowadził podczas ratowania życia osobie poważnie chorej, bądź na przykład rannej w wypadku? :)
As I kissed her goodbye I said, all beauty must die
And lent down and planted a rose between her teeth

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: antie » 2009-09-20, 18:29

Witold Telus pisze:Żądamy od ucznia i jego rodziców dokumentowania każdego słowa i czynu. A sami klniemy na bezdusznych urzędników z KO czy MEN, którzy każą nam nasze "działania" dokumentować na każdym kroku, zdobywając tysiące podpisów, pieczęci i zezwoleń.


Nie popadajmy w przesadę. Myślę, że większość nauczycieli ufa swoim uczniom i uznaje usprawiedliwienia napisane przez rodziców. Na ogół nie wnikam w przyczyny i usprawiedliwiam, o ile nie zdarza sie to nagminnie, albo w ściśle określonych sytuacjach - np. klasówka - jednodniowe usprawiedliwienie nieobecności.
Mam jeszcze zwyczaj weryfikowania tych usprawiedliwień na zebraniach rodziców lub telefonicznie sprawdzam w podejrzanych sytuacjach. Zdarza się bowiem, że uczniowie (niepełnoletni) piszą sobie sami usprawiedliwienia podrabiając podpisy rodziców.

Na pewno nigdy nie miałam problemu z uznawaniem usprawiedliwień lekarskich - to nie moja działka oceniać kompetencje lekarza i decydować, czy zwolnienie jest zasadne, czy też nie.
Chyba, że zwolnienie wygląda na podrobione, miałam już raz taką sytuację, ale uczeń przerażony konsekwencjami sam się przyznał, więc nie było potrzeby sprawdzania.
W mojej pracy zdarzały się jednak sytuacje, w których uczniowie wyraźnie nadużywali możliwości usprawiedliwienia nieobecności przez rodziców. Są takie osoby, których w szkole nie ma bardzo często i przynoszą tylko usprawiedliwienia od rodziców bez podania przyczyn.
I uważają, że wychowawca nie ma prawa wnikać w przyczyny ich tak częstych nieobecności, bo to jakoby ingerencja w ich prywatną sferę :?
Ma usprawiedliwić i kropka. Z taką sytuacją zresztą i tutaj, w tym wątku mamy do czynienia.

Zdarzają się też przypadki, w których rodzice w imię źle pojętego interesu dziecka i w obawie przed konsekwencjami, jakie mógłby uczeń ponieść ( myślę tu o skreśleniu z listy uczniów za zbyt dużą ilość godzin nieusprawiedliwionych w wypadku uczniów szkoły ponadgimnazjalnej) usprawiedliwiają nieobecności, o których wcześniej nie wiedzieli - czyli ewidentne wagary. Do tej pory byłam przekonana, że w takiej sytuacji nie mam prawa kwestionować ich usprawiedliwień.

Dobrze wiedzieć, że w takich ewidentnych wypadkach nadużywania przez rodziców lub samych uczniów - pełnoletnich możliwości usprawiedliwienia nieobecności, mam prawo do odmowy uznania takiego wniosku za zasadny.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-20, 18:41

Witold Telus pisze:Posądzać lekarzy o takie zachowanie to co najmniej strzał w nogę. Sobie.
Witold, bez przesady. W obie strony. I nie uważam, by moje "praktyki" były jakieś przesadne, czy bohaterskie. Z przesadnie strachliwym podejściem to ja już chyba nie powinnam pracować w szkole.
Witold Telus pisze:Wydaje mi się, że nie powinniśmy popadać w przesadę i wiele spraw może spokojnie opierać się na zwykłym zaufaniu.
Właśnie. Ja, mimo wszystko, darzę ludzi dużym zaufaniem.

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-20, 19:04

Życzę Ci zatem, edzia, aby żaden z Twoich wychowanków nie został lekarzem, policjantem strażnikiem miejskim lub urzędnikiem, przed którym kiedyś staniesz z podaniem.

Bo jak sobie przypomni jak traktowałaś jego wniosek poparty kartką od lekarza... to każe Ci przynieść co najmniej wyciąg z Ksiąg Parafialnych do 12 pokolenia wstecz.

Pamiętam jedną z moich nauczycielek. I pamiętam jak kiedyś przyszła do mnie już jako babcia-opiekunka córki (jej matka niestety nie żyła). I wtedy sobie przypomniałem, jak należy traktować ludzi, którzy czegoś od ciebie potrzebują. Tak, jak mnie tego nauczyła w szkole.

Płakała.

adner
Posty: 455
Rejestracja: 2008-03-28, 19:16
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: podlaskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: adner » 2009-09-20, 19:21

Witold Telus pisze:Życzę Ci zatem, edzia, aby żaden z Twoich wychowanków nie został lekarzem, policjantem strażnikiem miejskim lub urzędnikiem, przed którym kiedyś staniesz z podaniem.

Bo jak sobie przypomni jak traktowałaś jego wniosek poparty kartką od lekarza... to każe Ci przynieść co najmniej wyciąg z Ksiąg Parafialnych do 12 pokolenia wstecz.

Pamiętam jedną z moich nauczycielek. I pamiętam jak kiedyś przyszła do mnie już jako babcia-opiekunka córki (jej matka niestety nie żyła). I wtedy sobie przypomniałem, jak należy traktować ludzi, którzy czegoś od ciebie potrzebują. Tak, jak mnie tego nauczyła w szkole.

Płakała.


Człowieku, lecz się. Tyle mam do powiedzenia, jeżeli to, co piszesz jest prawdą.
As I kissed her goodbye I said, all beauty must die
And lent down and planted a rose between her teeth

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: 676 » 2009-09-20, 19:54

Kartka od lekarza, to kartka od lekarza. Ja sam pamiętam nauczycieli, którzy kwestionowali moje tygodniowe zwolnienie od dentysty, bo "to musi być jakaś ściema".

Wśród nich był wuefista, któremu przedstawiłem jeszcze kilka dni zwolnienia z WF od tego samego lekarza... Gdybym był na tyle głupi, żeby się mu nie postawić - jakby "dobrze" poszło wykończyłby mnie fizycznie...

Opieka nad uczniem (której raz się wypieracie, a raz stawiacie jako koronny argument) nie jest równoznaczna z omnipotencją.
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: edzia » 2009-09-20, 20:42

Dzięki, miwues :)

Witold, a gdybyś miał taką sytuację: widzisz ucznia na wagarach (on cię nie widzi), a na drugi dzień daje ci zwolnienie lekarskie z tego dnia, ale po twojej informacji, że widziałeś go na wagarach, przyznaje się do nich (nie żadne tam takie, że był wtedy w drodze do lekarza itp.), przyznaje się też do... hmm... poproszenia lekarza o zwolnienie. Zwolnienie nie jest fałszowane, jest wystawione przez lekarza. Hm? Usprawiedliwiłbyś?

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-20, 21:11

edzia: a czy mógłbym nie przyjąć takiego zwolnienia, skoro MEN wyraźnie pisze, że nie wolno mi go kwestionować?

Jeśli zwolnienie jest "załatwiane" to nie mam aż takiej mocy, aby to udowodnić. No chyba, że uczeń w obecności pełnoletnich świadków, sam z siebie potwierdzi, że to lewizna. A wtedy mógłbym sprawę skierować do odpowiednich organów przeciwko lekarzowi. Ale nawet wtedy tego nie zrobię - moje zdanie w tej kwestii przedstawiałem.

Co do "wagarów", które widzę - a jaką mam gwarancję, że nie widziałem ucznia jak właśnie szedł/wracał od/do lekarza; szedł/wracał z/do apteki? Albo zwyczajnie lekarz orzekł, że choroba na jaką choruje nie uniemożliwia wyjścia z domu? Choroba to nie tylko katar czy kaszel. Są przypadki chorób, których "na pierwszy rzut oka" nie widać. Nam się wydaje, że delikwent tryska zdrowiem. Ale to tylko nam się wydaje.

Miałem kiedyś taką wychowankę. Okaz zdrowia normalnie. Wiecznie nieobecna. Zawsze kartki od lekarza. Często niedaleko od szkoły. Wrażliwa, ale zawsze jakby "anty" wszystkim i wszystkiemu. Zbuntowana. Po kilku kartkach zasugerowałem, że te zwolnienia to jakieś "lewe". Popatrzyła na mnie dziwnie jakoś, ale potwierdziła "no dobrze, są załatwiane i co?".

Edzia pewnie byś podważyła. Uznała za "podejrzaną". Ja się pointeresowałem i dyskretnie porozmawiałem z ojcem. Nie chciałabyś być taka "zdrowa" - zapewniam.
Jej choroba rozwijała się (i pewnie dziś rozwija) w sposób dla wielu niewidoczny. A problem choroby był na tyle wstydliwy, że uczennica wolała się przyznać do wszystkiego (nawet do sugestii wychowawcy, że kombinuje), byle nikt nie kazał jej się tłumaczyć co jej naprawdę jest.

@adner, miwues: a sądzicie że należało tej matce pokazać, jak można potraktować ludzi?

Taki zabieg psychologiczny... - jak łatwo wydajemy osądy o innych pod wpływem jednego słowa czy jednego spojrzenia.
Napisałem "płakała" a panowie od razu skojarzenia z wrednym belfrem, co to mści się na ludziach za to, jacy byli kiedyś...

Panowie - na intensywne leczenie.

Ta pani płakała z radości, że w wogóle ją pamiętam. I że jestem dla niej taki serdeczny, jaką ona była dla mnie kiedyś. Jak pomogła nie raz w kłopocie. Jej córce tez pomogłem jak umiałem. Wdzięczność rodzi wdzięczność.
Przy okazji - pozdrawiam pani Olu (jeśli jeszcze czasem tu Pani zagląda) - i dziękuję za "piątkę z plusem" z geografii (wtedy szóstek nie było). Ciągle jeszcze zbieram mapy i tęsknym okiem patrzę na Góry Sowie...

naprawdę nie jesteśmy omibusami medycznymi i (niestety) bardzo często wydajemy arbitralne osądy bez zasięgania czyjejkolwiek opinii. Tak "na oko" to kanciarz i mu się nie wierzy. Tak łatwiej.

czym skorupka za młodu nasiąknie - to pisali już wieki temu mądrzejsi ode mnie i od was. To się nie dewaluuje.

OT: Nie mam i nie miałem nigdy charakteru krwiożercy (skąd taki wniosek?). A kto ma nieciekawe skojarzenia niech poradzi się specjalisty.
Ostatnio zmieniony 2009-09-20, 21:18 przez Witold Telus, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-20, 21:21

miwues pisze:uczeń się przyznał


No samo mi się ciśnie pod klawisze
Chrześcijański ośrodek edukacyjny pisze:Na ogół śledztwo inkwizycyjne kojarzy się dziś z torturami. Przeważa pogląd, że człowiek podejrzany o wyznawanie herezji był w śledztwie dręczony w bestialski sposób tak długo, aż przyznał się do wszystkiego, co uroił sobie inkwizytor. Za przykłady takiego wymuszania zeznań potwierdzających absurdalne zarzuty najczęściej służą procesy templariuszy i kobiet oskarżonych o czary.

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: usprawiedliwienia :/

Postautor: Witold Telus » 2009-09-20, 21:30

- Pani psor, nie było mnie wczoraj, byłem ul lekarza
- Nie kombinuj, Malinowski, to już czwarty raz w tym tygodniu
- Ale naprawdę, ja mam chory pęcherz
- Akurat. Zawsze wtedy, jak jest kartkówka...
- Nic nie poradzę, zresztą lekarz wie...
- Nie, Malinowski, starczy tego dobrego. Zabieraj tę kartkę!
- Ale, pani psor...

Uczeń
odchodzi ze zwieszoną głową. Boi się zaprotestować. Jego rodzice też nie będą się awanturować. W końcu Malinowski w tym roku zdaje maturę...


Zaiste, miwues fantastyczny
miwues pisze:sposób budujący wzajemne zaufanie


Wróć do „Kącik uczniowski”