czy nauczyciel może kazać......

tu możesz porozmawiać z kolegami, zadać pytanie nauczycielom

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: 676 » 2009-09-29, 17:36

Nie no, przyznam Ci, że jestem pełen podziwu dla Twojej inwencji, poważnie. :) Zwłaszcza, że zgrabnie Ci to wyszło. :) Dziwiłem Ci się tylko, że chce Ci się to pisać, ale teraz już widzę, co jest na rzeczy. ;P Pamiętaj jednak, że ten typ satyry to miecz obosieczny. :P
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: koma » 2009-09-29, 17:47

Teles, jesteś moim guru :jupi:

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: antie » 2009-09-29, 17:49

676 pisze:I to są ponoć poważni ludzie...


A kto powiedział, że nauczyciel ma być poważny?
Im bardziej "szalony" tym lepiej radzi sobie z wiecznie niezadowolonymi, roszczeniowo nastawionymi uczniami i z tą czasem "absurdalną" szkolną rzeczywistością :wink:

I musi czasem odreagować i spuścić trochę powietrza, bo inaczej by pękł z nadmiaru emocji :lol:

Witold - powinieneś zostać pisarzem - świetne satyryczne i pełne ironii teksty.
Dzięki za ten "manifest" - od razu mi się humor poprawił ;D
Jak się czasem nie da "łopatologicznie" wyjaśnić, to może chociaż ironia odniesie skutek.
Szkoda tylko, że zrozumienie ironii to już wyższa szkoła jazdy.
Trzeba reprezentować odpowiedni poziom, aby na niej "pojechać".
Nie wszyscy tę umiejętność posiedli :?
Niektórzy mylą ją z chamstwem :shock:

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: Jolly Roger » 2009-09-29, 19:51

Można napisać jeszcze kilka mniej lub bardziej nudnych manifestów, ale zamydlić sie problemu nie da.
Łapanie przygodnego frajera do sprzątania po cwaniaczkach niczego nie wnosi poza frustracją złapanego. Równie dobrze policja mogłaby zatrzymać Witolda Telusa i nakazać mu posprzątać w parku.

Fakt, że jest pewna "przeginka" migania się od czegokolwiek, ale powody są bardziej złożone. Uczniowie nie czują współodpowiedzialności, bo wciąż jest barykada, bo wciąż szkoła to zło konieczne, frustracje przymusu przenoszone na nauczycieli. gdy ci ostatni jeszcze dolewają oliwy "łapiąc" frajera to ja niezbyt dziwię się temu oportunizmowi.

jabba sie sfrajerzył i posprzątał. Po wymianie zdań widać, że czuje się pokrzywdzony i tez mu się nie dziwię. Sami użalamy sie na dyrekcję, że każe to lub tamto. Szukamy oparcia w przepisach by wymigać się od roboty, a młodego w imię solidarności zawodowej dziobiemy, bo szkoła to wspólne dobro, bo kultura i obyczaje. Jutro pojadę popatrzyć czy nauczyciele sprzątają swoje miasto, bo kultura, wspólne dobro i obyczaje.
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

koma
Posty: 2552
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: koma » 2009-09-29, 20:06

Jr, chyba przesadziłeś...
Jeżeli pójdziemy tą drogą, to w jakimś momencie możemy stwierdzić, widząc rannego człowieka na jezdni: Co mam wołać pogotowie? Nie ja go potrąciłem autem.
Czy jest jakiś problem w tym, żeby uczeń podniósł śmieć rzucony przez jakiegoś brudasa?
Czuje się ofiarą niesprawiedliwości nauczycielskiej, to niech wstanie i powie do śmiecącego kumpla: To twoja robota, posprzątaj, bo w śmietniku tutaj nie będziemy siedzieć.
Ale nie! Niech nauczyciel prowadzi dochodzenie, od czego w końcu jest??

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: Witold Telus » 2009-09-29, 20:45

@koma: takie jest szczytne założenie MENu - stworzyć "społeczeństwo obywatelskie", czyli takie, gdzie ludzie wzajemnie zwracają na siebie uwagę, bronią się wzajemnie i wzajemnie dbają o to, co udało im się osiągnąć (np. czystość czy bezpieczeństwo). My, nauczyciele, z racji roli społecznej widzimy to i rozumiemy najszybciej.

Niestety w każdej szkole kiełkuje "element walczący", wyznający zasadę "nie ja nabrudziłem, nie ja posprzątam". Tak działała "moralność socjalistyczna" w myśl zasady "co nie moje to niczyje" oraz "co się będę wysilał, niech robią głupki". Ja wiem i Ty wiesz jednak, że to nie jest nasz cel.

Szanowni przedpiścy ;-)
Jeśli chcemy, aby można było żyć i mieszkać w normalnym kraju, gdzie ludzie dbają o to, co mają i naprawdę zależy nam na tym, aby nie mieszkać w chlewie pośród porykujących dresów i nie mieć za codzienny widok obszczanej windy i obsranej ławki to reagujmy i uczmy reagowania. Postawa "to nie ja, więc się odwal" doprowadzi nas do stanu z - trafnie opisanym - wypadkiem na drodze. Albo tego, co mamy teraz. Kogoś biją, reszta patrzy w milczeniu. Nie moja sprawa, nie będę się wtrącał. Taka nauka płynie z wypowiedzi uczniów. Ktoś niszczy ławkę w parku. A co mnie to obchodzi, mój park? Niech się Policja martwi, za to im płacą. Gwałcą dziewczynę obok dyskoteki? Jak głupia to niech ma, co mnie to. Mnie przecież nie gwałcą.

A potem bratku ktoś Ci nasra pod Twoim domem. I znikąd pomocy. Jak wiesz kto, to szukaj. Jak nie to zasuwaj z miotłą i szmatą.
Ktoś Ci samochód gwoździem pojedzie. Sąsiedzie, nie widział pan kogoś? A co mnie to obchodzi!? To nie moja sprawa!
Dziecko ktoś Ci w szkole pobije. I nikogo to nie obejdzie. To nie moja sprawa...

Tak można by długo i wytrwale. Tego chcecie? Wychowania do cwaniactwa i znieczulicy, gdzie silniejszy ma rację, a reszta sra w gacie, bo się boi? Wychowania dla grup młodych gangsta, co trzęsą na dzielni wiedząc, że nikt ich nie złapie?

A ja uważam, że jeśli wyrobię w uczniu (nawet na chama) poczucie, że jest ktoś, kto zauważy, zwróci uwagę, że trzeba dbać o czystość, bezpieczeństwo, ale już od szkoły, to to zaprocentuje dalej?

Tu nie chodzi o kasztany czy stoliki. Tu chodzi o wyplenienie postawy obojętności i biernego czekania na frajera, który będzie miał przewalone bo się nawinął w złym czasie w złe miejsce.

Jak Ty nie zareagujesz na rzucane kasztany i pozwolisz, żeby jakiś *** robił co mu się podoba, to Tobie wkrótce tenż *** skroi komórkę, porysuje nowe auto czy zmaltretuje dziewczynę. Bo nauczycie go, że jemu wolno. Że nie piśniecie słowem kto i co zrobił. Bo to niehonorowo kapować. To jest cool sypać kasztany czy odpyskować wrednej belferce. Jak nie złapią winnego to jesteś kozak. Udało Ci się. A komuś nie i jest jeleń. Ten posprząta.

Tak - stul twarz i posprzątaj. Ucz się, że jeśli kryjesz małego *** to wyrośnie z niego większy. A Ty będziesz potulnie sprzątał za niego kasztany. Najpierw na polecenie nauczyciela, potem jego wyrośniętych kolegów w dresach. A potem oddasz mu komórę, auto i ciężko zarobioną forsę. Nauczyłeś go, że jest bezkarny i że to Ci imponuje. Albo dołączysz do niego. Będziesz kroił z kasy frajerów, kosił komóry i furki. Niech jelenie pracują i zarabiają. Ty będziesz cool i będziesz to sobie brał.

Albo posprzątaj kasztany na polecenie nauczyciela. A potem znajdź łeba, co je rozsypał i każ mu je zeżreć. Bo to Ty wiesz dokładnie kto to jest. Naucz go, że nie będziesz tolerował robienia wiochy i nie będziesz za niego tego syfu sprzątał. Naucz go, że się go nie boisz. To Ty masz się (i jego) tego nauczyć. To Ty będziesz jego kolegą/współpracownikiem/klientem etc. Nie nauczyciel. Nie każ nauczycielowi robić dochodzenia. Bo nauczysz łeba, że nikt mu nic nie zrobi, a co najwyżej poczeka na Policję, która niewiele zdziała i sobie pójdzie.

Decydujcie, szanowni uczniowie - jakie życie chcecie sobie zbudować.

Widzę, że kolega Jolly Roger już wybrał. Nie wiem, czy mam czego pogratulować...
Łączę się w smutku z poprzednikami.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: 676 » 2009-09-29, 21:50

Witold Telus, nie zauważyłeś, że propagowana przez Ciebie metoda jest właśnie dokładnym zaprzeczeniem wyznawanych przez Ciebie tu idei? Metoda "kryjmy sprawców i karzmy niewinnych" to raczej strzał w kolano idei społeczeństwa obywatelskiego.
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: Witold Telus » 2009-09-29, 22:26

No to może wyjaśnię inaczej. Wyobraź sobie 676, że:

1. Postawiłeś przy domu swoją nową superekstrabrykę. Wracasz po 15 minutach, a tam na karoserii zarąbista rysa. Niedaleko widzisz czterech małolatów, którzy szurają po murach i ogrodzeniach czymś twardym. Co robisz? (Ale szczerze)

2. Wracasz po pracy do domu. Przy wejściu lekkie zamieszanie, kilku dresów robi jakiś tłum. W domu stwierdzasz, że zniknęła Ci nowa komórka. Wyglądasz przez okno i widzisz tych dresów na ławce, jak bawią się jakimś telefonem i ryczą ze śmiechu. Co robisz?

3. Wychodzisz przed dom i nagle dopada Cię super-fetor psiego g.... W oddali widzisz pańcię z pieskiem i pana z jamnikiem, jak nieśpiesznie oddalają się. Co robisz?

4. Wchodzisz do windy w bloku i po prostu toniesz w szczochach. Ostatkiem sił i resztką przytomności wyczołgujesz się z windy na parterze i widzisz trzech pijaczków zaprutych w cztery d... . Dwóch śmierdzi szczynami. Co robisz?

5. Wracasz wieczorem z klubu z dziewczyną. Po drodze widzisz, jak twój kumpel, kompletnie zalany, razem z jakimiś trzema typami rozwala sygnalizator świetlny na przejściu dla pieszych. Co robisz?

6. Jesteś w nieznanym Ci mieście autem. Dojeżdżasz do skrzyżowania z bardzo utrudnioną widocznością. Było lustro, ale jest rozbite. Co myślisz wtedy?

Żeby nie było łatwo to zakładamy, że wszelkie próby angażowania Policji/Straży Miejskiej dadzą Standardową Odpowiedź Operacyjną "Zajmiemy się sprawą wkrótce". I zero przejęcia się. Jak zazwyczaj zresztą.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: 676 » 2009-09-29, 22:48

1. Staram się nie rzucać im w oczy, żeby tylko ujść z życiem. Porysowali auto, moga porysować i właściciela.

2. To samo. Z ciężkim sercem godzę się ze stratą i lepiej się nie odzywam, żeby nie dostać w zęby. Cieszę się, że w ogóle żyję, jestem cały i zdrowy.

3. Jeżeli pan nie ma nade mną przewagi fizycznej, to robię tej pani wykład. Który i tak oleje, i jeszcze mnie od chamów wyzwie.

4. A co mam zrobić? I tak są pewnie zbyt napruci, żeby cokolwiek zrozumieć. Ale pewnie dość przytomni, by zawołać kolegów.

5. Dziwne pytanie. Nie zadaję się z takimi "kumplami".

6. Pewien pan, postać z filmu "Dzień Świra" M. Koterskiego grana przez M. Kondrata miała taką swoją standardową kwestię. Właśnie to powtarzam sobie w myślach. Takie krzyżówki trzeba likwidować, albo sygnalizację świetlną stawiać a i to pod warunkiem, że nie przyjdzie do głowy się jej wyłączyć.

No, i? Osobiście jestem ciekaw, jak na te pytania odpowiedzieliby inni, jeżeli mieliby odpowiadać szczerze.
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: Witold Telus » 2009-09-29, 23:14

Zanim dokończę moją myśl, mam do Ciebie jeszcze pytania:

1. Idziesz ulicą i widzisz dwóch łebków (na oko z 6-7 lat), którzy najwyraźniej świetnie się bawią wysypując kosze na śmieci. Co robisz?

2. Jesteś w sklepie i widzisz jak mała (maks. 4-letnia) dziewczynka, korzystając z nieuwagi mamy ściąga z półki lizaka i chowa go do kieszeni. Co robisz?

3. Jesteś w parku i widzisz małą dziewczynkę (na oko 10 lat) z psem. Pies załatwia się na środku chodnika, tuż obok ciebie, a ona zostawia to i idzie dalej. Co robisz?

4. Jesteś ojcem dwóch chłopców. Wchodzisz do pokoju i widzisz stłuczony wazon. Na pytanie "który to?!" żaden się nie przyznaje. Co robisz?

5. Wjeżdżasz na osiedlowy parking samochodem. Niestety jedyne miejsce wolne jest zajęte przez kurtki, torby i jeszcze inne manele, które najwyraźniej należą do kilku małolatów, grających tuż obok w piłkę. Co robisz?

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: 676 » 2009-09-29, 23:27

Sytuacja pierwsza - jeżeli jestem pewien, że zaraz nie wyskoczy kilkunastu innych łebków, już trochę starszych - powiedzmy, "rodzeństwo", to dajmy na to, że zwracam im uwagę. I wtedy co? Wyzwą mnie od najgorszych, i będą robić dalej swoje. Nie mam pomysłu, co innego zrobić. ;)

W przypadku drugim dyskretnie zwracam na to uwagę owej mamy. Powinna się tym wtedy zająć prawidłowo.

W przypadku trzecim też nie mam pojęcia, jak mogę zareagować, żeby nie zostać zignorowanym i olanym. :)

Nie mam pomysłu, jak mogę zareagować w przypadku czwartym. Jestem tego w pełni świadom - dlatego też nie zamierzam być ojcem. ;)

W przypadku piątym, jeżeli te małolaty nie będą wyglądać zbyt groźnie, spytam ich, zakładając że nie mieli wcale złych intencji, czy mogliby to przesunąć, jeżeli to ich. Ale dla uniknięcia właśnie takich sytuacji (brak miejsc parkingowych i związany z tym stres) promuję aktywnie poruszanie się transportem publicznym i rowerami. :) Uznając to zresztą za jedyne słuszne środki lokomocji w dzisiejszych sporych i słabo przewietrzanych miastach. :)
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

Awatar użytkownika
Witold Telus
Posty: 616
Rejestracja: 2008-03-07, 17:53

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: Witold Telus » 2009-09-29, 23:50

Ad 1. reagujesz jak nauczyciel. Zwracasz uwagę ryzykując obelgę, bo wiesz, że źle robią. Masz nadzieję, że jak zareagujesz nie tylko ty, to łebki zaczną więcej myśleć. Ja kazałbym jeszcze posprzątać.

Ad 2. reagujesz jak nauczyciel. Idziesz na współpracę z rodzicami. Wiesz, że bez ich pomocy ugrzęźniesz w sytuacji bez wyjścia. Ja zareagowałbym podobnie.

Ad.3. No to masz śmierdzący problem. Pudło. Ja zwróciłbym uwagę i nakazał (tak!) posprzątać.

Ad.4. Uciekasz od pytania. Doskonale wiesz, co byś zrobił. Pogoniłbyś obu, żeby posprzątali. Jak napiszesz inaczej to stracę wiarę w Twoją inteligencję.

Ad.5. Uciekasz od pytania. I Ty i ja wiemy co by zrobił każdy z nas. Zawołać "E! Zabierzcie to, bo będę parkował!". Pewnie się ruszą. A jak zignorują to ponownie zawołać. A potem kulturalnie wjechać na cały ten bałagan.

Co do części pierwszej to już sam widzisz, jakie byłoby nasze życie jeśli nauczymy ludzi, że mogą niszczyć, śmiecić, kraść itepe bezkarnie. Te dresy, pijaczki i wandale kiedyś (w szkole) rozrzucali kasztany i śmiali się, że jakiś jeleń musi je zbierać. Jeleń nie zadbał, żeby "koledzy" mieli przez to problemy z nim (i jego kolegami). Teraz duży już jeleń potulnie płaci, naprawia i czyści. Oraz chowa się w mysiej dziurze i drży o własny tyłek.

Naucz swoich kolegów, żeby nie robili chlewu bo później ktoś inny musi za nich sprzątać. W przyszłości nie będą tak łatwo "rozrzucać kasztanów".

Nauczyciel nie będzie w życiu robił dochodzenia kto co rozrzucił. Naraziłby się na ciężkie ośmieszenie. To zresztą niewykonalne. On Ci każe posprzątać. A Ty posprzątasz, bo się jeszcze go boisz. Od Ciebie zależy co zrobisz dalej.

A) Będziesz dalej potulnie sprzątał kasztany po swoich kolegach, a wkrótce szczyny po pijaczkach i psie kupy pod domem modląc się, żeby jakiś dres nie miał akurat kaprysu by Ci skroić komórę.

B) Pójdziesz do gościa od kasztanów (jak trzeba to z kolegami), wysypiesz te kasztany przed nim i każesz mu je zebrać, bo nie będziesz k....a robił z siebie sprzątaczki i zbierał po śmieciarzach. A w przyszłości nie pozwolisz swoim dzieciom na robienie chlewu w domu i syfu na podwórku. I znajdziesz dość odwagi, żeby pogonić pijanych obszczymurków (jak trzeba to z sąsiadami).

Wybierz sobie drogę A lub B.

676
Posty: 420
Rejestracja: 2009-02-06, 03:40
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: dolnośląskie

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: 676 » 2009-09-30, 00:19

Naucz swoich kolegów, żeby nie robili chlewu bo później ktoś inny musi za nich sprzątać. W przyszłości nie będą tak łatwo "rozrzucać kasztanów".


Rzeczywistość nie jest jednak tak piękna i różowa. Bo mały jeleń może się bać, że koledzy, do których pójdzie i ich ochrzani, wsadzą mu potem te kasztany w dupsko i oduczą obywatelskich postaw. Jest też opcja druga - mały jeleń może też zupełnie nie wiedzieć, kto rozrzucił po klasie kasztany - bo mały jeleń zajmuje się w tym czasie nauką, a nie pilnowaniem klasy (co leży w kompetencji nauczyciela).

Mamy tutaj więc pełne przełożenie rzeczywistości rzeczywistej na rzeczywistość szkolną: mamy bandę dresiarzy, którzy skroili komuś telefon i zrobią jeszcze większą krzywdę, gdy nie spodoba im się moja reakcja (koledzy od kasztanów), mamy obywatela, który drży o własne zdrowie (mały jeleń), mamy też policję (nauczyciel), która nie dość, że nic nie robi ze sprawcami, to jeszcze wystawia mandaty tym, którzy nic złego nie zrobili.

Mały jeleń będzie więc wolał siedzieć cicho dalej. Nie podpadać ani kolegom, ani "władzy" - obie strony w jego oczach będą agresorami. "Kasztaniaków" będzie się bał, "władzy" będzie złorzeczył. I tak rodzi się szacunek do władzy w formie takiej, jakiej widzimy go powszechnie dzisiaj na ulicach (tzn. takiej formie, o jakiej wszyscy wiemy: że młodzież dzisiaj wyraża ten szacunek krótkimi, mało wyszukanymi hasłami składającymi się wyłącznie z wulgaryzmów i słowa "policja", a starsi ludzie mówią coś o "nierobach na stanowiskach" i "policyjnych kretynach")

Niestety - ludzie kradną, niszczą, biją, bo wiedzą, że kara nie jest wcale nieunikniona. Władza nigdy nie ruszy czterech liter, bo się jej po prostu nie chce. Władza prędzej wymierzy karę temu, kto nic nie zrobił - bo tak łatwiej. No jak tu nie skorzystać mając przewagę?!

A ciche dziecko nie zrozumie, dlaczego obrywa mu się za kolegów, którzy tryumfują. I będzie zbyt ciche, by się do tego przyznać. Niesmak jednak w nim pozostanie.
Szanuj ucznia swego, możesz nie mieć żadnego...

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: Jolly Roger » 2009-09-30, 17:13

No to mamy rózne wyobrażenie o społeczeństwie obywatelskim.

Jak widze jedni cos tam wykrzykuja o komunie i wspólnocie, ale jak co do czego to napotkanych dwóch karków z amstafem, który napaskudzi na chodniku ominą za to 10 letnią dziewczynę ze spanielem zbesztaja i zagonią do sprzatania. Po nauczycielsku afkors.

Jak grupka nastolatków łazi z prętem i rysuje po samochodach to lepiej z daleka, bo może jeszcze tym pretem pojada po plecach, ajak grupa krasnali gra w piłkę to wychowawczo można im samochodem rozjechac plecaki i kurtki. Po nauczycielsku afkors.

Poza tym najlepiej jakby dziecko przychodziło do szkoły na klęczkach i patrzyło w nauczyciela jak w obrazek. jak mu nie smakuje zupa to powinien tak długo ją jeść aż sie przekona, ze nauczyciel ma racje bo pomidorowa z ryżem jest zdrowa.

Efekt jest taki, ze do szkoły trafiają osoby na wstepie zastraszone. Dyrektor każe dyrektor nasz pan. Ałła Ałła. Potem na forum się wyżali, poszuka pociechy, a rano nadstawi tyłek, by dalej można było go kopać. Przykładów jest mnóstwo. To dzięki wychowaniu starszy ma zawsze rację.

Także uczniowi nie zwróci uwagi, ale szuka frajera. Miłosz z IIb ma 1,80cm wiec jak rzuci papierek to nauczyciel uważnie bada lamperię, ale za Miłoszem idzie Janusz z Ic, chudzina 1,20. Januszku posprzątaj papierek, bo żyjemy we wspólnocie. Szkoła jest nasza i trzeba o nią dbać.

Nauczyciel nauczony czapkowania, bije pokłony przed rodzicami i dyrektorem, a za plecami pokazuje palec, potem sobie użyje na Basi (nie na Basi nie, bo tato nerwowy), no może na Damianie (no na Damianie nie wypada, bo to szwagier szwagra) a jest! Na Karolku to lebieda i półsierota. Na pewno zrobi co nauczyciel każe.
We gonna ride the sea,

we pray to the wind and the glory

That's why we are raging wild and free

antie
Posty: 353
Rejestracja: 2009-08-24, 21:16
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język niemiecki
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: czy nauczyciel może kazać......

Postautor: antie » 2009-09-30, 17:38

Jolly Roger pisze:

Nauczyciel nauczony czapkowania, bije pokłony przed rodzicami i dyrektorem, a za plecami pokazuje palec, potem sobie użyje na Basi (nie na Basi nie, bo tato nerwowy), no może na Damianie (no na Damianie nie wypada, bo to szwagier szwagra) a jest! Na Karolku to lebieda i półsierota. Na pewno zrobi co nauczyciel każe.


Zaiste dziwny z Ciebie nauczyciel, w dziwnej szkole pracujesz i dziwnych masz kolegów / koleżanki nauczycielki :?


Wróć do „Kącik uczniowski”