Witam,
jestem rodzicem szesnastolatka, który obecnie jest w I klasie liceum ogólnokształcącym. Syn bardzo skarży się na podręcznik z języka niemieckiego - 'Infos' wydawnictwa Pearson. Syn wraz z klasą podjął inicjatywę, prosząc nauczyciela niemieckiego o zmianę podręcznika w II klasie. Podręczniki są bardzo drogie - na rok wychodzi ok. 80 złotych, poza tym są to podręczniki 'ciężkie' czyli trudne dla uczniów. Przeglądałem część stron i muszę zgodzić się z opinią dziecka. Nie ma objaśnień, zadania są nieciekawe. Nauczyciel nie zgodził się na zmianę podręczników, twierdząc, że zostały one zaakceptowane na ciąg kształcenia tj 3 lata. Byłem u pani wicedyrektor i potwierdziła to zdanie.
Dziwi mnie w tym wszystkim to, że przecież podręczniki powinny być dla dzieci, nie dla rodziców, ani nauczycieli. Nauczyciel z kolei twierdzi, że 'dla nas [nauczycieli] podręczniki wydają się być ok' - fajnie, ale skoro takie rewelacje są zglaszane od wszystkich klas danego rocznika, powinno to dać coś do myślenia. Nauczyciel, zdenerwowany pytaniami o zmianę podręcznika, sprawdził zadanie domowe i wystawił same niedostateczne, prócz dwóch osób, które zrobiły te zadania. Dzieci mówiły, że w podręczniku nie jest nic dopowiedziane, jak to zrobić, a niemiecki dla nich - czyli na poziomie podstawowym, zaczęli dopiero w gimnazjum - jest trudny.Nie chodzi mi już o te jedynki, bo wiadomo, dzieci mogą coś czasem zakłamywać. Mam jednak do Was, nauczycieli, pytanie: czy można zmienić podręcznik w trakcie toku kształcenia (czyli w tym wypadku od przyszłego roku), czy nie? Bardzo zależy na tym, i rodzicom uczniów, i uczniom, którzy chcą zdawać mature z tego przedmiotu. Proszę o odpowiedzi.
Pozdrawiam i dziękuję za wysłuchanie.