Uczniowie bez ferii?

[Kideshi]

Czy dyrektor(ka) szkoły ma prawo nakazać uczniom, by obowiązkowo uczęszczali na zajęcia przygotowujące do egzaminu gimnazjalnego w czasie ferii zimowych, dodatkowo pod groźbą obniżenia oceny z zachowania?

[vuem]

Nakazać pod groźbą? Nie.

[Kideshi]

W takim razie jak to wygląda? Trudno znaleźć mi jakąś podstawę, która by regulowała tę kwestię. Karta Nauczyciela mówi o 7 dniach w okresie ferii lub wakacyjnym, jakie dyrektor może zarządzić, z dodatkowym wynagrodzeniem, dla nauczycieli w jednym roku szkolnym, ale z tego co wyczytałem, to są trzy takie sytuacje. Egzaminy nie będą się odbywały w czasie ferii, uczniowie mają mieć zajęcia przygotowawcze do egzaminów gimnazjalnych.

Tylko, czy w takim właśnie kontekście można uczniów zmusić?

[iluka]

Ja uważam, że do skorzystania z jakiejkolwiek pomocy nie można nikogo zmusić. Można zaoferować, a czy ktoś woli być bogatszy, czy biedniejszy, to jego decyzja. Tylko żeby potem nie narzekał:))))
Bezdomnym reż się oferuje miejsca w noclegowniach, a wielu znich nie chce z tego skorzystać.

Mam nadzieję, że odmowa przyjęcia pomocy uzgodniona z rodzicem i może on napisać oświadczenie, że nie chce, aby jego dziecko skorzystało z dodatkowych zajęć przygotowujących do egzaminów.

[Kideshi]

Kwestia ochoty czy jej braku nie ma tutaj raczej nic do rzeczy. Chodzi o podstawę prawną takiej decyzji pani dyrektor; czy może uczniów zmusić do utraty ferii zimowych na rzecz przygotowań, czy też nie.

Ja nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją i jest ona dla mnie przynajmniej kuriozalna.

[iluka]

czy może uczniów zmusić do utraty ferii zimowych na rzecz przygotowań, czy też nie.

Odpowiedział Ci vuem i ja.

Ja nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją i

Ja się spotkałam wielokrotnie. Na prośbę rodziców przeprowadzałam takie zajęcia.

[Kideshi]

My się chyba nie rozumiemy, iluka.

@vuem odpowiedział:

Nakazać pod groźbą? Nie.

Ma to jednoznaczny wydźwięk: nie można nakazać pod groźbą. Ale czy może w ogóle nakazać? Pytam o podstawę prawną.

Oboje, mam nadzieję, rozumiemy język polski i potrafimy czytać ze zrozumieniem.

Oferta dyrektorki nie jest ofertą pomocy. Jest nałożonym obowiązkiem, niepodlegającym sprzeciwom.

Ja się spotkałam wielokrotnie. Na prośbę rodziców przeprowadzałam takie zajęcia.

Albo ja źle zarysowałem sytuację, albo coś tutaj nie do końca gra. Jaki związek ma prośba rodziców z wymuszonym obowiązkiem?

[Peonia]

Dyrektor nie może nakazać udziału w takich zajęciach, bo ferie, to czas odpoczynku od nauki. Taka jest rola ferii zimowych. Uczeń ma się zrelaksować, na swój sposób - biernie lub czynnie, aby po powrocie do szkoły wypoczęty podjął intensywną naukę w drugim półroczu.

Czas ferii, jego zagospodarowanie, należy do rodziców. To oni decydują, w jaki sposób ich dziecko będzie wypoczywać. Czy wyjedzie, czy pozostanie w domu. Szkoła może tylko proponować.

Istotą tego problemu jest też czas dla nauczycieli. To czas ich urlopu i nie mogą prowadzić zajęć dydaktycznych, chyba że za dodatkowym wynagrodzeniem np. umowa - zlecenie.

[vuem]

Moje zdanie tak zabrzmiało, ale nakaz dotyczy sytuacji i "pod groźbą", jak i bez niej.
Nie znoszę grzebania się w podstawach prawnych więc jedynie ze łba powiem, że ustawa o systemie oświaty reguluje odpowiedzialność za organizację roku szkolnego, a więc początku i zakończeniu zajęć dydaktyczno-wychowawczych oraz wakacji i ferii. Te dwa terminy się "wykluczają".

Po drugie, Konwencja o prawach dziecka zdaje się jest tym, co gwarantuje dziecku wypoczynek.

Po trzecie, jesteś przecież uczniem, więc nie marnuj czasu na grzebanie w podstawach prawnych, wystarczy że rodzic potwierdzi, że nie bierzesz udziału w takich zajęciach ... i to tylko ze względu na kurtuazję, bo wystarczyłoby złożenie lakonicznej, acz rzeczowej reklamacji w sytuacji, gdyby dyrektor nakazał (sic!) obniżenie Twojej oceny zachowania.

Ty sam przecież chyba nie masz zamiaru wdawać się w prawno-formalne dysputy z dyrekcją, prawda?

[iluka]

wystarczy że rodzic potwierdzi, że nie bierzesz udziału w takich zajęciach

To samo zaproponowałam. Zgoda rodzica na udział dziecka w zajęciach dodatkowych rodzic musi wyrazić zgodę. Dopiero wtedy można je ująć w szkolnym planie pracy. I tu masz tę podst. prawną.

[Kideshi]

Dzięki, vuem ; )

Nie jestem uczniem, jak widzisz, zarejestrowałem się w 2010 roku i jakoś mi się to "uczeń" wybrało, dzisiaj napisałem tego posta, bo przyszła do mnie siostra cioteczna, załamana, że ma plany na ferie (jest uczennicą wzorową), a dyrektorka kazała im przychodzić w ferie na zajęcia. Bo przygotowania, bo statystyki, pewnie kojarzycie te sprawy.

Ja już skończyłem studia filologiczne z nauczycielstwem, ale w przypadku dziwnych sytuacji, wolę zasięgnąć rad bardziej doświadczonych nauczycieli, nie lubię nic robić, nie będąc niczego pewnym.

Z góry dzięki, teraz jakoś będzie można jej te plany uratować

[linczerka]

jakoś mi się to "uczeń" wybrało

Zmień w profilu
Prawdę mówiąc w wielu szkołach w czasie ferii są zajęcia i to dydaktyczne (!)
Na forum OSKKO znalazłam ciekawy przykład takowego
Pracują za kasę, za friko czy za karę?
Jak się wpisze w wyszukiwarkę praca nauczycieli w czasie ferii, to ładne kwiatki można znaleźć!

[vuem]

Prawdę mówiąc w wielu szkołach w czasie ferii są zajęcia i to dydaktyczne (!)

Z przymusu lub pod groźbą, czy za obopólną zgodą?

[linczerka]

Z przymusu lub pod groźbą, czy za obopólną zgodą?

Wyżej zadałam pytanie
Pracują za kasę, za friko czy za karę?
Jeśli nawet pracują za kasę, to niby czemu są zajęcia dydaktyczne, ot choćby wspomniane wyżej?

[vuem]

Wyżej zadałam pytanie
Pracują za kasę, za friko czy za karę?
Jeśli nawet pracują za kasę, to niby czemu są zajęcia dydaktyczne, ot choćby wspomniane wyżej?

To odniesienie do OSSK, jak zrozumiałem, stawia pytanie, czy to nauczyciele pracują za friko, czy też kasę lub karę i czy im właśnie ewentualnie dzieje się krzywda.

Ja natomiast nadal pisałem w wątku "Uczniowie bez ferii"