Sytuacja wygląda tak:
Moja siostra, obecnie uczennica I klasy gimnazjum, na lekcji wychowania do życia w rodzinie usłyszała, że nie wolno (sic!) rozmawiać na tematy poruszane na lekcji poza nią, a w szczególności w domu. Co o tym sądzić? Szczerze powiedziawszy, wiedząc jak się do nauczania tego przedmiotu zabierają, to jestem bardzo sceptycznie nastawiony, bo wiedza tam przekazywana jest nienaukowa i prezentuje poglądy tylko jednej strony. Jednakże, to sobie odpuszczam, bo to walka z wiatrakami. Pytanie moje brzmi, czy taki zakaz poruszania treści lekcji poza nią, to standard w tym przedmiocie?