MarciM pisze:HaLayla- z reductio ad absurdum można polemizować przez chwilę. Później to staje się męczące zwłaszcza gdy rozmawiamy o czymś co wkracza w kompetencje etyki czy umowy społecznej.
Musisz się z tym liczyć ilekroć próbujesz z kilku przypadków wyprowadzić jakąś regułę. Bo regułą może być to, że słońce wstaje po wschodniej stronie, a jak pada deszcz to należy wziąć parasol. Na gruncie funkcjonowania człowieka jako pewnego konstruktu fizycznego i psychicznego nie da się stworzyć prostej zasady, można co najwyżej pewne fakty opisywać jako bliższe lub dalsze od założonej normy.
MarciM pisze:Powiem już wprost. Nie wierzę, że przykładowi skandynawowie którzy swoich dzieci nie biją mają problemy z hordami rozszalałej młodzieży i przestępczością która urosła z powodu braku klapsa.
To wybierz się do szkoły w Szwecji. Dzieci mają własne palarnie w szkołach, słuchają na lekcjach muzyki, nie muszą odpowiadać na powitanie nauczyciela, nie mogą zostać na drugi rok w tej samej klasie. To jest chore

MarciM pisze:Za to wierzę, że większość typków która chodzi napada na ludzi była bita w domu lub wzrastała w środowisku pełnym przemocy fizycznej i psychicznej. Z tą drugą przemocą to już się w ogóle boję, że nigdy nie rozpoczniemy debaty. Będą o niej dyskutować pedagodzy z psychologami jako jakąś ezoteryczną.
Zabawne, że sprowadziłeś problem klapsa do przemocy fizycznej i psychicznej. Może najpierw ustalmy pewne fakty, do dalszej dyskusji. Ten nasz nieszczęsny klaps nie jest aktem przemocy, który rozdziera psychikę dziecka i powoduje, że staje się agresywne, popada w nałogi i zaczyna kraść.
Widzę, że za wszelką cenę próbujesz rozmyć granicę pomiędzy klapsem, a znęcaniem się nad dzieckiem. Nie wiem, czy wynika to ze złej woli, czy po prostu z niewiedzy, ale w ten sposób nie da się dyskutować, albowiem na podstawie zupełnie innych założeń dojdziesz do wniosków formalnie poprawnych. Ale niestety, błędnych.