
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Łosoś pisze:Mam pytanie- czy u Was też tak jest? Spis papierów na koniec roku:
- arkusz wychowawcy (to chyba mają wszyscy, takie sprawozdanie)
- klasyfikacja plus uzasadnienie ocen niedostatecznych i nagannych oraz nieodp.(to też)
- informacja o pracy nauczyciela (spowiedź z całego roku: co , gdzie, jak często, samoocena itp.- oczywiście cały rok piszemy ze wszystkiego sprawozdania, z każdej imprezy, apelu, konkursu, projektu, a potem spisujemy te sprawozdania na tę jedną kartkę)
- spowiedź z realizacji zalecanych warunków i sposobów podstawy programowej
- karta monitorowania podstawy programowej do każdego przedmiotu oddzielnie, oprócz wpisów w dzienniku na koniec plus oświadczenie o zrealizowaniu podstawy
- monitorowanie podstawy programowej (czytaj- przepisywanie z planu wynikowego cyferek odpowiadających wymaganiom do osobnej tabelki i dopasowanie ich do kolejnych numerków tematów z dziennika. Pracy na kilka godzin. Nikt nigdy tego nie sprawdzi, bo musiałby chyba pół roku to robić uwzględniając wszytskich nauczycieli, ale papier jest i "dowód" na zrealizowanie podstawy. Śmieszny dowód, bo zakłada się, że jak numerek wpisany, to temat zrealizowany. A ja mogłam w nosie dłubać i gazetki czytać, i co? NIE MA JAK UDOWODNIĆ, że się zrealizowało tę chole*ną podstawę. To po co takie nonsensy tworzyć, pytam się ja? Komuś lepiej od tego jest?
- sprawozdania z analizy osiągnięć uczniów (różnorakie testy przeprowadzane w ciągu roku narzucane z góry przez dyrekcję- wskaźniki łatwości z zadań, z testu, analiza w tabeli, mediana, wnioski itp.)
- sprawozdania z programów, projektów- jeśli się brało w nich udział, u nas wszyscy biorą, taka szkoła
- sprawozdania z karcianych- osobna kartka, oprócz dziennika, w której jest oczywiście frekwencja, program, ewaluacja, spis godzin
- osobne sprawozdanie wychowawcy dotyczące indywidualnych przypadków wychowawczych
- dziennik wychowawcy- oddzielny, w tym wszystkie wpisy dotyczące spotkań z rodzicami
- osobno- sprawozdanie z każdej wywiadówki szkolnej
- sprawozdania ze spotkań zespołów przedmiotowych - obowiązkowo po dwa z każdego semestru lub więcej, tworzymy na siłę, bo szkoła mała i wcale nie ma takiej potrzeby, bieżące sprawy załatwia się "od ręki" między nauczycielami i nikt takich sztucznych spotkań nie organizuje.Wystarczy, że w każdym miesiącu jest wielogodzinna rada pedagogiczna (mamy mnóstwo szkoleń i mnóstwo rad)
- każde niemal sprawozdanie jest do poprawy- nie taka czcionka, nie taka tabelka, za mała spacja, zła treść, nie ta forma
- wnioski o dopuszczenie programów nauczania (to chyba też wszyscy, nie wiem po co to, wybieram ten program, bo muszę a z ręką na sercu przyznaję- nie zaglądam do tego nawet raz! Nie ma takiej potrzeby w ogóle).
- oczywiście- wpisy do arkuszy ocen (przy czym trzeba dwukrotnie pisać TO SAMO- bo raz jest klasyfikacja roczna ,a raz końcoworoczna, nie ma znaczenia, że dwa razy jest to samo. Przepis to przepis i bez pytania!)
- jak ktoś robi staż, to oczywiście sprawozdanie co pół roku ze stażu
- jak ktoś robi ewaluację wewnętrzną (u nas zawsze trzy zespoły po 3 nauczycieli w każdym roku), to jeszcze bardzo obszerne sprawozdanie z tej ewaluacji, którą z namaszczeniem czyta się bardzo długo (jedno sprawozdanie coś około godziny lub więcej- wszyscy śpią z nudów)
- na koniec- jak ktoś ma pecha, pisze ręcznie protokół z rady (podsumowująca to jakieś kilkanaście stron drobnym maczkiem).
I teraz- w moim osobistym odczuciu- sens ma tylko klasyfikacja, dopięcie dziennika lekcyjnego oraz arkusz wychowawcy. Resztą można by spokojnie wyrzucić bez szkody dla naszej pracy. Jestem naprawdę zmęczona tą papierologią, dosłownie -za przeproszeniem- rzygam tymi papierami. Nie wiem- czy my jesteśmy taką "wyjątkową" szkołą z nadgorliwą dyrekcją, czy to jest wszędzie?
zmzm99 pisze:Na studiach medycznych są osoby, które przeszły przez odpowiednią selekcję i mają podobne zdolności.