Ja pamiętam głównie to, że robiło się badania związane z różnymi bilansami. Wzrok, postawa, wzrost, waga i tym podobne rzeczy. A jak coś się komuś stało, to tylko przysłowiowe naklejenie plasterka na ranę i wysłanie do lekarza/na pogotowie. Tylko czy taka pielęgniarka opisuje okoliczności, wystawia jakąkolwiek dokumentację, która stanowiłaby podstawę do dalszych działań?
Mi to się nigdy nie zdarzyło i ciekawi mnie cała procedura
