Takie tam wspomnienia z wycieczki szkolnej, kiedy młodzież spotyka się przypadkowo w czasie wolnym razem z opiekunami-nauczycielami w jednym lokalu

Wspólnego socjalizowania się oczywiście nie było, bo jakby ktoś zrobił zdjęcia, nauczyciele dyskretnie wyszli. Takie to porozumienie bez słów: my wiemy, wy wiecie, i jakoś nikt na nikogo nie doniósł.
Swoją drogą, to poszłoby się na piwo w jakimś większym gronie. Jak tak dalej pójdzie, to chyba trzeba będzie założyć własny browar, żeby zorganizować spotkanie jak za "dawnych" lat
