eldog pisze:może warto ją w pełni reaktywować w polskich szkołach?
Na pewno warto!
Właśnie takich jak Wy, którzy mieliście do czynienia z harcerstwem za młodu, szukamy na drużynowych przy każdej szkole.
Gdyby nie harcerstwo w moim przypadku, a pozostawienie mojego wychowania na pastwe rodziców, szkoły, niby kościoła to... nie chciałbym widzieć efektu końcowego. Słusznie na studiach wprowadzach przy każdej nadażającej się okazji wzmianke o harcerstwie pod kątem pedagogicznym, bo to nie jest forma na spędzanie wolnego czasu, na wychowanie w samodzielności, odpowiedzialności. Na pewno między innymi, ale nie tylko, to pewne tylko elementy. Harcerstwo wrzechstronnie wychowuje, przede wszystkim wspomaga ten rozwój i prowadzi, że harcerz jest samodzielności i skłonny do samorealizacji.
Dużo mógłbym pisać o tym wszystkim, ale tym razem na koniec dodam zdanie mojej pani doktor od przedmiotu "dzieci i młodzież z rodzin dysfunkcyjnych", do którego wpsólnie razem ze mną doszła do takiego wniosku po zajęciach - gdyby harcerstwo w praktyce było takie jak w teorii, to byłoby najlepszą placówką opiekuńczo-wychowawczą dla dzieci i młodzieży z rodzin dysfunkcyjnych w Polsce, jak i dla innych dzieciaków i młodych ludzi również. A drużynowi nawet niebyliby tego świadomi. Wystarczy sama praktyka metody skautowej, harcerskiej.
Niestety jak wiemy różnie to bywa w praktyce w harcerstwie. Tak jak i w szkolnictwie czy w kościele...
