Naprawmy edukację

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-10-27, 19:25

Czy Pani Elżbieta Witek może być dobrą Ministrą Edukacji?
Teza katarzyny, że Pani Elżbieta Witek jako Ministra Edukacji będzie się obracała w gronie nauczycieli jest wysoce karkołomna. Minister obraca się wśród innych ministrów, posłów i urzędników. Nie wiadomo też, czy Pani Witek będzie wzorem Pani Kluzik-Rostkowskiej wczytywała się w posty i komentarze publikowane na tym blogu. Prawdopodobnie dzięki tej lekturze Pani Kluzik-Rostkowska zaproponowała likwidację sprawdzianu szóstoklasisty. Nie pomogło to w zachowaniu stanowiska, bo pomóc nie mogło, ale z pewnością przysłużyło się do uzyskania bardzo przyzwoitego wyniku wyborczego. Pomimo niefortunnych wypowiedzi Pani Witek, nie ma jednak podstaw do twierdzenia, iż będzie kiepskim ministrem. Rozstrzygający będzie dobór drużyny. Jeśli będą to osoby, które potrafią odejść od zaczerpniętego z państwa totalitarnego modelu polegającego na ustaleniu państwowych wymagań edukacyjnych, takich samych dla wszystkich uczniów , także przez tych, którzy temu nie mogą podołać, edukacja może mieć się dobrze. Jeśli wiceministrem zostanie młody wizjoner, może być bardzo dobrze.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-10-29, 14:59

Czy PiS wykorzeni zarazę zżerającą polską edukację?
Każda osoba myśląca wie, że danej osobie należy stawiać tylko takie wymagania, którym może ona podołać. W życiu codziennym nikomu nie przychodzi na myśl, że można od sześciomiesięcznego niemowlęcia wymagać, żeby chodziło. Nikomu nie przyjdzie na myśl, żeby od dwulatka wymagać skakania ze spadochronem, a od pracownika, żeby pracował trzydzieści godzin na dobę.

Zarazą zżerającą polską edukację jest zasada obowiązywania realizacji podstawy programowej. Nakłada ona na nauczycieli obowiązek stawiania wielu uczniom wymagań, których nie są w stanie spełnić. To systemowy absurd. Powoduje, że edukacja mniej zdolnych uczniów staje się fikcją. Czy można powiedzieć, że wprowadzenia obowiązku stawiania niektórym uczniom wymagań, którym nie mogą sprostać jest wyrazem bezmyślności osób kierujących oświatą. Chyba nie. Osoby te raczej wiedzą, co robią. Prawdopodobnie wprowadzanie obowiązywania podstawy programowej jest przejawem totalitarnej rządzy władzy. Powoduje utrzymywanie części uczniów w strachu i posłuszeństwie. Wytwarza to szereg napięć udzielających się pozostałym uczniom. W wielu przypadkach prowadzi do samobójstw. Czy można podnosić, że u obecnej władzy występują przypadki totalitarnej rządzy władzy?. Można. Państwo polskie wprowadziło zasadę niezawisłości sędziów. Przez udaremnienie jakiekolwiek kontroli społecznej nad sądownictwem, zasada niezawisłości sędziów stała się faktycznie zasadą samowoli sędziów. Wyznaczono nam rolę osób uległych, bezwzględnie posłusznych władzy. Platforma Obywatelska, partia mieniąca się mianem dążącej do demokracji, rzutem na taśmę wprowadziła zasadę, że postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia lub umorzeniu dochodzenia nie wymaga uzasadnienia. Miliony osób wkrótce się przekonają, że wyznaczono im rolę ludzi uległych, bo jak zostanie popełnione przestępstwo na ich szkodę, państwo sprawy nie zbada i nawet nie powie dlaczego. Nie znając przyczyn odmowy lub umorzenia dana osoba nie ma najmniejszych szans na złożenie skutecznego zażalenia. Wprowadzeniem tego przepisu Platforma Obywatelska zademonstrowała totalitarną rządzę władzy. Rację ma Pan Prezes Jarosław Kaczyński zauważając, że przegrali na własne życzenie.

Nadzieja na wykorzenienie zarazy zżerającej edukację pojawiła się w słowach Pani Elżbiety Witek: ” Nauczyciel powinien być mistrzem i przewodnikiem młodego człowieka”. To mądre i niezbędne przesłanie urzeczywistni się tylko w przypadku, w którym nauczyciel będzie kierował indywidualnym rozwojem każdego ucznia, poprzez stawianie mu indywidualnie dobranych wymagań i rozliczaniu z ich spełniania. Oceny szkolne wystawiane poszczególnym uczniom, będące miarą spełniania wymagań nie będą mogły być porównywalne, bo każdy uczeń otrzyma odmienne wymagania. Ocena szkolna będzie więc pełniła funkcję instrumentu skłaniającego ucznia do maksymalnego wysiłku. Miarą osiągnięć ucznia będzie ocena dokonana przez nauczyciela, wyrażona wymaganiami jakie według decyzji nauczyciela można mu stawiać. Jeśli wymagania zostaną ujęte w odpowiednio skonstruowanym dzienniku elektronicznym, system automatycznie poda procentowe odchylenie wymagań stawianych danemu uczniowi od wymagań standardowych wynikających z podstawy programowej. Jeśli dane z dzienników elektronicznych będą mogły być importowane do systemu używanego w MEN, Minister będzie posiadał na pełną, aktualną informację o poziomie kształcenia w danej szkole czy klasie. Jeśli uzna, że dany nauczyciel stawia uczniom zbyt niskie wymagania, skieruje do szkoły metodyka, który pomoże nauczycielowi w dokonaniu powtórnej analizy trafności doboru wymagań stawianych uczniom.

Nauczyciel może stać się mistrzem i przewodnikiem młodego człowieka tylko w przypadku, gdy zostanie zniesiony obowiązek realizacji podstawy programowej i przyjmie ona znaczenie standardu, którego osiągnięcie jest zalecane, natomiast w prawie oświatowym zostanie wyraźnie zapisane, że prawem i obowiązkiem nauczyciela jest swobodne ustalenie indywidualnych wymagań edukacyjnych dla każdego ucznia, które nie muszą zapewniać pełnej realizacji podstawy programowej lecz powinny być tak dobrane, żeby uczeń rozwijał się możliwie najlepiej.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-10-29, 23:42

Komentarz ze strony naprawmy-edukacje.pl
Egzamin (sprawdzian umiejętności) po szkole podstawowej winien wnosić za sobą konsekwencje egzaminu – zdał – uczeń przechodzi do następnego cyklu edukacyjnego, nie zdał – uczeń musi nabyć umiejętności z poziomu podstawowego – nie przechodzi do cyklu gimnazjalnego. Egzamin gimnazjalny – j.w. Uczniowie sami mówią, w szkole ponadgimnazjalnej, że GIMNAZJUM JEST BŁĘDEM EDUKACYJNYM – a więc należy odstąpić od podziału edukacji na: SZKOŁA PODSTAWOWA, GIMNAZJUM. Dlaczego każdy semestr nie mógłby być zakończony sprawdzianem przeprowadzonym przez ORGAN ZEWNĘTRZNY. Dlaczego nauczyciel ma pisać program naprawczy dla ucznia, który otrzymuje ocenę niedostateczną, a nie uczeń w formie pisemnej oświadczy CO ZROBI ABY UZYSKAĆ POZYTYWNĄ OCENĘ – RODZIC AKCEPTUJE PODPISEM TĘ FORMĘ POPRAWY, NAUCZYCIEL AKCEPTUJE – PODPISUJĄC DEKLARACJĘ UCZNIA. Dlaczego przy danym przedmiocie nie występuje informacja o ilości godzin zrealizowanych z danego przedmiotu w semestrze/roku oraz ilość godzin, w których uczestniczył uczeń (również informacja procentowa) – jest to najbardziej wiarygodna informacja o wywiązywaniu się ucznia z swojego obowiązku szkolnego. Dlaczego nie można powiązać tego z funduszem OPIEKUŃCZYM PRZEZNACZONYM NA TE DZIECKO? Dziecko, które nie nabyło oczekiwanych umiejętności winno uczestniczyć w dodatkowych zajęciach w czasie przerwy międzysemestralnej i w czasie wakacji. Dzieci lekceważą „papierkową” pracę nauczyciela – ta forma winna być sprowadzona do niezbędnego minimum.
Moja odpowiedź:Są osoby, którym się wydaje, że brakiem promocji można ucznia szkoły podstawowej zmusić do nauki. Jednak wiadomo, że uczeń powtarzający klasę umie mniej, niż umiał przed jej powtarzaniem.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-10-30, 00:19


Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: haLayla » 2015-10-30, 18:20

zmzm99 pisze:Dlaczego każdy semestr nie mógłby być zakończony sprawdzianem przeprowadzonym przez ORGAN ZEWNĘTRZNY.


To nie miałoby sensu. W szkołach nie jest tak, że jakiś przedmiot trwa tylko semestr lub dwa, żeby można było zrobić jeden wielki egzamin z niego. Sens miałoby robienie egzaminu po każdym skończonym bloku. A co więcej, za bardzo by to dezorganizowało pracę szkół, bo jak zapewne wiemy, a jak nie wiemy to się zaraz dowiemy, czas sesji egzaminacyjnej zazwyczaj jest wolny od zajęć.

zmzm99 pisze:Dlaczego nauczyciel ma pisać program naprawczy dla ucznia, który otrzymuje ocenę niedostateczną, a nie uczeń w formie pisemnej oświadczy CO ZROBI ABY UZYSKAĆ POZYTYWNĄ OCENĘ – RODZIC AKCEPTUJE PODPISEM TĘ FORMĘ POPRAWY, NAUCZYCIEL AKCEPTUJE – PODPISUJĄC DEKLARACJĘ UCZNIA.


Genialne!

zmzm99 pisze:Moja odpowiedź:Są osoby, którym się wydaje, że brakiem promocji można ucznia szkoły podstawowej zmusić do nauki. Jednak wiadomo, że uczeń powtarzający klasę umie mniej, niż umiał przed jej powtarzaniem.


Ale, zakładając oczywiście, pewną sekwencyjność przekazywanej wiedzy, to nie ma sensu dopuszczać do następnej klasy kogoś, kto nie nabył umiejętności, bez których nie da sobie rady w tejże klasie.
<3

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-11-02, 14:14

Od każdego tyle samo, czyli Lenin wiecznie żywy

Pani Gabriela Olszowska napisała na naprawmy-edukacje.pl : „Wymagania konstruuje nauczyciel zgodnie z rozpoznanymi potrzebami i możliwościami – tak stanowi prawo”. Dobrze by było, gdyby prawo było takie, jak chce Pani Gabriela Olszowska. Pani Gabriela jednak się myli. Przepisy stanowią, że każdego ucznia obowiązują wymagania z podstawy programowej. Nauczyciel nie może, konstruować dla ucznia wymagań uwzględniających jego potrzeby oraz możliwości i z tego powodu niższych niż wynikające z podstawy programowej, ponieważ każdy uczeń musi przystąpić do sprawdzianu szóstoklasisty i egzaminu gimnazjalnego, które są przeprowadzane na podstawie wymagań określonych w podstawie programowej kształcenia ogólnego oraz sprawdzają, w jakim stopniu uczeń spełnia te wymagania.

W piśmie z dnia 25 września 2015 r. o numerze DZSE-WSPE.4035.289.2015.HM, podpisanym przez Panią Joannę Wronę, Dyrektor Departament Zwiększania Szans Edukacyjnych, które otrzymałem z MEN jest napisane:

Szkoła ma obowiązek realizować podstawę programową kształcenia ogólnego. Podstawa programowa to obowiązkowe zestawy celów i treści nauczania, w tym umiejętności, opisane w formie ogólnych i szczegółowych wymagań dotyczących wiedzy i umiejętności, które powinien posiadać uczeń po zakończeniu określonego etapu edukacyjnego… .

U ustawie o systemie oświaty jest także przepis stanowiący, że nauczyciel jest obowiązany dostosować wymagania edukacyjne do indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych oraz możliwości psychofizycznych ucznia, jednak dotyczy on wyłącznie uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Nie było go w rządowym projekcie zmian ustawy wniesionym w ubiegłym roku pod obrady Sejmu przez Panią Kluzik-Rostkowską. Głosami koalicji została uchwalona ustawa zgodna z projektem rządowym. Wtedy rozesłałem kilkaset e-maili wskazujących na szkodliwość pominięcia przepisów o dostosowaniu wymagań. Mój postulat poparli wszyscy głosujący senatorowie i 332 spośród 333 głosujących Posłów. Przepis wrócił. Wygrałem więc pojedynek z Panią Kluzik-Rostkowską. Nawet się zdziwiłem, bo okazało się, że jedna tylko osoba mająca rację merytoryczną, jest w stanie spowodować zmianę ustawy. Jednak MEN nie odpuścił. W cytowanym piśmie Pani Joanna Wrona napisała: Dostosowanie wymagań edukacyjnych polega na dopasowaniu formy i sposobu realizacji zajęć edukacyjnych do specyfiki potrzeb i możliwości ucznia, z uwzględnieniem stwierdzonych trudności w uczeniu się oraz zaleceń zawartych w opiniach lub orzeczeniach wydanych przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne. Dostosowanie to nie oznacza odstąpienia od realizacji treści podstawy programowe.

Czyli według wytycznych Ministerstwa wymagań dostosowywać nie wolno, a jeśli się trafi uczeń, którym im nie potrafi sprostać, należy wytłumaczyć mu dane zagadnienie inaczej. Obowiązujące przepisy sprawiają, że tezę Pani Gabrieli o konstruowaniu wymagań zgodnie z potrzebami ucznia i jego możliwościami z uwzględnieniem zasad podanych przez Blooma, można włożyć między bajki. Obowiązek stawiania takich samych wymagań wszystkim uczniom, chociaż nieprzestrzegany przez wielu nauczycieli, czyni polską szkołę odpowiednią jedynie dla uczniów o średnich zdolnościach. Najzdolniejszym nie zawsze przeszkadza, natomiast dla mniej zdolnych jest katastrofą. Ma znaczenie terroryzmu państwowego niszczącego ich psychikę, prowadzi fobii szkolnej, a nawet samobójstw.

W czasach ministrowania Pani Łybackiej wystąpiłem do MENiS – u o wskazanie obowiązującej wykładni przepisu o dostosowaniu wymagań. Ministerstwo wtedy napisało ( pismo DKOS 620-47/03/PL, z dnia 30 maja 2003) : „Wymagania edukacyjne należy ustalić na takim poziomie, by uczeń mógł im sprostać i by skłaniały oraz zapewniały otrzymywanie ocen skłaniających do wytężonej pracy, wykorzystując w tym celu pełną skalę ocen. …. . Wymagania te powinny zapewniać realizację celów edukacyjnych wynikających z podstawy programowej w takim stopniu, w jakim jest to możliwe z uwagi na występujące u ucznia trudności w uczeniu się „. Jednak, według informacji uzyskanych od osób z kręgów zbliżonych do gmachu przy Szucha, powołana wykładnia przyprawiła Panią Katarzynę Hall nieomal o palpitacje serca. Wynikało z niej, że uczniowi o specjalnych potrzebach edukacyjnych należy stawiać także szóstki i nie można mu odmówić promocji. Zdaniem wielu osób było to niedopuszczalne pozbawienie nauczycieli „władzy ocen”, w stosunku do części uczniów.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-11-08, 02:12

W związku z zapowiedzianym przez Prawo i Sprawiedliwość wygaszeniem gimnazjów w mediach pojawiło się szereg wypowiedzi. Jednak rzadko ich autorzy opierali się na faktach lub posługiwali argumentami merytorycznymi. Raczej są to głosy w interesie osób, które mają interes w utrzymaniu gimnazjów. Służą sianiu zamętu, żeby zapobiec zmianom. Często podawane są informacje mylące. Na przykład, że wygaszenie gimnazjów spowoduje utratę pracy przez wielu nauczycieli. Na pewno część nauczycieli stanie przed koniecznością zmiany szkoły. Jednak liczba oddziałów będzie taka sama ilość miejsc pracy dla nauczycieli pozostanie niezmieniona. Prawdą jest, że pracę straci około 20 000 osób, będących dyrektorami i wicedyrektorami gimnazjów. Skutkiem ubocznym będzie zaoszczędzenie około 1,5 miliarda złotych rocznie. Dyrektorzy, często skupieni w OSKKO są grupą bardzo wpływową. Prawu i Sprawiedliwości nie będzie więc łatwo.

Wiadomo, że jeśli uczniowie realizują taki sam program, to na skuteczność nauczania nie ma wpływu podzielenie cyklu na dwie, trzy czy nawet cztery szkoły. Rzecz zatem nie w organizacji lecz w programie. Celem reformatorów z Prawa i Sprawiedliwości są nie tyle zmiany organizacyjne, co zmiany programowe. Chodzi o wydłużenie nauczania początkowego z lat trzech na cztery. Trzyletnie nauczanie początkowe okazało się katastrofą. Duża część uczniów nie potrafi w tym czasie opanować posługiwania się językiem pisanym i działań na liczbach rzeczywistych. Miarą opisanego zjawiska jest wysyp zaświadczeń o stwierdzeniu dysleksji i dyskalkulii. W niektórych szkołach uzyskało je nieomal 40% uczniów. Jednak nie są to dyslektycy tylko pseudodyslektycy, którzy nauczanie początkowe ukończyli bez nabycia odpowiednich umiejętności uczenia się. Pomimo, że dysleksji nie mają to jednak deficyty związane ze zbyt krótkim nauczaniem początkowym sprawia, że ich los szkolny jest zbliżony do losu dyslektyka. Szkoła jest miejscem, w którym ich psychika ulega degradacji. Jack Kuroń pisał, dyslektyk woli iść do więzienia, niż chodzić do szkoły. Jak tylko MEN uświadomił sobie skalę opisywanego problemu, pojął kampanią pod hasłem „dysleksja nie istnieje”. Później się z niej wycofał i wprowadził IPET – y, o których powszechnie mówi się, że są fikcją. Mniejsza o gimnazja, chociaż system edukacji nie powinien być niepotrzebnie rozrzutny. Wydłużenie nauczania początkowego do czterech lat, jest z pewnością bardzo potrzebne

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: haLayla » 2015-11-08, 13:09

zmzm99 pisze:Wiadomo, że jeśli uczniowie realizują taki sam program, to na skuteczność nauczania nie ma wpływu podzielenie cyklu na dwie, trzy czy nawet cztery szkoły.


Cztery? A skąd wziąłeś aż cztery? :shock:

zmzm99 pisze:Rzecz zatem nie w organizacji lecz w programie. Celem reformatorów z Prawa i Sprawiedliwości są nie tyle zmiany organizacyjne, co zmiany programowe. Chodzi o wydłużenie nauczania początkowego z lat trzech na cztery. Trzyletnie nauczanie początkowe okazało się katastrofą.


Jakbym ja miał cztery lata uczyć się wkoło literek i cyferek to chyba bym się w tej szkole zabił.
<3

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-11-08, 13:40

haLayla pisze:
zmzm99 pisze:Wiadomo, że jeśli uczniowie realizują taki sam program, to na skuteczność nauczania nie ma wpływu podzielenie cyklu na dwie, trzy czy nawet cztery szkoły.


Cztery? A skąd wziąłeś aż cztery? :shock:

To tylko rozważania. 8)

zmzm99 pisze:Rzecz zatem nie w organizacji lecz w programie. Celem reformatorów z Prawa i Sprawiedliwości są nie tyle zmiany organizacyjne, co zmiany programowe. Chodzi o wydłużenie nauczania początkowego z lat trzech na cztery. Trzyletnie nauczanie początkowe okazało się katastrofą.


Jakbym ja miał cztery lata uczyć się wkoło literek i cyferek to chyba bym się w tej szkole zabił.


No tak. Dla osób wybitnych, stanowiących nie więcej niż jeden promil populacji, cztery lata nauczania początkowego niekoniecznie jest potrzebne. Samobójstw się z tego powodu nie obawiam, bo te asy mogą dostać wsparcie psychologiczne.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: malgala » 2015-11-08, 14:21

haLayla pisze:Cztery? A skąd wziąłeś aż cztery? :shock:
Jakbym ja miał cztery lata uczyć się wkoło literek i cyferek to chyba bym się w tej szkole zabił.

Jest propozycja 4+4+4, więc stąd.
Właśnie obawiam się, że te cztery lata nauczania początkowego, to w wielu przypadkach będzie tylko uczenie cyferek i literek.

Znam wielu świetnych nauczycieli pierwszego etapu edukacyjnego, którzy uczą dzieci myślenia, kreatywnego podejścia do problemu, rozbudzają naturalną dziecięcą ciekawość świata, a samo poznawanie literek, cyferek, zdobycie umiejętności czytania i liczenia jest wplecione w działanie dziecka, ale znam też i takich, którzy koncentrują się na "przerobieniu" podręczników i ćwiczeniówek. Czasami, dla tych mających trudności, jakieś dodatkowe karty pracy.

Wydłużeniem tego etapu nic nie poprawimy, a mogą też być szkody, których zniwelować się na kolejnych etapach już nie da.
Nie da się ukryć, że dla wielu "pań od edukacji wczesnoszkolnej" matematyka w szkole nie była najmocniejszą stroną i dlatego być może wybrały taki kierunek studiów.
Należałoby raczej skoncentrować się na odpowiednim przygotowaniu do zawodu nauczyciela, na zapewnieniu wsparcia tym już pracującym.

Jeżeli już koniecznie ktoś chce powrotu do przeszłości (a w latach 60. i początkach 70. nauczanie początkowe to były właśnie klasy 1 - 4, ale nie było wtedy jeszcze obowiązkowego rocznego przygotowania przedszkolnego), to czemu nie reaktywować tego, co wtedy miało sens i się sprawdzało w działaniu - spotkań z metodykiem i konferencji przedmiotowych z lekcjami otwartymi.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-11-08, 14:43

Wypada mi dodać. Zmiany w edukacji nie powinny być pochopne. Należy je poprzedzić debatą, żeby uwzględnić wiele zjawisk i doświadczeń. Należy wypracować zasady dobre i trwałe, które co do generaliów, będą się broniły przez lata.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: malgala » 2015-11-08, 15:01

zmzm99 pisze: Zmiany w edukacji nie powinny być pochopne.

Pośpiech, jak to mówią, tylko przy łapaniu pcheł jest wskazany.
Chyba już dość eksperymentów na żywym organizmie uczniów.
Nauczanie i wychowanie, to nie gotowanie (chociaż to też jest sztuką).
Jak mi się jakaś potrawa nie uda, to jej nie podam i sama też nie zjem i nic nikomu się nie stanie, ale każdy eksperyment na uczniach odbija się na kolejnych pokoleniach.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-11-11, 23:41

Pani Ilona Baczewska napisała: Nigdy nie byłam zwolenniczką gimnazjów i nadal nie jestem. Uważam, że to za krótki etap edukacyjny. Abstrahując od problemów wychowawczych, które kumulują się w gimnazjach (wcześniej były te same, tylko trochę rozmyte i łatwiej było na nie reagować), to nie powinno się rozdzielać dzieci w wieku 12-13, które dopiero co poznały smak prawdziwej przyjaźni. To bardzo ważny okres dla nich. Kiedyś usłyszałam, jak dziewczynka w gimnazjum mówiła, że nie chce się już z nikim przyjaźnić, nikomu ufać, bo zaraz i tak będzie się musiała z tym kimś żegnać i rozstawać. Dla dzieci w tym wieku takie przeżycia bywają bardzo ciężkie, frustrujące, wpływają na ich samopoczucie i naukę.
Ale…
Nie jestem też zwolenniczką rewolucji. Nie wolno takich zmian wprowadzać nagle, bez konsultacji społecznych, bez propozycji programowych. Nie wolno ich tak po prostu narzucić. Jeśli w ogóle wprowadzać takie zmiany, to tylko od roczników, które dopiero wchodzą w system, tj. od 1 klas szkół podstawowych, czyli gimnazja wygasłyby za jakieś 10 lat, bo nie zmienia się reguł w trakcie gry. Rodzice muszą wiedzieć, w jaki system wchodzą ich dzieci, inaczej podważa to zaufanie obywatela do państwa.

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-11-14, 13:00

Wiele komentarzy wskazuje, że nauczyciele są zaniepokojeni zapowiedzianymi zmianami w oświacie. Na stronie

http://gim24torun.cba.pl/index.php?opti ... Itemid=112

pojawiła się ważna wypowiedź. ( Link podany tu przez malgalę). Jest tam także list otwarty do Pani Zalewskiej. Inicjatywa ta jest warta odnotowania, ponieważ w wielu aspektach wadliwość oświaty została spowodowana, że przyjmowane są regulacje, których nie skonsultowano ze środowiskiem pedagogów. Wprowadzają je często byli nauczyciele, powołując się na swoje wcześniejsze doświadczenia. Praktyka ta nie zasługuje na uznanie za właściwą, bo bywa, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.

Oto wypowiedź z opisanej strony:

„Zapewne wszyscy z niepokojem obserwujemy zakusy nowego rządu na likwidację gimnazjów. Oprócz zaprzepaszczenia owoców naszej ciężkiej 17-letniej pracy, wiąże się to z możliwą znaczną redukcją miejsc pracy w naszych szkołach.

Ponieważ nowy rząd obiecał, że będzie słuchał ludzi, postanowiliśmy przedstawić swoje zdanie i zaprotestować przeciw „reformowaniu” systemu edukacji przez polityków. W tym celu kierujemy swój apel do wszystkich gimnazjów w Polsce o włączenie się do zainicjowanej przez nas akcji „Ratujmy gimnazja”. Pokażemy w ten sposób siłę i determinację w walce o poszanowanie efektów naszych wieloletnich działań.

W załącznikach umieszczamy list otwarty do Ministra Edukacji Narodowej, listę do zbierania podpisów, instrukcję oraz wzór protokołu. Chcielibyśmy, aby nasza wspólna akcja miała uporządkowany przebieg i konkretny, liczbowy efekt. Będzie to również sprawdzian naszej jedności i solidarności.

Zobowiązujemy się do podsumowania i zamieszczenia wyników na stronie internetowej naszego gimnazjum. Jeżeli sami nie zawalczymy o swoją przyszłość, staniemy się milczącymi ofiarami polityki.

wicedyrektor Gimnazjum nr 24 w Toruniu Renata Samorowska

Rada Pedagogiczna Gimnazjum nr 24 w Toruniu”

Awatar użytkownika
zmzm99
Posty: 502
Rejestracja: 2015-02-02, 12:37
Kto: rodzic
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Naprawmy edukację

Postautor: zmzm99 » 2015-11-15, 18:49

W imię Boga PISA
Philip George Zimbardo, emerytowany profesor Uniwersytetu Stanforda, były przewodniczący Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego podał, że około milion polskich dzieci ma za sobą tzw. epizod depresyjny, objawiający się lękami, obniżonym nastrojem czy utrudnionym kontaktem z rówieśnikami. Pan Profesor Zimbardo podnosi, że jest to efekt odrzucenia przez rodzinę, kolegów, ale przede wszystkim szkołę. Twierdzi, że są w Polsce nauczyciele, którzy są wrogami uczniów. Powodują, że uczniowie czują się gorsi i zamykają się w sobie. Zwraca uwagę, że uczeń czuje się upokorzony, gdy nauczyciel się z niego śmieje, wytyka mu słabe punkty. Podnosi, że logika pracy z uczniem powinna być odwrotna, niż występuje w Polsce. Nauczyciel powinien szukać mocnych stron ucznia i starać się je rozwinąć. To jednak nie mieści się w obowiązku realizacji podstawy programowej. Są w Polsce nauczyciele, którzy są wrogami uczniów dlatego, że nie potrafią sobie poradzić z presją egzaminów zewnętrznych. Począwszy od Pani Katarzyny Hall, Ministrowie Edukacji Narodowej przyjęli za cel edukacji walkę o dobre miejsce w rankingu PISA. Polityka władz oświatowych nadała uczniom rolę tresowanych zwierzątek, a od nauczycieli wymaga bycia bezwzględnymi treserami. Większość nauczycieli stara się przed tym bronić, jednak są też tacy, którzy znajdują się w tej roli z przyjemnością. W rankingach PISA poza naszym zasięgiem są w zasadzie tylko kraje dalekiego wschodu. Sukcesy mamy duże, przypominają one osiągnięcia sportowe NRD. Zdolniejsi uczniowie potrafią znaleźć się w tym okrutnym systemie. Kilkaset tysięcy słabszych skierowano w stronę wykluczania społecznego. Do osiągnąć władz oświatowych należy zaliczyć około milion przypadków depresji wśród młodych ludzi, oraz przyrost prób samobójczych, których w 2014 roku było 1674, w stosunku do liczby 463 w roku 2012. MEN nawet zobowiązywał się do opracowanie programu przeciwdziałania samobójstwom. Nie zrobił tego prawdopodobnie dlatego, że trzeba by było stwierdzić, iż przyczyna leży w polityce oświatowej. Przedstawiciele resortu głoszą, że wysokie miejsca w rankingach PISA są potwierdzeniem słuszności funkcjonowania gimnazjów. Argument ten może trafić jedynie do ignorantów.

Pan Profesor Zimbardo podniósł, że sytuacja polskich uczniów jest wyjątkowa w skali świata i wymaga podjęcia kompleksowego przeglądu, a następnie reformy systemu edukacji na każdym poziomie od szkół podstawowych po uczelnie wyższe.


Wróć do „Pogaduszki”