linczerka pisze:A testy gotowości szkolnej były/ (są?) robione w poradni.
oczywiście, że są robione ale - rodzic musi przyjść, często przychodzi bo "szkoła kazała" ale swoje zdanie już mają, często po badaniu, kiedy słyszą, że ich dziecko nie jest gotowe do podjęcia nauki w klasie 1 rezygnują z opinii (ich prawo) albo jeszcze częściej chcą ale zanoszą ją do szkoły dopiero kiedy dziecko jest w 1 klasie i pojawiają się problemy.
no i niestety bardzo często jest tak, że rodzic mimo przeciwwskazań wysyła dziecko do szkoły, potem po niecałym roku trafia znów bo dziecko sobie nie radzi, narastają problemy szkolne, które ciągną za sobą trudności emocjonalno - społeczne. A potem na poziomie klasy 5-6 albo gimnazjum trafia do nas takie dziecko i jest wielki problem bo - nic nie umie, zaległości sięgają klas 1-3, wszyscy chcą dla niego kształcenie specjalne a my dać nie możemy bo upośledzony nie jest - i wtedy jest dramat dopiero
Natomiast w tym konkretnym przypadku pomijam już, że się nie zgłosili do ppp (albo i zgłosili ale podjęli decyzję taką a nie inną) po ocenę gotowości szkolnej ale po co wysyłali to dziecko do 1 klasy? przecież na pewno nie było tak, że w zerówce gotowość była a w 1 klasie gdzieś zniknęłą!
no i jeżeli to jest decyzja rodzica (a jeszcze jest) czy wysyła 6-latka do 1 klasy czy nie, to jeśli podejmie błędną decyzje nie może wymagać naginania przepisów żeby dziecko "cofnąć" ze szkoły do przedszkola - jeśli zacznie realizować obowiązek szkolny to nie można go przerwać i nigdy nie można było. Poza tym takie zmienianie decyzji i przenoszenie dzieci już w roku szkolnym z przedszkola do szkoły i na odwrót nastręczałoby wielu problemów. Trzecia sprawa - przeniesienie dziecka w maju!!! z 1 klasy do zerówki miałoby na celu co?? chyba tylko to, że od września byłoby znów w 1 klasie ale nie nazywałoby się to powtarzaniem 1 klasy czy nie uzyskaniem promocji tylko rozpoczęciem jej ponownie. Ładniej brzmi? Łatwiej przełknąć?
Czwarta sprawa - Jeśli dziecko otrzymało promocję do klasy 2 znaczy, że nie radzi sobie aż tak źle - na 1 etapie edukacyjnym promocja zależy nie tylko od wyników w nauce, postępów w nauce czytania i pisania.
a kolejna i chyba ostatnia sprawa to, to, że musiało pójść w tej sytuacji na noże skoro dyrektorka raczej już na złość nie pozostawiła dziecka w 1 klasie ponownie...
i jak zwykle dziecko traci