O tak, a mi wystarczy upału polskiego. Chociaż nie wiem jak Ty, ale ja dzisiaj aż tak bardzo nie marudziłam, że jet duszno. Co prawda gorąco, ale były świerze powiewy wiatru.
Cała natura jest chemią, a ród ludzki akademią:
Całe twe życie w tej szkole, rozpędzaj w ciężkim mozole...
Ja na marudzenie czasu nie miałam. W sobotę i niedzielę goście. Całe przedpołudnie w kuchni spędziłam. Mogę coś gotować tylko do 11, bo potem słońce przypieka i tak gdzieś do 17 w okno świeci. Nawet zasłonięcie wiele nie pomaga i żar w kuchni taki, że wytrzymać trudno. Wieczorem nie chcę dodatkowo mieszkania przy gotowaniu i pieczeniu nagrzewać. Na szczęście mam sporą zamrażarkę i wiele rzeczy przygotować mogę wcześniej.
Ja mam taki skwar w pokoju, od 13 do 17. Gdzieś tak od tygodnia wstaję mięzy 6:10 a 6:30. Ale za to teraz w pokoju mam istny raj, przyjemny chłodek i zachodzące słońce.
Cała natura jest chemią, a ród ludzki akademią:
Całe twe życie w tej szkole, rozpędzaj w ciężkim mozole...
Melduję się dziś jako pierwsza na warcie i życzę radosnego dnia
Ja dziś będę musiała się zmierzyć z ogórkami więc zostawiam Was samych na warcie A właściwie to zostawiam poligon bez opieki bo na razie nie ma kto przejąć warty