Linka muszę poszukać, jak znajdę to wkleję. Tak, czytałam.
Tak, byłam na takim szkoleniu. Są organizowane w całej Polsce w różnych szkołach, bo sa dofinansowane przez UE. Może do Twojej szkoły nie dotarło( to się ciesz). Prowadzą te zajęcia różne osoby, przede wszystkim aktywiści gender, "coache", wykładowcy z jakichś uczelni itp..Ich nazwiska można znaleźć w necie wśród właśnie aktywnych feministek, działaczy na rzecz gender itp..Szkolenia są prowadzone w taki sposób, ze na początku nawet nie orientujesz się, że chodzi o gender. Nie pada nawet to słowo. Czasem ktoś bardziej zorientowany wyraża sprzeciw-ale jest wtedy przedstawiany jako osoba nietolerancyjna, nieoczytana: "trzeba proszę pani najpierw poczytać, zbadać, a nie wypowiadać się bez znajomości rzeczy. Są badania takie i takie"( oczywiście żadnych tam badań nie ma, ściema jedna i tyle, ja się dopytywałam, kto te badania robił, nazwiska proszę- to nie otrzymałam żadnych konkretnych danych). Większość ludzi się nie odzywa- bo:1. Nie orientują się ,w czym rzecz, nie wiedzą zbyt wiele na ten temat 2. Nudzą się prostu i nie przejmują tym zbytnio(jak Vuem np.)...Ale...potem pójdą i grzecznie będą realizować scenariusze lekcji wg wytycznych! A na ścianach szkół zawisną genderowskie hasła równości. Pierwszy krok gotowania żaby wykonany!
Dlatego uważam, że nie tylko rodziców trzeba uświadamiać, trzeba zacząć od nauczycieli, bo ci ostatni też niewiele wiedzą i chyba nie do końca zdają sobie sprawę z zagrożenia. Istnieje też druga możliwość- wiedzą, zgadzają się z ideologią gender i im to pasuje.