Za moich czasów nie było szkolnej stołówki - w ogóle. Może przez pierwsze 3 lata, a potem wszystko zlikwidowali.
Ale teraz podobno jest jakiś wymóg, żeby w szkole było coś na kształt jadłodajni - dobrze kojarzę? Tak mnie ciekawi, co dokładnie stoi za tą zmianą. Ja nie widzę żadnych przeciwwskazań do samodzielnego przynoszenia 2. śniadania przez uczniów. A jak ktoś chce, to niech sobie nawet na długą przerwę coś przez internet zamawiają. A nie szkoły mają wydatki na wyposażenie, utrzymanie tego wszystkiego...