popijanie wody na lekcji

tu rozmawiamy o wszystkim czasami poważnie, czasami z przymrużeniem oka

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

przyszlyhistoryk
Posty: 109
Rejestracja: 2009-10-26, 19:55
Kto: uczeń
Lokalizacja: mazowieckie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: przyszlyhistoryk » 2009-11-14, 12:41

Może i ja wypowiem się w tymże wątku.
Wielokrotnie spotykałem się z nauczycielami, którzy zażywali H2O na lekcjach. Popieram takie zachowanie. Argumentem za moim twierdzeniem jest fakt, że woda jest podstawowym źródłem życia wszystkich organizmów żywych. Dodatkowo bez wody głos ,,zasycha'' i trudniej mówić. Nauczyciel praktycznie mówi bez przerwy i on ma prawo do zażywania wody.

Uczniowie natomiast moim zdaniem powinni pić na przerwach nie na lekcji. Oczywiście tylko mali nie powinni na lekcji pić ( anarchia w klasie, mokre zeszyty itd), natomiast ci starsi (studenci, licealiści) powinni pić wodę tzn. mieć taką możliwość aby spożywać czystą H2O, która pozytywnie działa na zdrowie i umysł.

Ciekawostka: Ciało człowieka chyba w 80 procentach składa się z wody !

konrad86
Posty: 205
Rejestracja: 2009-01-06, 18:18
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: konrad86 » 2009-11-14, 13:21

Ciekawostka: Ciało człowieka chyba w 80 procentach składa się z wody !

Wartościowa ciekawostka :wink:

Awatar użytkownika
Mina
Posty: 104
Rejestracja: 2008-01-30, 12:25

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: Mina » 2009-11-15, 20:15

A ja dzieciakom pozwalam pić wodę na lekcjach w okresie jesienno-zimowym, czyli kiedy grzeją kaloryfery i lasuje im sie mózg. Do tego wietrzenie klasy i tłumaczenie, dlaczego Franek o 8:00 jeszcze ziewa (sowa), a Tolo jest rześki jak poranek (słowik). Poza tym, jeśli czas pozwala, rysuję im krzywą wydajności organizmu w ciągu dnia (jak organizm zachowuje sie o określonych porach dnia i co mogą z tym zrobić) :)

SiTeK
Posty: 44
Rejestracja: 2007-09-11, 22:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: śląskie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: SiTeK » 2009-11-17, 23:43

LUDZIE !!!
Czytam I czytam wasze wypowiedzi i wiecie co?
Zapomnieliście chyba że ludźmi jesteście. Dlaczego w czasie naszej pracy musimy zmieniać się w niewiadomo kogo? Ja jestem człowiekiem ... i pije wtedy kiedy mam na to ochotę i potrzebę picia. Czy to kawa (raczej nie) czy herbata czy mleko (szkolne w kartoniku). Nie rozumiem jak może być inaczej. Picie to zwykła ludzka czynność. Żeby się ukrywać z tym to trzeba mieć nieźle nalane w czubie.

PIJCIE
Gdyby każdy myślał o sobie
o każdym by ktoś pomyślał

wiatraczek
Posty: 13
Rejestracja: 2009-11-08, 20:29
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Zajęcia zintegrowane
Lokalizacja: małopolskie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: wiatraczek » 2009-11-18, 00:14

W naszej szkole jest zwyczaj, że maluchy idą w porze wyznaczonej przez nauczyciela do stołówki. Tam każdy ma swoje śniadanie, dostają mleko w kartoniku, w tym roku jeszcze "owoce w szkole" i wszyscy (panie też) spożywają śniadanie. Można w międzyczasie o czymś przy stole porozmawiać, a ile ciekawych obserwacji można przeprowadzić. Natomiast w salach i mamy wodę mineralną pod dostatkiem (szkoła ma sponsora) i każdy kto ma ochotę może skorzystać.
wiatraczek

eKiErKa
Posty: 23
Rejestracja: 2011-07-29, 19:23
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: eKiErKa » 2012-02-06, 21:55

Ja piję - wodę i namawiam uczniów do zmiany kolorowych słodzonych soczków i coli też na wodę. Uczniowie mogą pić ale cichutko, nie pytając o pozwolenie. Nie mogą trzymać butelek na ławce wtedy cały czas braliby po łyczku, po prostu jak się komuś bardzo chce pić po cichu wyciąga picie i bierze łyk. Dzięki temu skończyły się narzekania dzieci, że zapomniały się napić na przerwie, albo że koniecznie już muszą się napić, ciągłe pytania o to, czy jednak mogą. Mogą - ale nie mogą przerywać tym lekcji, tylko po cichu:)

Boze
Posty: 24
Rejestracja: 2012-01-13, 09:22
Kto: rodzic
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: Boze » 2012-02-07, 13:33

eKierka -podoba mi sie Twoje podejście :)

Znam też nauczycieli, którzy nie wyobrażają sobie, by uczniowie cokolwiek mieli w buzi na lekcji, ale to raczej starszej daty i chyba jest ich już mniej i mniej...

Boze
Posty: 24
Rejestracja: 2012-01-13, 09:22
Kto: rodzic
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: mazowieckie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: Boze » 2012-02-07, 14:39

Ludzkie podejście. Sama czasme mam tak, że muszę się napić, bo w pracy, a w szkołach podobnie, jest suche powietrze i mam suche gardło. A dzieciaki, które szaleją na przerwach??
Moja znajoma dyrektora małej podstawówki nawet prosi nauczycieli młodszych klas, by pod koniec pierwszej przerwy -w sensie przed lekcjami parzyli herbatę na rozgrzanie i dzieci potrafia ją kulturalnie wypić w czasie lekcji.

Tak samo na studiach miałam wykładowców, którzy sami popijali i nam pozwali. Niektórzy nawet nie mieli nic przeciwko kanapkom, ale to tylko na "słuchowiskach" i bynajmniej nie popieram w szkole :)
Wodę można pić nawet w bibliotece!

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: vuem » 2012-02-07, 16:38

Też tak sądzę.

W większości przypadków - może poza dniami upalnymi, czy "szczytem sezonu grzewczego" - w gardle aż tak nie zasycha, by w ciągu tych 45 minut umierać z pragnienia.

Ogólne zezwolenie typu "jak chcecie to pijcie i jedzcie" nie ma nic wspólnego z "ludzkim podejściem"
Częściej - w szkole - ma to natomiast wiele wspólnego z podejściem typu "zero wyobraźni", a ci "ludzcy" potem się z tego wycofują.
Bo się okazuje, że dzieciaki to nie to samo co studenci żywo zainteresowani tematem i niekoniecznie równie zmotywowani do pracy, a "piknik z napojami i czipsami" jeszcze w tym bardziej przeszkadza...

Osobiście miewam zajęcia, podczas których grupa bez problemu może popijać, w przypadku innych nie ma na to absolutnie zgody.
O jedzeniu nie ma mowy, bo nawet nie byłoby kiedy. Zbyt często muszą szczęką machać...

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: katty » 2012-02-07, 21:32

Miwues, ciekawa jestem, w jakim wieku są uczniowie, z którymi pracujesz. Moi regularnie jak nie umierają z pragnienia po przerwie to któregoś czkawka dopadnie. Przerywanie lekcji pytaniem "proszę pani, czy mogę się napić" jest dość męczące, wolę żeby uczeń samodzielnie rozwiązał problem, pijąc odrobinę tak, żeby nikomu nie przeszkadzać. Uczniowie naprawdę tego nie nadużywają. Nawet rzekłabym, że jest lepiej, niż gdy był zakaz, bo przy zakazie często bywało, że ktoś siedział z czkawką dobre 15 minut, w końcu pozwalałam się wyjątkowo napić i za chwilę las rąk, bo inni też chcą "wyjątkowo"...

Sama nie piję na lekcji. Ba, zazwyczaj w ogóle nie piję, bo nie mam czasu. Trudno jednak porównywać siebie do małych dzieci. Ja również w większość dni nie chodzę do toalety w trakcie pracy, bo nie mam czasu, nie wyobrażam sobie jednak, żeby sześcio- czy siedmiolatek tyle wytrzymał. I jestem w stanie zrozumieć, że ten sześcio- czy siedmiolatek ma pilną potrzebę 5 minut po rozpoczęciu lekcji, bo źle rozplanował pewne czynności.

Walczę natomiast zajadle z gumą do żucia. Trochę to walka z wiatrakami, na wejściu każdemu, kogo przyuważę, każę wypluwać a za chwilę i tak widzę, że znowu mają i znowu każę wypluwać. Tracę trochę przekonanie, czy słusznie. Za młodu natłukli mi do głowy, że żucie gumy w klasie jest brakiem szacunku. Pewnie dzieci wcale tego tak nie odbierają. W dodatku naukowcy twierdzą, że żucie gumy - czy żucie jako takie - pomaga się skoncentrować, wspomaga myślenie. Gdy się cofnę wspomnieniami do mojej szkolnej młodości, cóż... gumy nie żułam, jednak wzamian regularnie miałam wszystkie skuwki i końcówki długopisów zjedzone. Nie wiem, co lepsze.

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: koma » 2012-02-07, 22:34

vuem pisze:W większości przypadków - może poza dniami upalnymi, czy "szczytem sezonu grzewczego" - w gardle aż tak nie zasycha, by w ciągu tych 45 minut umierać z pragnienia.

Oj, Koleżanki i Koledzy nauczyciele...znawcy teorii kształcenia, technik i metod...

Ktos tu chyba zapomniał o kinezjologii edukacyjnej P. Dennisona.

W czasie pracy umysłowej picie wody jest konieczne dla synchronicznej pracy obu półkul mózgowych i jest czynnikiem dostarczającym komórkom mózgowym energii!

Moi uczniowie mogą na lekcji pić wodę niegazowaną - i tylko wodę.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: vuem » 2012-02-07, 22:53

koma pisze:Ktos tu chyba zapomniał o kinezjologii edukacyjnej P. Dennisona.


Jeśli sporządzisz bilans zysków i strat i dojdziesz do wniosku, że jesteś "na minusie" to nadal kierować się będziesz ta jedna wybraną teorią?

Stosujesz na każdej lekcji gimnastykę śródlekcyjną, każesz rysować nogami ósemki podczas testów, a przez całą lekcje puszczasz muzykę relaksacyjną? :wink:

koma pisze:Oj, Koleżanki i Koledzy nauczyciele...znawcy teorii kształcenia, technik i metod...


Ja tam znawca teorii nie jestem, wykorzystuję wszelkie metody, które sprawdzają się w praktyce...

Jak napisałem wcześniej w niektórych moich grupach pozwalam na więcej niz w innych.
Dlaczego nie we wszystkich pozwalam na choćby swobodne delektowanie się wodą?
Znawczyni tematu domyśli się sama. :wink:

koma
Posty: 2551
Rejestracja: 2007-11-17, 00:26

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: koma » 2012-02-07, 23:22

vuem pisze:Jeśli sporządzisz bilans zysków i strat i dojdziesz do wniosku, że jesteś "na minusie" to nadal kierować się będziesz ta jedna wybraną teorią?

A kto powiedział, że "tą jedną wybraną"??
I w czym może mi zaszkodzić w tym bilansie picie wody niegazowanej przez uczniów?

vuem pisze:Stosujesz na każdej lekcji gimnastykę śródlekcyjną, każesz rysować nogami ósemki podczas testów, a przez całą lekcje puszczasz muzykę relaksacyjną? :wink:

Nie, a Ty?
Pozwalam pić wodę niegazowaną.



vuem pisze:Ja tam znawca teorii nie jestem, wykorzystuję wszelkie metody, które sprawdzają się w praktyce...

Wiesz na pewno, że Dennison się nie sprawdza?? Jak to zbadałeś?


vuem pisze:Dlaczego nie we wszystkich pozwalam na choćby swobodne delektowanie się wodą?

Jasne, to proste - podejrzewam, że polewają się tą wodą, a Ty nie umiesz sprawić, aby tego nie robili i potem biegasz ze szmatą. :rotfl:

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: haLayla » 2012-02-08, 00:35

katty pisze:Walczę natomiast zajadle z gumą do żucia. Trochę to walka z wiatrakami, na wejściu każdemu, kogo przyuważę, każę wypluwać a za chwilę i tak widzę, że znowu mają i znowu każę wypluwać. Tracę trochę przekonanie, czy słusznie. Za młodu natłukli mi do głowy, że żucie gumy w klasie jest brakiem szacunku. Pewnie dzieci wcale tego tak nie odbierają. W dodatku naukowcy twierdzą, że żucie gumy - czy żucie jako takie - pomaga się skoncentrować, wspomaga myślenie. Gdy się cofnę wspomnieniami do mojej szkolnej młodości, cóż... gumy nie żułam, jednak wzamian regularnie miałam wszystkie skuwki i końcówki długopisów zjedzone. Nie wiem, co lepsze.


A potem te ohydne kupki są przyklejane w różnych miejscach. Pod ławkami, pod krzesłami, do parapetów, do koszy na śmieci - dosłownie wszędzie. Pomijam już doznania estetyczne, tak wizualne, jak np. widok takiej obrzydliwej kupki przyklejonej do doniczki z kwiatkiem, jak i sensoryczne, jak np. gdy trzeba donieść krzeseł. Brr...

Takie kupki są siedliskiem bakterii, idealnym miejscem do rozwoju pleśni i grzybów. Rzucona na podłogę przyklei się do buta lub tornistra. Nie wspominając o tym, że nie pozostają one obojętne dla szczęk rozwijających się dzieci. Moim zdaniem gumy do żucia są najzupełniej zbędnym produktem i powinny w ogóle zniknąć z rynku.

Do tego dochodzi jeszcze odgłos ciamkania i żucia tej gumy oraz te irytujące ruchy twarzy, które nadają żującemu wyraz wioskowego głupka. Nóż się w kieszeni otwiera.
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: popijanie wody na lekcji

Postautor: vuem » 2012-02-08, 10:04

koma pisze:A kto powiedział, że "tą jedną wybraną"??
I w czym może mi zaszkodzić w tym bilansie picie wody niegazowanej przez uczniów?


Oj, KOma. Piszę o sytuacji, gdy zgoda na korzystanie z zapasów wody, czy czegoś podobnego powoduje zamęt i rozkojarzenie.
Czyli to co ma służyć koncentracji jest źródłem dekoncentracji.

koma pisze:Nie, a Ty?
Pozwalam pić wodę niegazowaną.


Stosuję różne sposoby rozluźnienia atmosfery lub wspomagania gdy widzę taką potrzebę.
Niektórym uczniom pozwalam sobie popijać.
Innym nie.

koma pisze:Wiesz na pewno, że Dennison się nie sprawdza?? Jak to zbadałeś?


W przypadku niektórych uczniów cokolwiek, co sprzyja durnym popisom i żartom jest praktyką niewskazaną.

koma pisze:Jasne, to proste - podejrzewam, że polewają się tą wodą, a Ty nie umiesz sprawić, aby tego nie robili i potem biegasz ze szmatą.


Napisałem wyżej, ale powtórzę.

To co ma służyć większemu komfortowi, a więc w konsekwencji większej efektywności niekiedy przynosi odwrotny skutek.
Dlatego w przypadku tych, których dojrzałość pozostawia więcej do życzenia stosuję bardziej zasadnicze podejście i nieco mocniejsze środki dyscyplinujące.

Nie chodzi tu o polewanie się wodą, to nigdy mi się nie zdarzyło, ale o fakt, że kilkoro uczniów nie pracuje / nie jest w stanie pracować efektywnie. Z powodu kolejnego elementu dystrakcyjnego.
Skutek? Eliminuję w pierwszej kolejności te, bez których łatwiej im jest sobie poradzić.
A bez picia w ciągu 45 minut większość uczniów - bez szkody dla swej efektywności - może przeżyć.

Tylko nie proś o dowody naukowe...:mrgreen:


Wróć do „Pogaduszki”