Postautor: Yoka » 2012-07-27, 13:01
i dokładnie ów mianowany miał tą nie-do-pobicia umowę przez mianowanie....no i co z tego? Już nie pracuje, a kontraktowy został oraz inni mianowani, którzy np. mają licenacjat czyli niżej od tego zwolnionego, bo ten był mgr - oba dyplomy kierunkowe.
więc zależy od dyrektora co sobie robi, a że można iść do sądu, to każdy wie, ale czy każdy chce pójść i się nasłuchać zmyślonych na szybko teorii, jak to źle uczył i ile to rzekomo skarg było, tylo, że jakoś wcześniej nikt mu tego nie mówił...
Bo mam kilka koleżanek, co założyły sprawy i tylko tego się nasłuchały w sądzie plus nigdzie pracy w szkole znaleźć nie mogły, część z nich już dawno się przekwalifikowała, czego nie żałują, bo "miłe" dyrektorki obdzwoniły wszystkie znajome dyrekcje i opowiedziały, jakim niewdzięcznym nauczycielem był X, Y, Z, itp.
I nie, to wszystko nie działo się w małej dziurze, ale w dużym mieście.