Oczywiście, że rozumiem Linczerko. Ale jakoś nie zauważyłem, byś się skarżyła.
Ja reaguję na "tłum" - nie na Twoje słowa konkretnie Peonio - który jęczy, marudzi, lamentuje, krzyczy, żąda itd. nie patrząc na to, co sami powinni zrobić, jakie obowiązki wykonać i co więcej, jak juz musi wykonać, to TRAGEEEEEEEDIAAAA. Bo to godzinami trzeba robić, dzień w dzień siedzieć nad papierami, a tu płacą grosze, a ja przecież skończyłem wczoraj studia i powinienem mieć jak u Pana Boga za piecem.
Tak, najczęściej narzekają ci ze stażem poniżej 5 lat.
To chyba skutek złego wychowania albo tego, że rodzicom się nie chciało wychowywać, czy nie mieli czasu ...
Brak ustalonych obowiązków w domu, "bo przecież Piotruś się uczy", zero odpowiedzialności za siebie, a teraz lament. To sa ludzie nie przystosowani do samodzielnego życia. Totalne dupy wołowe.
A kopa w dupę teraz mocnego należy dać i zmusić do opamiętania się, samodzielności i radzenia sobie z obowiązkami, które bez problemu można ogarnąć. BEZ PROBLEMU.
Co zrobią, gdy natłok pracy faktycznie będzie duży?
Jak oni daliby sobie radę na 2 etatach + małe dziecko w domu?
A bez wsparcia 2 babć, 2 dziadków, cioci, sąsiadów, wujków i sióstr nie da rady, lament i zgrzytanie zębów. Płacz i nieszczęście, depresja, może pociąć się pozostaje?
Jak czytam niektóre wpisy, to mam wrażenie, że piszą je memeje skończone ułomne życiowo. To za ciężkie, tamto za trudne. niektóre pytania nie powinny być nawet zadane. Czekam na kolejne w stylu : czy drzwi do szkoły powinnam otwierać lewą, czy prawą ręką"?
Nie przyzwyczajeni do pracy ponad normę 2 godziny dziennie. Nie przyzwyczajeni do stawiania im wymagań - stąd oburzenie takiego dupka, bo mu kilka pytań na obronie pracy zadano.
A kopa w dupę od życia powinni dostać soczystego, może terapia wstrząsowa pomoże.
Przestać jęczeć i ruszyć się do roboty , póki jeszcze szansa na resocjalizację istnieje.
Mam dość czytania tych jęków, jaka ta praca okropna, a wszędzie indziej byłoby lepiej. Nikt inny nie musi pracować aż tyle godzin, nikt inny nie musi produkować papierów, nikt inny nie musi stawiać czoła takiemu stresowi, nikt inny. ... itd.itp.
A spieprzać z tego zawodu, bo tylko psujecie robotę i krzywdzicie dzieciaki. To nastawienie musi mieć wpływ na jakość pracy, stosunek do niej i do uczniów.
Będziecie szczęśliwsi napieprzając pieczątki na poczcie.
P.S. Zakładam, że adresat tego postu sam dobrze wie ... że jest adresatem
Pozdrawiam.
Na pohybel Ilouko, na pohybel, trzeba stanąć okoniem, bo jeszcze ktoś pomyśli, że to norma.
Pozdrawiam normalnych i trzymam kciuki za tych drugich, może kolejne 5 dni w tej dżungli nie doprowadzi was na skraj zapaści nerwowej.
