Też mam 2 klasę, też tak gadam, jak ta pani. Bo jest w tym dużo racji. Jakoś trzeba dzieci i rodziców motywować.

Tak jak każdy rodzic chciałby mieć mądre dziecko, tak każdy nauczyciel chciałby mieć taką klasę, w której wszyscy ze wszystkim sobie radzą. Im więcej pracy nad sobą, tym więcej korzyści.
Ale...no właśnie...jest jednak jedno, a może nie jedno "ale" - przede wszystkim nie można przesadzać i porównywać dorosłego z dzieckiem, poza tym dziecko się chętniej uczy przez zabawę niż wypełnianie kart pracy, lepiej zachęcić rodziców do poświęcania większej ilości czasu, do grania w gry planszowe, które wspaniale rozwijają myślenie.
Dziecko musi się zrelaksować, dotlenić mózg, biegać, hasać, bawić na śniegu, budować relacje z innymi dziećmi. Wtedy po powrocie w mury szkolne dostanie Powera do dalszej szkolnej pracy, bo zatęskni za szkołą i obowiązkami.
Po wypełnieniu 18 kart pracy (jedna na dzień ferii licząc z sobotami i niedzielami!) powie, że jest zmęczone, bo nie odpoczęło od przymusu. Być może nie poskarży się dziecko zdolne. Ono odwali robotę w 3 dni, natomiast dziecko z problemami w nauce będzie przesiadywać kilka godzin dziennie nad pracą domową.