Dorastanie nie jest sprawa łatwą, sądzę że tak w głębi duszy to chyba każdy człowiek chce pozostać dzieciakiem, który o nic nie musi się martwić.

Dorośli często popadają w monotonie, błędne koło praca, dom... itd.
Wcześniej nie zastanawiałam się nad swoją dorosłością, nawet nie wiem dokładnie, kiedy to się stało. Możliwe wielce, że nadal się dzieje. Możliwe wielce, że nie zawracam sobie tym głowy, bo szkoda mi czasu, w którym dzieje się tyle fajnych rzeczy. Biorę to, co życie mi daje i sięgam bez ustanku po więcej. To nie dorosłość to zachłanność, wiem. Może, więc stale dorastam? Ale...wszak świetny, odpowiedzialny ze mnie pracownik, silna kobieta – szczęśliwa w miłości, dbająca o wygląd, mająca problemy natury – „co ja mam na siebie włożyć” czy „nie mam w co się ubrać”. Ostatnio myślałam sobie co mnie może czekać w życiu, i doszłam do wniosku że może nie być tak kolorowo jak to sobie wyobrażałam jeszcze parę lat temu. A jednak jest we mnie głupia radość, bez uzasadnienia i lęk i bezradność i wiara że jutro znowu wstanie dobry dzień. I tylko ramion mamy mi brak bo nie mam się gdzie schronić.....Lubię swoją dorosłość, mimo wszystko.
Wielu osobom nie spieszy się do dorosłości. Życie- wyścig szczurów, w którym szanse maja tylko ci najsilniejsi, najsprytniejsi. Wchodząc w dorosłość musimy wiedzieć ze często będziemy się spotykać właśnie z takimi ludźmi, którzy często będą nas ranić, musimy nauczyć się żyć w tej wielkiej jungli.... którą jest nasza egzystencja na tym świecie. Wiele osób nie chce być dorosła też z wielu innych powodów m.in., dlatego ze człowiek dorosły jest odpowiedzialny za siebie i często za inne osoby, od jego decyzji zależy wiele.
Bardzo sobie cenię ludzi, którzy nie zatracili swojej prawdziwej natury i posiadają cechy dziecka, stać ich na rzeczy spontaniczne.

Dorastanie budzi w wielu ludziach przerażenie. Czemu? Może, dlatego ze wiąże się ze zmianą dotychczasowego trybu życia, dochodzą nowe obowiązki.... często jesteśmy na to nie przygotowani bo dorasta się bardzo szybko.