Procedury, procedury, procedury

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: edzia » 2010-03-25, 07:51

haLayla pisze:A tak z ciekawości zapytam. Ten rodzic w końcu był nietrzeźwy, w stanie wskazującym, czy może w stanie upojenia alkoholowego?
Właśnie. Niechże się SiTeK wypowie, bo inaczej to nie ma sensu tak gadać.

Ale z drugiej strony...
Jeśli popatrzę na tytuł wątku, to chyba juz nie muszę znać odpowiedzi na to pytanie: "Procedury, procedury, procedury...". Domyślam się, że nie chodzi więc o procedury w przypadku realnego zagrożenia bezpieczeństwa dziecka, ale o procedury NA WSZELKI WYPADEK, tzw. RWD. Procedury, według któryc trzeba postępować, choćby i rozsądek podpowiadał inaczej. Bezduszne procedury, którymi trzeba się zastawiać w imię "bezpieczeństwa dziecka". Procedury, dzięki którym spełnimy swój obywatelski obowiązek. Procedury, procedury, procedury...

SiTeK, pamiętaj, że ŻADNE procedury nie wyręczą cię z MYŚLENIA i używania rozumu.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: vuem » 2010-03-25, 10:46

Cokolwiek Sitek, by nie powiedział, to i tak dyskusja nie dotyczy jego konkretnego przypadku, czy podjętych kroków, tylko procedur, sposobów postępowania w takich sytuacjach;)

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: haLayla » 2010-03-25, 14:13

vuem, zatem zgadzamy się w pełni! Widać, nie zrozumieliśmy się na początku. Zatem kończę rozmowę ze swojej strony, ponieważ doszliśmy do konsensusu :)
<3

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: vuem » 2010-03-25, 14:34

Konsensus nie wyklucza kontynuacji, przecież nie dla uzgodnienia stanowiska człek się loguje;)

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: haLayla » 2010-03-25, 15:20

Tak jak to było w skeczu "Dział kłótni" - aby się spierać, muszę zająć przeciwne stanowisko :D
<3

SiTeK
Posty: 44
Rejestracja: 2007-09-11, 22:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: śląskie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: SiTeK » 2010-03-26, 00:26

Przepraszam za długą ciszę.

Widzę że dyskusja zaczyna nabierać tempa.
Celem sprecyzowania powiem tak:
- nie bierzemy pod uwage kwastii samego "czucia" zapachu alkoholu. Znam osobiście ludzi którzy maja taki "dych" bez żadnego spożycia, niektóre warzywa również daja taki "dych" po zjedzeniu - por.
Mowa tu o wyraźnych oznakach: bełkotliwa mowa - ale rozumiana, chwiejny chód - ale jeszcze chód, oznaki agresii - podniesiony głos, gestykulacja.

Sytuacja: Przyszedł jeden rodzic po swoje dzieci i wyraźnie zataczał się, mówił bełkotliwie, no i "kopało" od niego jak z gorzelni.
Niepozwoliliśmy odebrać dziecka ze świetlicy bo był wyraźnie pijany (nie "wypity"), poszliśmy do "pryncypała" on zadzwonił po służby - straż miejską, przyjechali, rozmowa z rodzicem, który potulnie czekał na "mundury", potem wykonał - rodzic, telefon do przyjaciela i przyszedł po dzieci ktoś inny.

Po całym zajściu mielismy ... "kłopot". Każdy z nas chciał sprawę załatwić inaczej. Stwierdziliśmy, że brakuje nam jakichś odgórnych, sformalizowanych procedur co do takiej sytuacji.
Napisałem Kochani koledzy i koleżanki do was z pytaniem jak to wygląda u was. Czy dysponujecie jakimiś procedurami w takich sytuacjach? I chyba - "kij w mrowisko".

Ja nie czuję się, jak twierdzi Miwues urzędnikiem. Jestem Wychowawcą, który za swoje powołanie cierpi, czym? Właśnie takim myśleniem, co by było gdyby coś się stało dziecku które miałem "chroniać". I chcę się zabezpieczyć. Mieć "recepturę", co zrobić żeby nie zrobić większej krzywdy.
Swoją drogą współczuje wychowawcom Twoich dzieci Miwues. Wolałbyś, żeby nauczyciel, wychowawca nie wtrącał sie do twojego sposobu wychowania, nie ingerował w światopogląd twoich pociech, pozostawił je na pastwę niczego, wyłożył tylko dodawanie i "ó" i zostawił dzieci w spokoju? Wyobrażasz sobie co by się działo w dzisiejszym świecie gonitwy za kasą i blichtrem? Mam nadzieję, że kiedyś zrozumiesz, że wychowawcy i rodzice kształtują dziecko, człowieka. RAZEM nadajemy kształt, RAZEM kształtujemy charakter.

My też mamy takiego jednego TATUSIA, który "nie życzy sobie żeby jego dzieci (...)", ale zostawia ich na cały dzień w świetlicy.

edzia - dziękuję bardzo za wypowiedź. Masz racje chodzi o RWD, póki co funkcjonujemy bez nich - co chyba świadczy jak polegamy na naszym rozsądku.
Gdyby każdy myślał o sobie
o każdym by ktoś pomyślał

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: haLayla » 2010-03-26, 14:29

SiTeK pisze:- nie bierzemy pod uwage kwastii samego "czucia" zapachu alkoholu. Znam osobiście ludzi którzy maja taki "dych" bez żadnego spożycia, niektóre warzywa również daja taki "dych" po zjedzeniu - por.


Albo mają problemy z układem pokarmowym. W przypadku problemów z jelitem z ust może czuć kałem. Zaś przy cukrzycy - acetonem.

Mowa tu o wyraźnych oznakach: bełkotliwa mowa - ale rozumiana, chwiejny chód - ale jeszcze chód, oznaki agresii - podniesiony głos, gestykulacja.


Albo dostał ataku padaczki. Tylko że w tej sytuacji, również nie można zezwolić na odbiór dziecka.
<3

SiTeK
Posty: 44
Rejestracja: 2007-09-11, 22:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: śląskie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: SiTeK » 2010-03-27, 19:46

HaLayla
No tak
To było coś:)) Ubawiłem się. Szczerze.

Miwues
musze cię niestey zasmucić. Nasze prawo i "świadomość" zarówno rodziców i uczniów o PRAWACH ucznia i człowieka - z pominięciem OBOWIĄZKÓW, swoboda interpretacji ww praw i możliowśc przypisania wszystkiego nauczycielom, spowoduje, że szkoła stanie się kolejnym urzędem.
Gdyby każdy myślał o sobie

o każdym by ktoś pomyślał

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: vuem » 2010-03-27, 19:58

Jakim urzędem?

Czy fakt, że wystawiamy oceny robi z nas Urząd Miar i Jakości?

Gdy dbamy o bezpieczeństwo uczniów stajemy się policją, gromem, czy czymś tam jeszcze?

Czy ktoś uzurpuje sobie prawo do sądzenia, wystawiania mandatów itp?


Gdy lekarz nie zawiadomi o podejrzeniu maltretowania dziecka ma przesrane, gdy kierowca nie zatrzyma się by udzielić pomocy, ma przesrane, ale nauczyciel ma zignorować sytuację zagrażająca bezpieczeństwu dziecka? Dlaczego?

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: Jolly Roger » 2010-03-28, 09:05

Nie da się precyzyjnie tego uregulować i zawsze pozostanie margines na ludzka interpretację, bo fraza - wytrych " gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie ..." pozostawia szerokie pole interpretacji.

miwues ma rację, ze zbytnio kopujemy się procedurami, a państwo chcąc być opiekuńcze zaczyna miec skłonnosci totalitarne, ale podpieranie się błazenadą JKM to "nie teges"




Poza tym jakiś wrażliwy wiosennie się stałem, bo mnie trochę taki luz zniesmaczył.

Kod: Zaznacz cały

Poza tym niech się [b]wsiok zasrany[/b] nauczy,


Kod: Zaznacz cały

Gdy lekarz nie zawiadomi o podejrzeniu maltretowania dziecka ma [b]przesrane[/b],

oczekuję, ze na tym forum poziom emocji nie usprawiedliwia takich fekalnych podkreśleń
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: vuem » 2010-03-28, 09:09

Jolly Roger pisze:Poza tym jakiś wrażliwy wiosennie się stałem,


To fakt. :mrgreen:

Wybacz te emocje :D

SiTeK
Posty: 44
Rejestracja: 2007-09-11, 22:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: śląskie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: SiTeK » 2011-05-09, 01:38

Czyli nierozwiązane.

A inny "problem":
świetlica zamykana o 16. 16.05 siedzi jedno dziecko, pierwszak. sekretariat zamknięty, tylko ja, ono i woźna na szkole. Mama dziecka "wyjechana" za granice, ojciec układa sobie życie po drugiej stronie Polski, rodzeństwo: Najstarsza siostra - prawna opiekunka w pracy, reszta rodzeństwa albo w swoich domach albo w pracy albo bóg jeden wie gdzie. Co robić?

Telefony do wszystkich zgłoszonych na karcie ... głuche.

Aż tu nagle wpada jakaś dziewczyna jakieś 17 lat i mówi że przyszła po ww dziecko, nieupoważniona do odbioru ani w formie kartki luźnej ani w formie upoważnienia na karcie zapisu do świetlicy. CO ROBIĆ??

Sytuacja prawdziwa jakieś 1,5 tygodnia temu miałem ten przypadek.

Jak byście rozwiązali sytuacje??
Gdyby każdy myślał o sobie

o każdym by ktoś pomyślał

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: haLayla » 2011-05-09, 14:06

Ja bym wylegitymował w miarę możliwości, lub ustalił tożsamość i zapytał dziecka, czy tą dziewczynę zna i czy ma z nią iść. Myślę, że jakby to była obca osoba, to by dziecko nie było chętne by z nią gdziekolwiek iść.
<3

SiTeK
Posty: 44
Rejestracja: 2007-09-11, 22:45
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: śląskie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: SiTeK » 2011-05-09, 21:58

miwues pisze:Jak dziecko skończyło 7 lat, to się puszcza do domu i tyle.

Nie rozumiem ... czy jest gdzieś napisane że dzieciom do lat 7 przysługuje opieka czy coś??

A jeżeli na karcie zapisu do świetlicy jest wyraźnie określone że dziecko NIE może SAMODZIELNIE chodzić do domu?

haLayla pisze:Ja bym wylegitymował w miarę możliwości, lub ustalił tożsamość i zapytał dziecka, czy tą dziewczynę zna i czy ma z nią iść. Myślę, że jakby to była obca osoba, to by dziecko nie było chętne by z nią gdziekolwiek iść.

Reakcja dziecka wskazywała na bliską znajomość, dowodzik sprawdzony, ale każdej nieobcej osobie można wydać dziecko?? A jeżeli za chwilke przyleciałoby któreś z rodzeństwa /bo po pracy drzemało i się zadzrzemało/ a tu niema dziecka, jak miałbym się tłumaczyć, że wydałem nieupoważnionej osobie dziecko??
Gdyby każdy myślał o sobie

o każdym by ktoś pomyślał

Awatar użytkownika
haLayla
Posty: 3775
Rejestracja: 2008-08-24, 00:28
Kto: uczeń
Przedmiot: Inne
Lokalizacja: małopolskie

Re: Procedury, procedury, procedury

Postautor: haLayla » 2011-05-09, 22:28

SiTeK pisze:
haLayla pisze:Ja bym wylegitymował w miarę możliwości, lub ustalił tożsamość i zapytał dziecka, czy tą dziewczynę zna i czy ma z nią iść. Myślę, że jakby to była obca osoba, to by dziecko nie było chętne by z nią gdziekolwiek iść.


Reakcja dziecka wskazywała na bliską znajomość, dowodzik sprawdzony, ale każdej nieobcej osobie można wydać dziecko?? A jeżeli za chwilke przyleciałoby któreś z rodzeństwa /bo po pracy drzemało i się zadzrzemało/ a tu niema dziecka, jak miałbym się tłumaczyć, że wydałem nieupoważnionej osobie dziecko??


A jeżeli wcześniej dziecko przytrzasnęłoby sobie siusiaka deską w łazience, to czyja by to była wina? Producenta muszli, producenta deski (tak, tak, może być dwóch różnych), montera, nauczycielki pilnującej dzieci w świetlicy, sprzątaczki, czy może osoby, która dopuściła deskę i muszlę do użytku?

Jeżeli dziecko przyznało się do znajomości z osobą, która przyszło je odebrać, to po co dziury w całym szukać? Przekazałaś dziecko pod opiekę opiekuna faktycznego, czyli np. jego siostry. Jakby w drodze do domu dziecko potrącił samochód, to z pewnością byłaby wina kierowcy, a nie twoja. A jakby dziecko jego siostra postanowiła w drodze do domu udusić, to także ona by za to odpowiadała, a nie ty.
<3


Wróć do „Świetlica”