Basiek70 pisze:do szczęsliwego nnumerka i innych popularnych w szkołach akcji też nie daje prawo delegacji
No i kolejne pytanie do forumowych prawników. Czy wprowadzenie takiego "szczęśliwego numerka" jest nielegalne?
Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe
Basiek70 pisze:do szczęsliwego nnumerka i innych popularnych w szkołach akcji też nie daje prawo delegacji
miwues pisze:vuem pisze:Jeśli prawo stanowienia takiego prawa nie zabrania,
Znów wracamy do nieśmiertelnych statutów. Moim zdaniem prawo wyższego rzędu na takie uregulowania statutowe nie daje delegacji.
Uważam, że tak. Po pierwsze, to nie poszczególni nauczyciele decydują o wprowadzeniu takiego zapisu do statutu, lecz organ kolegialny - rada pedagogiczna, która głosowaniem uchwala statut. Głosowanie odbywa się zwykłą większością głosów, a więc zapis byłby wprowadzony również przy głosach przeciwnych, prawda?vuem pisze:Wracając do przykładu odpytywania. Prawo wyższego rzędu nie mówi o tym, że kartkówka, niezapowiedziany sprawdzian wiadomości musi się ograniczać do 3 ostatnich lekcji.
Czy jeśli nauczyciele danej szkoły decydują się, by taki zapis wprowadzić do statutu, to czy łamią prawo?
W statucie?vuem pisze:Czy wprowadzenie takiego "szczęśliwego numerka" jest nielegalne?
miwues pisze:No skoro nauczyciel ma ustawową autonomię dydaktyczną, to jakim cudem mocą statutu szkoły można mu ją ograniczyć?
miwues pisze:Nauczyciel nie akceptuje statutu.
edzia pisze:Uważam, że tak. Po pierwsze, to nie poszczególni nauczyciele decydują o wprowadzeniu takiego zapisu do statutu, lecz organ kolegialny - rada pedagogiczna, która głosowaniem uchwala statut. Głosowanie odbywa się zwykłą większością głosów, a więc zapis byłby wprowadzony również przy głosach przeciwnych, prawda?
edzia pisze:Uważam, że poza statutem można w takie coś się bawić, ale na zasadzie dobrowolnego i niczym nieograniczonego przystąpienia nauczyciela do zabawy.
Nie wiem, czy o to Ci chodzi, ale nielegalność jest wówczas rzeczą wtórną - właśnie z powodu zamachu na autonomię n-la.vuem pisze:Ja twierdzę, że ustalania pewnych zasad w ramach statutu nie można nazwać nielegalnymi ... tak z zasady, bo przepis nadrzędny o tym nie mówi.
Jak wyżej. Napisałam, że takie zabawy to tylko poza statutem. W statucie niet.vuem pisze:nie o sensowność, czy przydatność zapisu mi chodzi, tylko o stwierdzoną jego nielegalność.
edzia pisze:Nie wiem, czy o to Ci chodzi, ale nielegalność jest wówczas rzeczą wtórną - właśnie z powodu zamachu na autonomię n-la.
edzia pisze:Jak wyżej. Napisałam, że takie zabawy to tylko poza statutem. W statucie niet.
miwues pisze:Tylko w szkołach nikt się niekiedy nie zastanawia nad celowością. Ktoś powie, że tak ma być, więc każdy potulnie podnosi rękę za.
haLayla pisze:miwues, coś w tym musi być. Ale na dobrą sprawę, szczęśliwy numerek nie powinien teoretycznie wpływać na pilność uczniów. Bo z jednej strony, jest to zdarzenie absolutnie losowe, więc nie można zakładać, jakoby uczniowie mogli przewidzieć, że na dzień następny akurat nie muszą się uczyć. Z drugiej, niezależnie od wyniku losowania uczeń oporny na wiedzę, i tak jej nie przyswoi. W zasadzie, tutaj powstaje pytanie o celowość tej zabawy.
Strasznie filozofujesz. A to proste jest. Zapis jest nielegalny, bo wprowadzałaby go do statutu nieuprawniona do takich decyzji rada pedagogiczna. A to, że każdy z członków rady jest indywidualnie uprawniony do podejmowania takich decyzji odnośnie własnych przedmiotów nie oznacza, że kolegialnie ma takie same uprawnienia. Zakładając nawet i jednomyślność podczas głosowania.vuem pisze:Ale i tak prawda jest, że można sobie wyobrazić sytuację, w której zapis w statucie nie jest nielegalny, skoro ci, uprawnieni do autonomicznych decyzji, go akceptują, a więc stwierdzenie, że zapis ten jest z natury nielegalny jest nieprawdziwe.
jarko pisze:Celowość zabawy jest oczywista. To wychowanie do Lotto. A nuż mi się uda etc.
jarko pisze: Szkoła jak miejsce wykręcania numerka, hm....
edzia pisze:A to, że każdy z członków rady jest indywidualnie uprawniony do podejmowania takich decyzji odnośnie własnych przedmiotów nie oznacza, że kolegialnie ma takie same uprawnienia. Zakładając nawet i jednomyślność podczas głosowania.
edzia pisze:Rada nie może więc w ogóle pytać nikogo o liczbę lekcji do kartkówek,
edzia pisze:Bo ten nowy nauczyciel na pytanie, czy zgadza się na kartkówki z maksymalnie trzech lekcji, może odpowiedzieć: "A co cię to obchodzi? To moja indywidualna sprawa".
No bo nauczyciel i rada pedagogiczna to są przecież dwa różne ciała.vuem pisze:"Autonomia" daje mi prawo do podejmowania takiej decyzji indywidualnie, ale jak się zbierzemy do kupy to już nie.
Choćby dla tego jednego jedynego, który za dwa lata zostanie przyjęty do pracy w tej szkole, i który ma prawo się nie zgodzić, nie wolno takiego zapisu wprowadzać do statutów i już!vuem pisze:ale gdy ten nauczyciel zgadza się na to, to jest to już nieuprawniona decyzja?