ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

jak sobie z nią radzić, jak uniknąć rutyny

Moderatorzy: Basiek70, służby porządkowe

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: vuem » 2010-11-26, 06:25

Karać za wagary jedynką z przedmiotu? Bezprawne i niepotrzebne.

Sprawdzenie wiedzy zaraz po krótkiej nieobecności? Jasne, że tak.

W uzasadnionych przypadkach nieobecność można uznać za walkower...ale na ogół nie ma takiej potrzeby. Problem dotyczy osób, które z trudnością uzyskują oceny pozytywne, a nie piątkowych, którzy kombinacjami laury zdobywają. Prędzej czy później szydło z worka wyjdzie, a uniknąć można dyskusji o tym, dlaczego mam lufę skoro mnie nie było.

...oczywiście można takie dyskusje uciąć "mam prawo, moja decyzja i już"....ale nie każdy wybiera taki sposób rozmowy.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: vuem » 2010-11-26, 11:42

miwues pisze:Można też decyzję uzasadnić:
- Na postawie twojej nieusprawiedliwionej nieobecności na zapowiedzianym sprawdzianie rozpoznałem, że się nie nauczyłeś. Dlatego jest jedynka.


Można Miwuesie, ale jestem osobiście przekonany, że wielu uczniów czy również ich rodziców nie zaakceptuje takiej argumentacji.
I może dojść do niepotrzebnych dyskusji, żalów itd.

Po drugie, dojść może do sytuacji, w której słowo rodzica (usprawiedliwienie) będzie podważane, zarzucimy mu w ten sposób kłamstwo. Co osiągniemy nawet jeśli czujemy (no bo dowodów, to tak naprawdę nie mamy), że taka jest prawda?

Jest to rygorystyczne bardzo podejście do sprawy, w dodatku oparte na moim domniemaniu, przekonaniu, a nie faktycznych dowodach.
Poza tym działania takie nie są mi niezbędne dla sprawiedliwej oceny ucznia.

Jeśli to

a) sporadyczna sytuacja, taki pojedynczy wybryk, to i tak na ocenę roczną mieć wpływu znaczącego nie będzie, a może nawet w niebyt odejdzie.
Uczeń nieobecny tylko tego jednego dnia na sprawdzianie pisze go na najbliższej lekcji.

b) ewidentne wagary spowodowane lenistwem i brakiem wiedzy,to i tak człowiek ten w końcu za swe braki beknie i będzie musiał się do roboty wziąć. Ciągłe opóźnienia w przyswajaniu materiału wpływ na ocenę mieć będą, a w sytuacjach ekstremalnych dojdzie do egzaminów poprawkowych.

c) jeśli to notoryczne wagary, to i tak za swe postępowanie odpowie. Obniżeniem oceny zachowania, a w kwestii oceny z przedmiotu dojdzie do znacznego jej obniżenia. Tych najbardziej wagarujących czeka egzamin klasyfikacyjny.

Jeśli uczniowi zdarza się niejednokrotnie nie przychodzić na sprawdziany, bo załóżmy taką przyjął taktykę, to i tak problemem nie jest jego ocena tak naprawdę, a raczej odpowiedzialność i uczciwość nad którą trzeba by wespół z wychowawcą i rodzicami popracować.

Awatar użytkownika
Andulencja
Posty: 913
Rejestracja: 2008-08-13, 20:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubelskie

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: Andulencja » 2010-11-26, 12:25

miwues pisze:Andulencja napisał/a: Tylko nie będę go karać (jako przedmiotowiec) stawiając ndst za nieobecność.

Ja tam oceny nie uważam za karę, lecz za ocenę. Nie umiałeś - jedynka, Prosta zależność.

I tu się z tobą nie zgodzę. Ocena wystawiona za niepojawienie się na lekcji jest karą.

miwues pisze:Nie umiałeś - jedynka, Prosta zależność.

Tak ta zależność do mnie przemawia. Ale z sytuacji o której tu mowa taka zależność brzmiałaby nieco inaczej:
Nie było cię - jedynka.
I ta zależność nie jest już taka prosta i oczywista. I to właśnie przeciwko takiej zależności oponuję.

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: katty » 2010-11-26, 16:16

A jeśli uczeń jest obecny w szkole na wszystkich lekcjach oprócz Twojej, na której jest zapowiedziany sprawdzian? Parę minut wcześniej widziałaś go brykającego na przerwie, zdrowy jak ryba, a potem słyszysz, że go głowa bolała i poszedł do domu, bo mama pozwoliła? Nie postawisz wtedy jedynki? Przecież to oczywiste, że uciekł ze sprawdzianu, żeby uniknąć jedynki. Moim zdaniem w takiej sytuacji nie stawiając tej jedynki pokazujesz uczniowi, że warto uciekać od odpowiedzialności.

Awatar użytkownika
Jolly Roger
Posty: 1650
Rejestracja: 2007-12-15, 18:34

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: Jolly Roger » 2010-11-26, 17:22

Autonomia nauczyciela w ocenianiu ucznia nie może prowadzić do absurdalnych sytuacji gdy za nieobecność wstawia się ocenę niedostateczną. Rozpoznanie braku wiedzy na podstawie nieobecności to nadużycie. Jeśli nie ma na to paragrafu to jest to nadużycie etyczne.

To tak jakby nauczyciel nie stawił się na egzamin na mianowanego i mu wystawiono ocenę negatywną. Niech się "buja"

Chowanie się za "nie ma podstawy prawnej" to nie jest działanie wychowawcze, bo relacje nauczyciel - uczeń nie maja się opierać na zasadzie "co mi zrobisz jak mnie złapiesz"
We gonna ride the sea,
we pray to the wind and the glory
That's why we are raging wild and free

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: edzia » 2010-11-26, 19:27

vuem pisze:Można Miwuesie, ale jestem osobiście przekonany, że wielu uczniów czy również ich rodziców nie zaakceptuje takiej argumentacji.
I może dojść do niepotrzebnych dyskusji, żalów itd.
Wielu uczniów czy ich rodziców nie akceptuje również niektórych ocen, czy metod pracy nauczyciela. Czy to znaczy, że mamy z nich rezygnować?

vuem pisze:Po drugie, dojść może do sytuacji, w której słowo rodzica (usprawiedliwienie) będzie podważane, zarzucimy mu w ten sposób kłamstwo.
Dobrze jest to tak zorganizować, żeby rodzic musiał informować wychowawcę o przewidywanej nieobecności ucznia. Przy takim układzie niezapowiedziana nieobecność ucznia na zapowiedzianym sprawdzianie będzie "czysta i oczywista". ;)

vuem pisze:Jest to rygorystyczne bardzo podejście do sprawy, w dodatku oparte na moim domniemaniu, przekonaniu, a nie faktycznych dowodach.
Oczywiście nauczyciel na zastosowanie jakiejś metody musi mieć dowody, to on musi udowadniać, nie wolno mu podejrzewać, nie wolno mieć wątpliwości, nie wolno włączyć intuicji, nie wolno jej zastosować, bo nie ma podstaw, nie ma dowodów, nie wolno mu się opierać na domniemaniu!

Już się nie dziwię, że uczniowie tak mówią. Teraz to już i nauczyciele w to wierzą. :evil:

vuem pisze:Jeśli to
a) sporadyczna sytuacja, taki pojedynczy wybryk, to i tak na ocenę roczną mieć wpływu znaczącego nie będzie, a może nawet w niebyt odejdzie. Uczeń nieobecny tylko tego jednego dnia na sprawdzianie pisze go na najbliższej lekcji.
Jeśli to sporadyczna sytuacja, to taka jedna jedynka i tak na ocenę roczną mieć znaczącego wpływu nie będzie, a może i nawet w niebyt odejdzie. Uczeń, otrzymawszy taką jedynkę, może dostać od nauczyciela szansę jej poprawienia.

vuem pisze:Jeśli to
b) ewidentne wagary spowodowane lenistwem i brakiem wiedzy,to i tak człowiek ten w końcu za swe braki beknie i będzie musiał się do roboty wziąć. Ciągłe opóźnienia w przyswajaniu materiału wpływ na ocenę mieć będą, a w sytuacjach ekstremalnych dojdzie do egzaminów poprawkowych.
Jeśli to ewidentne wagary spowodowane lenistwem i brakiem wiedzy, to ten uczeń musi natychmiast (a nie: w końcu kiedyś) za swe braki beknąć i będzie musiał się do roboty wziąć. To w końcu jeszcze nieodpowiedzialny człowiek i nie powinniśmy dopuścić, żeby dopiero na egzaminach poprawkowych się o tym przekonał. Dajmy mu szansę wyjścia w porę na normalnego ucznia.

vuem pisze:Jeśli to
c) jeśli to notoryczne wagary, to i tak za swe postępowanie odpowie. Obniżeniem oceny zachowania, a w kwestii oceny z przedmiotu dojdzie do znacznego jej obniżenia. Tych najbardziej wagarujących czeka egzamin klasyfikacyjny.
Jeśli to notoryczne wagary, to dlaczego nie może właśnie teraz (już teraz, a nie "i tak kiedyś") odpowiedzieć za swe nieodpowiedzialne postępowanie? Na co czekać? Na egzamin klasyfikacyjny?

vuem pisze:Jeśli uczniowi zdarza się niejednokrotnie nie przychodzić na sprawdziany, bo załóżmy taką przyjął taktykę, to i tak problemem nie jest jego ocena tak naprawdę, a raczej odpowiedzialność i uczciwość nad którą trzeba by wespół z wychowawcą i rodzicami popracować.
No to nauczymy go właśnie tej odpowiedzialności i uczciwości. Można i wespół z wychowawcą i rodzicami.



Andulencja pisze:Ale z sytuacji o której tu mowa taka zależność brzmiałaby nieco inaczej:
Nie było cię - jedynka.
I ta zależność nie jest już taka prosta i oczywista. I to właśnie przeciwko takiej zależności oponuję.
Nie "nie było cię - jedynka", lecz "nie było cię na zapowiedzianym sprawdzianie i nie uprzedziłeś o tym nauczyciela wiarygodnie usprawiedliwiając - więc jedynka".


Jolly Roger pisze:Autonomia nauczyciela w ocenianiu ucznia nie może prowadzić do absurdalnych sytuacji gdy za nieobecność wstawia się ocenę niedostateczną. Rozpoznanie braku wiedzy na podstawie nieobecności to nadużycie. Jeśli nie ma na to paragrafu to jest to nadużycie etyczne.
Rozpoznanie braku wiedzy na podstawie nieusprawiedliwionej nieobecności na zapowiedzianym sprawdzianie i niewyciągnięcie konsekwencji, to nadużycie. Znaczy błąd nauczyciela.


Jolly Roger pisze:Chowanie się za "nie ma podstawy prawnej" to nie jest działanie wychowawcze, bo relacje nauczyciel - uczeń nie maja się opierać na zasadzie "co mi zrobisz jak mnie złapiesz"
Dokładnie! Relacje nauczyciel - uczeń nie mają się opierać na zasadzie "co mi zrobisz, jak mnie złapiesz", lecz na prawdomówności i uczciwości ucznia i jednocześnie na zaufaniu do metod nauczyciela.


Andulencja pisze:Wiem, kiedy ucznia nie ma bo się czegoś nie nauczył i albo została w domu, albo jest na wagarach. To potrafi zauważyć każdy nauczyciel po co najmniej roku pracy. (chyba)
Tylko nie będę go karać (jako przedmiotowiec) stawiając ndst za nieobecność.
Można go ukarać po przyjściu na lekcje każąc pisać test (oczywiście inną wersję) lub odpytując ustnie (a to już zakrawa na zemstę - ustny test ).
W porządku, masz swoje sposoby, zapewne skuteczne. Tylko dlaczego oburzasz się, pisząc, że to paranoja, że niedozwolone, nieprawne, gdy inny nauczyciel ma inne, równie skuteczne i dozwolone swoje sposoby? Dlaczego radzisz uczniowi, żeby się odwoływał od takiej oceny?

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: edzia » 2010-11-26, 19:31

Proszę o przeniesienie tego tematu do rozmów nauczycieli, pozostawiając tutaj jedynie 9 pierwszych postów. Bardzo niezręcznie się czuję, rozmawiając przy uczniach o takich sprawach, gdzie wszelkie niejasności powinny być obgadane bez ich udziału.

Awatar użytkownika
malgala
Posty: 8170
Rejestracja: 2007-07-30, 18:50
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Matematyka
Lokalizacja: łódzkie

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: malgala » 2010-11-26, 20:23

Załatwione :D

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: vuem » 2010-11-26, 21:12

edzia pisze:Wielu uczniów czy ich rodziców nie akceptuje również niektórych ocen, czy metod pracy nauczyciela. Czy to znaczy, że mamy z nich rezygnować?


Oczywiście, że nie. Tę metodę uznaję za kontrowersyjną. Łatwo przy niej o pomyłkę, czy niesłuszne oskarżenie - a tego chce uniknąć, dbam o obiektywizm i sprawiedliwość oceny.
W iluż przypadkach nieobecności ucznia na sprawdzianie możemy mieć pewność co do powodów?
Są poza tym, jak pisałem, inne sposoby, wystarczająco skuteczne, by wagarowicza do takich ucieczek zniechęcić.
A nie stawiając lufy na podstawie własnego przeświadczenia tylko jest moim zdaniem niewłaściwe, bo o ustaleniu czegokolwiek nie ma mowy, wbrew temu co pisze Miwues.

Mogę sobie wyobrazić ekstremalną sytuację, gdy uznanie nieobecności ucznia za walkower i wstawienie lufy jest możliwe w zgodzie z moim sumieniem, ale to naprawdę wyjątkowe sytuacje. I nie stosuję jej, bo nie mam potrzeby. Ty masz?

Natomiast stawianie sprawy w ten sposób, że "nauczyciel może to zrobić", bezwarunkowo uważam za błąd. To nazbyt wysoko stawiany autorytet i władza nauczyciela, niepotrzebnie. Na szacunek i respekt można inaczej zapracować.

edzia pisze:Oczywiście nauczyciel na zastosowanie jakiejś metody musi mieć dowody, to on musi udowadniać, nie wolno mu podejrzewać, nie wolno mieć wątpliwości, nie wolno włączyć intuicji, nie wolno jej zastosować, bo nie ma podstaw, nie ma dowodów, nie wolno mu się opierać na domniemaniu!


O jakiej metodzie Ty Edziu mówisz?

Metodzie określania wiedzy ucznia na odległość?

By ocenić ucznia musi on mi coś napisać lub o czymś powiedzieć. Nie wystarczy mi na niego popatrzeć, czy ... pomyśleć, gdy w szkole się nie pojawi.
Nawet jeśli zdarzało mu się leserować, nie tracę nadziei i wierzę, że każdy może choćby czasem błysnąć.

edzia pisze:Już się nie dziwię, że uczniowie tak mówią. Teraz to już i nauczyciele w to wierzą. :evil:


Oczywiście, że wierzę, że ocena wiedzy i umiejętności ucznia powinna być jawna, sprawiedliwa i uzasadniona.
Zakładam, że uzasadnienie to nie powinno się ograniczać do "bo mam takie prawo", czy "bo tak myślę i już".

edzia pisze:Jeśli to sporadyczna sytuacja, to taka jedna jedynka i tak na ocenę roczną mieć znaczącego wpływu nie będzie, a może i nawet w niebyt odejdzie. Uczeń, otrzymawszy taką jedynkę, może dostać od nauczyciela szansę jej poprawienia.


Ale czemu ma poprawiać, skoro jej nie otrzymał?

Nauczyciel ma prawo za nieobecność wstawić jedynkę, bo...ma prawo nie uznać usprawiedliwienia nieobecności przez rodzica...no kurna, nie róbmy z siebie urzędników resortu sprawiedliwości :wink:

Poza tym jeszcze raz podkreślam, nie widzę potrzeby tak ekstremalnego korzystania, czy naginania swych uprawnień.
Inne sposoby są równie skuteczne, a jednocześnie mniej kontrowersyjne, nie budzące gorączkowych i niepotrzebnych emocji.
Są tez wbrew mej naturze, ja wątpliwości rozstrzygam na korzyść oskarżonego.

edzia pisze:Jeśli to ewidentne wagary spowodowane lenistwem i brakiem wiedzy, to ten uczeń musi natychmiast (a nie: w końcu kiedyś) za swe braki beknąć i będzie musiał się do roboty wziąć. To w końcu jeszcze nieodpowiedzialny człowiek i nie powinniśmy dopuścić, żeby dopiero na egzaminach poprawkowych się o tym przekonał. Dajmy mu szansę wyjścia w porę na normalnego ucznia.


Ależ oczywiście, że nie ma sensu zwlekać. Najbliższa lekcja to termin, który sugerowałem wcześniej.

edzia pisze:Jeśli to notoryczne wagary, to dlaczego nie może właśnie teraz (już teraz, a nie "i tak kiedyś") odpowiedzieć za swe nieodpowiedzialne postępowanie? Na co czekać? Na egzamin klasyfikacyjny?


A niby co osiągasz w ten sposób?

Chcesz powiedzieć, że olewus, który ma szkołę w d**** "nawróci się", gdy otrzyma jedynkę za te nieobecność?
Bo wizja egzaminu poprawkowego jest drastycznie bardziej zatrważająca niż egzaminu klasyfikacyjnego? :wink:

Żartujesz albo rozpaczliwie szukasz argumentów na obronę...Wszechmogącego Nauczyciela. :wink:

edzia pisze:No to nauczymy go właśnie tej odpowiedzialności i uczciwości. Można i wespół z wychowawcą i rodzicami.


Dokładnie to należy robić...odpowiednimi środkami. Takimi, które nie będą budzić żadnych wątpliwości co do tego, że chcemy mu pomóc, że gramy fair wobec niego i w związku z tym oczekujemy tego samego.


edzia pisze:Nie "nie było cię - jedynka", lecz "nie było cię na zapowiedzianym sprawdzianie i nie uprzedziłeś o tym nauczyciela wiarygodnie usprawiedliwiając - więc jedynka".


A jeśli nie mógł uprzedzić? Jego strata?

edzia pisze:Bardzo niezręcznie się czuję, rozmawiając przy uczniach o takich sprawach


A czemu? Bez czytania tego wątku wiele osób uzna takie postępowanie za kontrowersyjne.

edzia pisze:gdzie wszelkie niejasności powinny być obgadane bez ich udziału.


A czemu trzymać w tajemnicy przed nimi uzasadnienie takie, czy innego postępowania nauczyciela?

Tajemnica państwowa, wstyd, czy co?

katty
Posty: 431
Rejestracja: 2008-05-14, 12:53
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: mazowieckie

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: katty » 2010-11-26, 21:45

Vuem, zadałam pytanie, jednak nie uzyskałam odpowiedzi. Widzisz w dzienniku, że uczeń jest w szkole. Widzisz go kilka minut przed lekcją, na której jest zapowiedziany sprawdzian. Na lekcję jednak nie dociera, dzwonisz od razu po lekcji do rodziców i dowiadujesz się, że nijak nie jest to nieobecność usprawiedliwiona, rodzic nie wie, gdzie jest dziecko a uczeń nie przyszedł po prostu, żeby uniknąć jedynki. Sytuacja nie pozostawia wątpliwości co do tego. Nie wstawisz jedynki? Będziesz czekał do kolejnej lekcji, żeby ucznia "przydybać", dając mu tym samym kilka dodatkowych dni na douczenie się? Przecież właśnie PO TO uciekł z lekcji. I dostaje to, czego chciał. Wydaje mi się, że to niewychowawcze.

Awatar użytkownika
vuem
Posty: 4126
Rejestracja: 2009-06-18, 20:30
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: podkarpackie

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: vuem » 2010-11-26, 22:06

Katty, napisałem wyraźnie, że w pewnych wyjątkowych sytuacjach widzę możliwość uznania takiej nieobecności za walkower. Taka sytuacja, jaka opisujesz jest dość oczywista. Ale nie wymaga stosowania takich metod. Metod, które w innym przypadku mogą niesprawiedliwie kogoś ocenić.
Lepiej dać tym 10-ciu lebiegom uciec przed tą jedną jedynką niż 1-go porządnego skrzywdzić.
Mam pewne zasady i je stosuję.

Nawet w przypadku tego twojego delikwenta nie widzę potrzeby stawiania mu tej jedynki, bo przecież olewus i tak wymaganego materiału nie zaliczy...no chyba, że się nauczy, ale to już raczej powód do zadowolenia.

Jeśli jest to notoryczny wagarowicz, to należy mu pomóc się nawrócić, a ta lufa w niczym nie pomoże.
Ukarać należy za złe zachowanie, a wiedzę ocenić ... dając mu szansę jej zaprezentowania.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: edzia » 2010-11-26, 22:35

vuem pisze:A czemu trzymać w tajemnicy przed nimi uzasadnienie takie, czy innego postępowania nauczyciela?

Tajemnica państwowa, wstyd, czy co?
Fatalanie wpływa na pracę wychowawczą. Myślałam, że to rozumiesz...

vuem pisze:Oczywiście, że nie. Tę metodę uznaję za kontrowersyjną. Łatwo przy niej o pomyłkę, czy niesłuszne oskarżenie - a tego chce uniknąć, dbam o obiektywizm i sprawiedliwość oceny.
Gu...zik prawda. Dbasz o to, żeby tak oceniony uczeń nie miał żadnych żastrzeżeń (ocena, jak sam w to wierzysz, kontrowersyjna jest) i nie doszukiwał się żadnych nieprawidłowości. Wierzysz w to, że taka ocena jest nieprawna, choć sam zauważasz słuszność podejrzeń odnośnie nieobecności. Chętnie, widzę, podzieliłbyś się tą wiedzą i wiarą nawet z uczniami, by nie dawali się robić w bambuko nauczycielom, bo ocenia się za wiedzę przecież, a za nieobecności to nauczyciel może co najwyżej wpisać kreskę w dzienniku i jak ma ochotę to niech cię po powrocie do szkoły odpyta.

A nie powinieneś przypadkiem dbać o sprawiedliwość społeczną? O to, by inny uczniowie, solidnie przygotowujący się do trudnego sprawdzianu, otrzymujący słabą ocenę, nie czuli się durniami? Jakim prawem ten leser ma dostać szansę na douczenie się w postaci dodatkowych kilku dni, skoro inni mieli obowiązek pisać sprawdzian w wyznaczonym terminie? Pewnie, że dobrze, że się pouczy, ale to może tym innym też dałbyś taką szansę? Daj szansę tym, co przyszli na sprawdzian (idioci, bo mogli przecież zwiać bez konsekwencji), a dostali jedynkę. Ale przecież dajesz im szansę - mogą poprawić jedynkę! No to niechby i tamten cwaniak miał tylko taką szansę!

vuem pisze:Są poza tym, jak pisałem, inne sposoby, wystarczająco skuteczne, by wagarowicza do takich ucieczek zniechęcić.
To je stosuj. Pozwól jednak innym na stosowanie ich sposobów, a nie przekonuj, że te ich sposoby są niewłaściwe.

vuem pisze:By ocenić ucznia musi on mi coś napisać lub o czymś powiedzieć. Nie wystarczy mi na niego popatrzeć, czy ... pomyśleć, gdy w szkole się nie pojawi.
A jak nie napisze zadania domowego i nic nie powie, to oczywiście nie wstawisz mu żadnej oceny, bo przecież niczego nie napisał ani niczego nie powiedział? ;)

Awatar użytkownika
Andulencja
Posty: 913
Rejestracja: 2008-08-13, 20:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubelskie

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: Andulencja » 2010-11-26, 22:37

katty pisze: Widzisz w dzienniku, że uczeń jest w szkole. Widzisz go kilka minut przed lekcją, na której jest zapowiedziany sprawdzian. Na lekcję jednak nie dociera, dzwonisz od razu po lekcji do rodziców i dowiadujesz się, że nijak nie jest to nieobecność usprawiedliwiona, rodzic nie wie, gdzie jest dziecko a uczeń nie przyszedł po prostu, żeby uniknąć jedynki. Sytuacja nie pozostawia wątpliwości co do tego. Nie wstawisz jedynki? Będziesz czekał do kolejnej lekcji, żeby ucznia "przydybać", dając mu tym samym kilka dodatkowych dni na douczenie się?

Oczywiście, że nie wstawiam jedynki. Informuję wychowawcę i uczeń otrzymuje uwagę/punkty karne za wagary. Materiał zalicza na pierwszej lekcji, na której się pojawia. A jeśli chodzi o dodatkowy czas na douczanie, to na zdrowie. Skoro zwiał, to znaczy, że przez tydzień nie zajrzał do książki i dzień, czy dwa do następnej lekcji nie będzie dla niego dodatkowym.
edzia pisze:Proszę o przeniesienie tego tematu do rozmów nauczycieli, pozostawiając tutaj jedynie 9 pierwszych postów. Bardzo niezręcznie się czuję, rozmawiając przy uczniach o takich sprawach, gdzie wszelkie niejasności powinny być obgadane bez ich udziału.

A dlaczego? Nie wstydzę się swoich poglądów, żeby je ukrywać. Zresztą uczniowie nie wpisują się do dyskusji. Więc po co ta tajemnica? Sprawa, jakich wiele na forum. Czy niedozwolona jest kulturalna krytyka?

Awatar użytkownika
Andulencja
Posty: 913
Rejestracja: 2008-08-13, 20:21
Kto: nauczyciel
Przedmiot: Język angielski
Lokalizacja: lubelskie

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: Andulencja » 2010-11-26, 22:45

edzia pisze:vuem napisał/a:
Są poza tym, jak pisałem, inne sposoby, wystarczająco skuteczne, by wagarowicza do takich ucieczek zniechęcić.
To je stosuj. Pozwól jednak innym na stosowanie ich sposobów, a nie przekonuj, że te ich sposoby są niewłaściwe.
Jeśli uważam, że ktoś źle postępuje, to staram się go przekonać, że źle czyni. Jeśli druga strona przekona mnie, że nie mam racji, to przepraszam i przyznaję się do błędu.
Jednak w czasie tej dyskusji nikt z oponentów nie przekonał mnie, że wystawienie uczniowi nieobecnemu na sprawdzianie ndst z tego sprawdzianu. I ciągle uważam, że to niewłaściwe. I cieszę się, że nie tylko ja tak uważam.

edzia
Posty: 4766
Rejestracja: 2008-02-05, 23:02

Re: ocena niedostateczna a nieobecność na zapowiedzianym sprawdz

Postautor: edzia » 2010-11-26, 23:00

Andulencja pisze:A dlaczego? Nie wstydzę się swoich poglądów, żeby je ukrywać. Zresztą uczniowie nie wpisują się do dyskusji. Więc po co ta tajemnica?
Wiedziałam, że nie zrozumiesz. Jakbyś rozumiała, to nie pisałabyś przy uczniach tych swoich uwag: odwołuj się do wszystkich świętych! Do tego trzeba wyczucia. Nie potrafię tego wytłumaczyć chyba.

Andulencja pisze:Jednak w czasie tej dyskusji nikt z oponentów nie przekonał mnie, że wystawienie uczniowi nieobecnemu na sprawdzianie ndst z tego sprawdzianu. I ciągle uważam, że to niewłaściwe. I cieszę się, że nie tylko ja tak uważam.
Widzę, że z podobną satysfakcją poinformowałabyś ucznia o możliwości odwoływania się, gdyby Twoja koleżanka z pracy wystawiła mu tak ocenę.

A że Cię nikt nie przekonał? A słuchałaś wszystkich argumentów? Potrafiłaś je zbić? Jesteś przekonana o swojej racji (a jednocześnie błędnym działaniu innych), bo Ci tak wbito do głowy. Tak mocno, że w to uwierzyłaś. Dałabyś się pokroić za tę wiarę. ;)

Poza tym, to przecież Ty się wtrąciłaś, że niby nie mamy racji. Nie czujesz, że to Ty powinnaś nam to udowodnić, a nie my Tobie? ;)

Andulencja pisze:Jeśli uważam, że ktoś źle postępuje, to staram się go przekonać, że źle czyni.
Ale powiedz, na podstawie czego uznajesz, że ktoś tu źle czyni? Czy gdzieś w literaturze pedagogicznej wyczytałaś, że wystawienie oceny w takiej sytuacji to byłby poważny błąd nauczyciela? Czy może gdzieś w przepisach prawnych? A może gdzieś na szkoleniu mówiono? ;) Bo jak na razie to żadnych sensownych argumentów nie podałaś. Tylko taki, że sama masz inny sposób na takiego wagarowicza.


Wróć do „Szkolna codzienność”