Jak szukać pracy?

[benia8686]

Rany..., to ja już nie wiem co mam myśleć o szukaniu pracy.
Jak załapałam się do tej szkoły, to wszyscy mówili, dobrze, że choć na jakiś czas się dostałaś, zdobędziesz doświadczenie, nawet jakbyś potem szukała innej pracy, to będziesz miała lepiej, bo najgorzej by było jakbyś siedziała w domu.

bo niestety, ale praca w skzole jako nauczyciel języka obcego uwstecznia językowo i to bardzo.

- no fakt, ale jakbym nie pracowała w ogóle albo w całkiem innej dziedzinie niezwiązanej z językiem to bym się nie uwsteczniła??

Już całkiem nie rozumiem pracodawców... Z jednej strony wszyscy patrzą na doświadczenie, z drugiej jak już je masz to dalej źle... Nie wiem, czy mam jakiekolwiek szanse na dostanie stałej pracy poza szkołą...

Yoka, a w jak dużym mieście mieszka Twoja koleżanka i jaki to region Polski?

[Yoka]

rzecz u koleżanki toczyła się we Wrocławiu.

językowiec w szkole to uczenie w kółko tego samego, i wierz mi, słownictwo nieużywane ucieka i nie jest to tajemnicą.

Zasada jest taka, że nauczyciel, pielęgniarka i lekarz to specyficzne zawody. Myślisz, że jakiś pracodawca zachwyci się i zatrudni pielęgniarkę w korporacji i jeszcze się ucieszy, że pracowała na zastępstwo w przychodni 2 m-ce więc "ma doswiadczenie"? hm....

Ano, ma, ale zawodzie pielęgniarki, a takie doświadczenie nie jest potrzebne w pracy biurowej.
To samo nauczyciel. Jakie masz doświadczenie po pracy w szkole?
Tak realnie oceń i nie przytaczaj mi jakichś przykładów, że ktoś tak, gdzieś tam, ja też takich znam kilka, ale te osoby albo dostały pracę po znajomości, albo w firmie rodzinnej, albo zamieniły pracę w szkole na pracę w sklepie z ciuchami lub torbami skórzanymi (poważnie mówię).

[benia8686]

językowiec w szkole to uczenie w kółko tego samego, i wierz mi, słownictwo nieużywane ucieka i nie jest to tajemnicą.

dokładnie tak jest.

Ciekawie to ujęłaś z ta pielęgniarką w korporacji.
Nie zamierzam przytaczać żadnych przykładów, bo znajomości i plecy zawsze były, są
i będą. Wiesz,co mnie boli najbardziej? Że wszędzie trąbią: skończyły się czasy pracy
w jednej firmie, trzeba być elastycznym, dokształcać się i takie tam. Tylko co mi
z kolejnych papierków skoro dalej będę bez doświadczenia. A jak mam go zdobyć skoro nikt mnie nie chce? Mam trochę ponad 20 lat, nie jestem ostatnim matołem, wielu rzeczy mogłabym się nauczyć, gdyby ktoś tylko zechciał dać mi szansę. Masakra. Czuję się jak jakaś bezwartościowa rzecz nikomu niepotrzebna...

[Yoka]

trąbią, trąbią też o tym, że przecież nie musisz do emerytury pracować w swoim zawodzie i zawsze możesz się przekwalifikować, dlatego przecież zawyżenie wieku emerytalnego to żaden problem zdaniem rządu. No, jasne, że możesz, tylko a) skąd brać na to kasę?;, b) czy ktoś da Ci szansę i pierwszą pracę w nowym charakterze skoro będziesz bez doświadczenia i do tego w wieku 50+?

Przykre to, ale niestety.

Dlatego ja uważam, że, jeśli osoba widzi, że szkoła nie dla niej, to niech ucieka czym szybciej póki się "nie zasiedzi" i jest na tyle młoda, że w końcu jakiś pracodawca dostrzeże w niej potencjał i materiał na pracownika, w którego warto inwestować i da jej pracę mimo braku doświadczenia pozaszkolnego.
Czym dłużej pracujesz w szkole, tym mniejsze masz szanse na pracę poza nią moim zdaniem.

[benia8686]

Dlatego ja uważam, że, jeśli osoba widzi, że szkoła nie dla niej, to niech ucieka czym szybciej póki się "nie zasiedzi" i jest na tyle młoda, że w końcu jakiś pracodawca dostrzeże w niej potencjał i materiał na pracownika, w którego warto inwestować i da jej pracę mimo braku doświadczenia pozaszkolnego.
Czym dłużej pracujesz w szkole, tym mniejsze masz szanse na pracę poza nią moim zdaniem.

Napisałaś dokładnie to, o czym myślałam i czego się obawiam.
Szkoda tylko, że powszechne myślenie o pracy nauczyciela jest takie wąskie. Chyba gdzieś wcześniej napisałaś, że nauczyciel nie jest tylko osobą przekazującą wiedzę, w tej pracy potrzebne są różne inne umiejętności, tylko szkoda, że nikt nie chce tego dostrzec.

[Yoka]

nie, to nie ja napisałam, ale pomyśl szczerze, jakie doświadczenie ma nauczyciel?
Że umie uczyć?
Przekazać wiedzę?, co wiemy że całe społeczeństwo tak nie uważa, bo przecież biedne dzieci tylko dzięki korepetycjom coś potrafią....
Wypełnić dziennik i napisać sprawozdanie?

Pomyśl z pozycji pracodawcy - czym jesteś w stanie przyciągnąć uwagę pracodawcy, jeśli przez 10 lat "tylko" pracowałaś w szkole?

[benia8686]

Pomyśl z pozycji pracodawcy - czym jesteś w stanie przyciągnąć uwagę pracodawcy, jeśli przez 10 lat "tylko" pracowałaś w szkole?

Ciężko wczuć mi się w rolę pracodawcy, bo pewnie ile pracodawców tyle opinii. Nie myślę
o sobie w kategoriach co będzie jak popracuję 10 lat w szkole, bo do takiego czasu nie ma szans, żebym mogła łatać dziury jako wieczny zastępca.

Wypełnić dziennik i napisać sprawozdanie?

Nie tylko. Musisz przecież nauczyć się planowania swojej pracy i wielu innych rzeczy. Przecież tak samo jak w innych zawodach współpracujesz z ludźmi, organizując wycieczki musisz zadbać, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik, praca
z dzieciakami wymaga nieraz mega cierpliwości itd., musisz ciągle być na bieżąco
z różnymi przepisami itd. Także to nie tylko samo nauczanie. Ale niestety, nauczyciele są postrzegani tylko i wyłącznie schematycznie.

[Yoka]

[/quote] Musisz przecież nauczyć się planowania swojej pracy i wielu innych rzeczy. Przecież tak samo jak w innych zawodach współpracujesz z ludźmi, organizując wycieczki musisz zadbać, żeby wszystko było dopięte na ostatni guzik, praca
z dzieciakami wymaga nieraz mega cierpliwości itd., musisz ciągle być na bieżąco
z różnymi przepisami itd. Także to nie tylko samo nauczanie. Ale niestety, nauczyciele są postrzegani tylko i wyłącznie schematycznie.[/quote]

ale z jakimi ludźmi współpraca? Z młodzieżą i dziećmi? To nie to samo co klient instytucjonalny lub indywidualny dorosły. Zaraz ktoś napisze o rodzicach, ale z nimi rozmawiasz o stopniach i zachowaniu dzieci, a to nie to, czego oczekują w firmach.

organizujesz wycieczki czyli co? Znajdujesz biuro?Zadzwonisz zamówić autokar?

Owszem z przepisami, ale tylko tymi związanymi ze szkolnictwem i wychowywaniem dzieci, czyli możesz być super kandydatem do pracy w jakiejś placówce opiekuńczej.

Myślę realnie, może dlatego, że miałam okazję pracować poza szkołą i mam znajomych, którzy próbowali i nie udało im się niestety mimo inwestycji w dodatkowe studia. Brak doświadczenia i fakt pracy "tylko" w szkoły praktycznie im to uniemożliwił.

[benia8686]

Myślę realnie, może dlatego, że miałam okazję pracować poza szkołą i mam znajomych, którzy próbowali i nie udało im się niestety mimo inwestycji w dodatkowe studia. Brak doświadczenia i fakt pracy "tylko" w szkoły praktycznie im to uniemożliwił.

To jest naprawdę szalenie przykre, że ktoś myśli: skoro X pracował jako nauczyciel to już do niczego innego się nie nadaje, niczego się nie jest w stanie nauczyć. Chore. To w takim razie po co tak szumnie zachęcają ludzi po przekwalifikowywania się, dokształcania.

Yoka, to czy Twoim zdaniem wysyłając CV do firmy szukającej kogoś ze znajomością angielskiego lepiej nie wspominać o pracy w szkole?

[Yoka]

ale zamierzasz też nie przedstawiać świadectwa pracy i ominąć te lata przy liczeniu Ci lat do emerytury? To bez sensu.

Masz dopiero 23 lata i rozumiem, że w szkole jesteś krótko nauczycielem, dlatego jeśli średnio Ci ta praca leży, masz i tak umowę na zastępstwo, to zamiast skupiać się na tym, aby dostać kolejną umowę na zastępstwo, skup się na szukaniu pracy poza nią.
Tylko w ten sposób stwierdzisz, czy praca w jakiejś firmie/korporacji jest dla Ciebie.
Bo na razie wiesz, jak wygląda praca w szkole, a praca poza nią to tylko sfera wyobrażeń, które mogą się mieć nijako do rzeczywistości.

[benia8686]

Pracuję w szkole drugi rok. Uczyłam młodsze klasy sp i gimnazjum. Z dziećmi pracowało mi się świetnie z gimnazjalistami to orka na ugorze. Jeśli miałabym możliwość pracy na stałe
w sp to myślę, że mogłabym zostać w nauczycielstwie. Jednak, że teraz nawet na zastępstwo ciężko coś złapać, nie zamierzam tylko rozwozić podań po kolejnych szkołach
i czekać na telefon. Tak jak piszesz, lepiej szukać poza szkolnictwem. Dzięki Yoka.

[Peonia]

Może warto zrobić studia podyplomowe z innego kierunku: księgowość, przedsiębiorczość, czy coś w tym rodzaju. A więc takie studia, które uprawniają do podjęcia pracy w biurze, w sekretariacie, w każdym zakładzie. Wiem, że obecnie zakłady mając kontrahentów zagranicznych szukają pracowników, którzy napiszą umowę, fakturę lub inny dokument w języku obcym, bez problemu odbiorą korespondencję od kontrahenta. Poprowadzą spotkanie czy konferencję.

[Yoka]

tak, pod warunkiem, że nie zgłosi się nikt do owej pracy, kto ma i wykształcenie, i doświadczenie, o czym dyskutowaliśmy powyżej.

[benia8686]

Eh, czemu to życie w naszym kraju musi być takie ciężkie?
Państwo płaciło za moja edukację w podstawówce, gimnazjum, szkole średniej i na studiach. A teraz co? Mówi mi nie ma pracy, nie jesteś potrzebna, rób ze sobą co chcesz. Chore.

[Yoka]

praca jest, pytanie kto ją dostanie?

Nie załamuj się, masz dopiero 23 lata i wszystko jeszcze możesz, łącznie ze zmianą zawodu.
Działaj!