Jestem ciocią 3 dziewczyn : 10, 11 i 13 lat. Czasami pomagałam im w lekcjach czy projektach, ale generalnie nie specjalnie interesowalam się jch szkolnymi sprawami. Problemy zaczęły się w zeszlym roku. Najstarsza w 7 klasie zaczęła duzo upuszczać i zbierać pały, ja miałam w tym czasie mnostwo problemów i jakoś nie interesowało mnie to.Pod koniec roku szok, bo siostra mi oswiadczyla, że dziewczynka nie zdaje do następnej klasy...olała wszystko kompletnie nie zdala chyba z 4 przedmiotów. Zero reakcji mamusi - pojechala na kolonie i robila co tylko chciała. Teraz od poczatku roku znowu to samo, z tym że bylo jeszcze kilka ucieczek z domu, teraz już sie trochę uspokoila sytuacja, ale ona ma wystawioną jedynke z kilku przedmiotów i tylko 50 procent obecnosci



Teraz pytanie, jak najlepiej im pomagać? Mieszkam teraz nie daleko to wpadam i staram się pomagać i razem się uczymy. Obawiam się, ze nie dam rady bez pomocy siostry, która mówi, ze się " odbiją" taaa... jesli nie maja nawyku nauki to bedzie im cieżko. Na razie ogarniam ich material, ale zastanawiam sie czy nie wziac mojego bylego nauczyciela by im udzielał korki z angielskiego, bo potem będzie egzamin 8 klasy i panika.. matma i inne przedmioty


