
Dlatego jestem zwolennikiem innego prowadzenia zajęć z tego przedmiotu:
Omawianie malej liczby lektur na lekcjach za to dokładnie (np. takich lektur Adam Mickiewicz 'Dziady', Juliusz Słowacki 'Kordian', Zygmunt Krasiński 'Nie-Boska Komedia', 1 dzieło Szekspira, 1 Gothego - to tylko przykłady, w sumie 5 lektur wystarczy). Skupienie się podczas przerabiania lektury na indywidualnych interpretacjach treści przez uczniów, brak wkuwania na pamięć długich fragmentów lektur, za to nauka np. 2-3 cytatów z uzasadnieniem dlaczego te fragmenty wydają się ważne dla ucznia (forma referatu na lekcji), analizy składniowe zdań, gramatyka, części mowy, zdania mogą być na przykładzie lektur - uczeń dzięki temu będzie zapamiętywał fragmenty i treść bez większego wysiłku, i więcej inicjatywy uczniów typu plakaty, projekty.
I najważniejsze - Brak podawania interpretacji do wkucia, to tylko frustruje ucznia, raczej dyskusja dlaczego coś powinno być rozumiane tak a nie inaczej.
Oczywiście jest to dyskusja o przyszły wygląd polskiej edukacji - czy szkoła będzie dawała wiedzę ogólną czy też umiejętności praktyczne, przydatne w życiu jak analiza informacji, przygotowywanie własnych prezentacji, bez wykształcania umiejętności praktycznych rola szkoły ogranicza się do masowej produkcji dyplomów w postaci świadectw maturalnych i tylko takiej.